Relacje, sprawozdania
IRENA OLSZYŃSKA- NAUCZYCIELKA NA KRESACH - CZ. 1
Anna Małgorzata Budzińska
Wiele osób pisało już o szkole kresowej przed wojną. Ja też poruszałam ten temat wcześniej. Jednak większość wspomnień dotyczy uczniów przedwojennych na Kresach. Podobnie jak pani Anastazja Paszkowska, która opowiadała mi o swoich przeżyciach w ławce szkolnej, w przedwojennej kresowej Chiniówce i w Ostrogu- tak też inni uczniowie spisywali swoje wspomnienia.
Tym razem będzie inaczej. Moja koleżanka z Jeleniej Góry udostępniła mi wspomnienia swojej cioci- kresowej nauczycielki pani Ireny Olszyńskiej. Spójrzmy na jej pogodną twarz z młodości
Irena Olszyńska-autorka
Spisała ona wiele fragmentów życia swojej rodziny na kartkach grubego zeszytu, pięknie oprawionego. To kresowa saga pt. ”Echa dawnych dni”
KRESOWE WSPOMNIENIA - CZ.2 Najważniejsze to nie zapomnieć…
W drugiej i ostatniej części wspomnień z Kresów Wschodnich, aby nieco uzupełnić poprzedni tekst, przybliżę jeszcze dwa wojenne epizody z życia rodziny pana Tadeusza Jóźków – osoby mocno związanej ze Żmigrodem, która przeżyła tamte tragiczne dni.
Pewnej nocy w lutym 1943 roku, ktoś zapukał do okna domu, w którym mieszkała rodzina Jóźkowów i zawołał ojca pana Tadeusza po imieniu: „Franiu, ty śpisz? To ja Moszko Paden (...) Franiu, ja chcę u ciebie się przespać, ja idę od Podolskiego...”.
Podolski Matwij był Ukraińcem z Chorostkowa, ówczesnym mieszkańcem Deryłoz, u którego przebywał przez parę miesięcy ów Żyd – Moszko Paden wraz ze swoim synem, a od Podolskiego, uciekli przed obławą. I tak dalej mówi ów Żyd do Franciszka Jóźków, znajomego jeszcze z Chorostkowa: „Franiu nie odpędzaj mnie. Ja biedny, już nic nie mam na majątku, no tylko ten syn, a wszystko już nie żyje...”.
Tadeusz Jóźków wspomina: „Podobno był to bardzo bogaty Żyd z Chorostkowa. Być może wielu, takich jak mój Ojciec, przed wojną furmaniło u niego”.
Rodzice pana Tadeusza wpuścili ich do mieszkania, nic nie wiedząc o obławie. Podali im ciepłą kolację i pan Franciszek zaprowadził ich na strych nad chlewnię, bo tam było siano, w którym można się skryć i doczekać poranka.
KRESOWE WSPOMNIENIA - CZ.1 Najważniejsze to nie zapomnieć… - przypomnienie artykułu
Jako, że zależy mi na ciągłym przypominaniu o Ofiarach Ludobójstwa na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej, chcę tym razem, w dużym skrócie, przedstawić losy rodziny pana Tadeusza Jóźków – osoby mocno związanej ze Żmigrodem, która przeżyła tamte tragiczne dni.
Pan Tadeusz urodził się w Deryłozach – gmina Horodnica, powiat Kopyczyńce, województwo tarnopolskie. Swoje rodzinne strony na zawsze opuścił w 1944 r. Dopiero w 1978 r., wraz ze swoją żoną Aliną, odwiedził Deryłozy, po których pozostała jedynie studnia Stroblów. Wtedy też pił z niej wodę, gdyż, jak wspomina, „do naszej studni banderowcy wrzucali pomordowanych ludzi jeszcze przed naszym wyjazdem na zachód”, ale o tym później.
Miejscem urodzenia i wychowania jego rodziców: Zofii z d. Citków i Franciszka Jóźków, był Chorostków. Dopiero po powrocie Franciszka z Kanady, cała rodzina przeprowadziła się do odległych o ok. 8 km Deryłoz (kwiecień 1931).
W latach 1931-1944 Deryłozy zamieszkiwało 6 rodzin, w tym trzy polskie, jedna ukraińska, a pozostałe to rodziny mieszane.
Nikt z Polaków zamieszkałych na Podolu, nawet przez chwilę nie domyślał się, że niebawem przyjdzie im opuścić te tereny na zawsze, czego przykładem była rozpoczęta budowa domu mieszkalnego przez rodzinę Zofii i Michała Stroblów w 1942 r.
Prośba o wsparcie
Zwróciła się do nas osoba, która znam i cenię z prośbą o wsparcie. Pasmo niezasłużonego losu jakie na nią spadło jest dosyć długie i zabrakło by pewnie miejsca żeby to opisać na tej stronie - więc przekaże tylko podstawowe informacje.
"....Mam na imię Joanna. Mam 43 lata. Trzy lata temu znienacka doznałam wstrząsu septycznego, przeszłam ratującą życie bardzo skomplikowaną operację, po czym kolejne 3 miesiące spędziłam najpierw na intensywnej terapii, a potem w klinice nefrologii. Obecnie dializuję się i czekam na przeszczep nerki.
Moje życie zmieniło się drastycznie, ze zdrowej, w pełni sprawnej kobiety, matki małych dzieci stałam się osobą niepełnosprawną, bo powikłaniem po sepsie i operacji była nie tylko niewydolność nerek, ale także porażenie nerwu strzałkowego prawej nogi. Porażenie to zaniedbano, twierdząc, że nerki są ważniejsze. Umiem dziś zrobić jedynie parę kroków, stopa jest zniekształcona, w fatalnym ustawieniu, a żaden z lekarzy we Wrocławiu nie chciał czy nie umiał podjąć się leczenia, by przywrócić mi sprawność.
Wreszcie jednak znalazłam lekarza, który chce i może mi pomóc. Jednak operacja jest bardzo droga, wymaga też bezpośredniej rehabilitacji w tej samej klinice. Koszt operacji i miesięcznej pooperacyjnej rehabilitacji to w sumie 20 tysięcy złotych. Przekracza to w tej chwili moje możliwości finansowe, z powodu choroby straciłam większość zleceń, jestem na rencie. Nie wiem, jak długo musielibyśmy z mężem odkładać na tę operację, a czas mija, chora stopa rzutuje na kolano, biodro. Do tego dochodzą nieobojętne dla zdrowia dializy. Pani doktor, która chce mnie operować czeka tylko na sygnał, by wyznaczyć termin operacji. Dla mnie powrót do sprawności, do normalnego chodzenia, to największe marzenie. Podbiec, podskoczyć, wejść zwyczajnie po schodach - żyć normalnie, jak kiedyś. O tym marzę i o tym śnię: we śnie nigdy nie kuśtykam, wlokąc za sobą stopę. "
WSZYSTKICH KTÓRZY CHCĄ WSPOMÓC FINANSOWO ZAPRASZAM NA STRONĘ POD TYM LINKIEM
PROSZĘ O PRZEKAZANIE TEGO LINKU WSZYTKIM OSOBOM, KTÓRE MOGĄ POMÓC
Andrzej Mazur
Adminstrator strony www.kresowianie.info
Już czas na pomnik pomordowanych w Hucisku i Miedziakach
Apel! Hucisko i Miedziaki powiat Bóbrka województwo lwowskie.10 kwietnia 2016 r w dolnośląskiej wsi Niezgoda (k.Żmigrodu), byli mieszkańcy Huciska i Miedziaków chcą uroczyście odsłonić pomnik upamiętniających wymordowanych mieszkańców tych miejscowości.
Zamordowano tam ponad 120 osób. Aresztowanych spędzono do zagrody Piotra Gierusa, związano i tam, stosując tortury, mordowano: rozstrzeliwano, rąbano siekierami, kilka osób przecięto piłą.
Po egzekucji zwłoki wrzucono do stodoły i podpalono.
Do pojedynczych zbrodni doszło także w innych obejściach. Oprócz mordów Ukraińcy dokonali rabunku mienia Polaków.
Wszystkich ludzi dobrej woli chcących włączyć się w budowę pomnika prosimy o kontakt pod nr tel 608 084 053 (dariuszgierus@onet.pl) lub z nami.
WPŁATY MOŻNA WYKONAĆ NA PONIŻSZY NUMER KONTA
30959800070000400820000001
nazwa banku: Bank Spółdzielczy w Żmigrodzie tytułem-pomnik
Z poważaniem Jerzy Rudnicki (696-188-979)
Prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłosników Kultury Kresowej
27 WDAK - Msza Św. 31-01-2016 godz 13 Warszawa
Serdecznie zapraszamy na uroczystą Mszę Świętą z okazji 72 rocznicy utworzenia 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej oraz rozpoczęcia Akcji „Burza” na Wołyniu.
Msza św. odbędzie się 31 stycznia 2016 r. o godz. 13:00 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, ul. Długa 13/15 w Warszawie.
Patronat honorowy: Zarząd Główny Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej
Organizatorzy: Żołnierze, Samoobrona, Konspiracja 27 WDP AK, Okręg Wołyński ŚZŻ AK, Potomkowie i Ksiądz Kapelan 27 WDP AK.
Z dziejów Domu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w Żmigrodzie, cz. 3
Paweł Becela
Dziś - ostatnia część cyklu, czyli kontynuacja czortkowskich dziejów i żmigrodzkie początki.
Ciąg dalszy...
W 1914 r. w zakładzie przebywało 64 ubogich (21 mężczyzn i 43 kobiety) i 94 sieroty (48 chłopców i 46 dziewcząt).
W tym też roku wybuchła I wojna światowa. "W dniu 22 sierpnia wkroczyli Rosjanie w granice kraju i byli stale przez trzy lata, zniszczyli folwark, zabrali konie, bydło, spalili zboże, budynki folwarczne, w lipcu 1917 r. przeszło rok byliśmy pod rządem austryjackim, gdy znowu 1 listopada 1918 r. nastała inwazja ukraińska, stale przez 9 miesięcy; nareszcie w 1919 roku powstała POLSKA, która już na zachodzie trwała od listopada ubiegłego roku; radości niemało, że mamy już swoją Ojczyznę prawdziwą, ale jakże krótko, bo już w lipcu 1920 r. naszli kraj bolszewicy i panowali przez 7 tygodni, choć w innych miejscowościach bliżej granicy dłużej przebywali, naturalnie nowe zniszczenia, nowe zabieranie wszystkiego, co się tylko dało, ogołocili ludność całkiem, aż znowu wrócili Polacy i zaczęto trochę oddychać, ale kiedy brak wszystkiego i trudność dostania czegokolwiek, bo komunikacja przerwana, urzędów stałych jeszcze nie ma."
Z dziejów Domu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w Żmigrodzie, cz. 2
Paweł Becela
W drugiej części cyklu przybliżę dalsze dzieje Domu Zgromadzenia i Fundacji w Czortkowie, a w następnym numerze - dzieje żmigrodzkiej „kontynuacji” działalności Sióstr Miłosierdzia.
Z Aktu Fundacyjnego
Hieronim Sadowski „…przeznaczył cały swój nieruchomy i ruchomy majątek swojej siostrze Tekli Sadowskiej i siostrzenicy Maryannie z hr. Trembińskich hr. Borkowskiej (córce siostry Pelagii z Sadowskich hr. Trembinskiej)" w dożywotnie użytkowanie, zaś "po najdłuższem życiu którejkolwiek z tych dożywotniczek przeznaczył cały ten majątek na fundusz dla ubogich w taki sposób, żeby całe intrata czyli dochód z tych majętności najsumienniej wyprowadzoną była, a po potrąceniu rzetelnych, na utrzymanie zarządu w tych dobrach gruntowych potrzeb krajowych podatków, co czystego zostanie, cały ten dochód ma być obróconym na utrzymanie prawdziwych ubogich, słabych kalek, sierót bez sposobu na życie i utrzymania się zostających obojga płci tak mężczyzn jak i kobiet, obydwóch obrządków, łacińskiego i ruskiego zawsze religii katolickiej rzymskiej, w równej połowie jednych jak i drugich, tyleż mężczyzn i tyleż kobiet.
Z dziejów Domu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w Żmigrodzie, cz. 1
Siostry Miłosierdzia (znane też jako Szarytki) przybyły z Czortkowa do Żmigrodu w czerwcu 1946 roku, po przyłączeniu wschodnich ziem Polski do ZSRR.
Na Kresach prowadziły one dom opieki dla kobiet w podeszłym wieku (a także sierociniec), swoją pracę kontynuowały także w nowej rzeczywistości po II wojnie światowej.
Również Im Żmigród zawdzięcza figurkę NMP, którą przywiozły ze sobą z Domu Zgromadzenia w Czortkowie, a która w 1947 r. została ustawiona na kolumnie w rynku.
W serii trzech artykułów, którą rozpoczyna poniższy tekst będę chciał nieco przybliżyć Państwu dzieje Domu Zgromadzenia i Fundacji w Czortkowie wraz z początkami żmigrodzkiej „kontynuacji” działalności Sióstr Miłosierdzia.
Dodatkowo w ramach cyklu podam kilka szczegółów z XIX-wiecznej historii żmigrodzkiego sierocińca, którego budynek do dziś stanowi Dom Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia.
Polski cmentarz w Teheranie
Przypomnijmy z okazji listopadowej Polaków spoczywających na obcej ziemi - artykuł z 2015 roku
Z każdym grudniowym dniem co raz bardziej oddajemy się narastającej w nas magicznej atmosferze Świąt Bożego Narodzenia, czynimy sprawunki i zerkamy w okna oczekując na cudowną przemianę szarego, jesiennego krajobrazu w sielankowo piękny, jakże bajkowy zimowy obrazek pełen puszystej, śnieżnej bieli. Jest to również czas w którym popadamy w szaleństwo komercyjnych zakupów i jak ogłupiali biegamy w otępiałym amoku wymiatając trotuary galerii handlowych.
Spróbujmy jednak choć na chwilę wyhamować, przez moment zastanowić się nad cieknącym nam przez dłonie, niczym woda ulotnym czasem....
Ledwie wystygły znicze, które tak niedawno paliliśmy na grobach naszych bliskich, a już kurhany przyozdabiamy świerkowymi stroikami świątecznymi, by pamięć o naszych ukochanych towarzyszyła nam przy suto zastawionych stołach. Zanim dopełni się czas i zasiądę do uroczystej wieczerzy, zapraszam w krótką podróż w miejsce odległe a jakże bliskie każdemu rodakowi....
Październikowego dnia stanąłem wśród okalających mnie ceglanych murów cichej ulicy Teheranu.
ŚWIĄTECZNY NASTRÓJ
Anna Małgorzata Budzińska
Wielokulturowy, a więc też kresowy Wrocław szykuje się do Świąt Bożego Narodzenia.
Na Rynku „wyrosły” choinki, mnóstwo wkoło kolorów, zapachów, gwaru i melodii świątecznych.
Pod ratuszem raj dla dzieci- ogród bajek i innych atrakcji. Są stoiska ze słodyczami i wyrobami z różnych stron świata, z różnych tradycji.
Nie brakuje też, jak zwykle, elementów kresowych.
1-wieczorne iluminacje
17-01-2016 godzina 12
W dniu 15 stycznia 1944 roku powołano do "Akcji Burza" na Wołyniu 27 Wołyńską Dywizję Piechoty Armii Krajowej.
Z okazji 72 rocznicy walk Dywizji w dniu 17 stycznia 2016 r o godzinie 12.00 w Bazylice Mniejszej - Kościele Garnizonowym pw. św.Elżbiety we Wrocławiu zostanie odprawiona Msza św. na którą zapraszają żołnierze Dywizji skupieni w Środowisku Wrocławskim."Zapraszamy wszystkich kresowian, sympatyków i przyjaciół. Zapraszamy szkoły, poczty sztandarowe i nauczycieli.
Ksiądz Antoni Piróg - męczennik za wiarę
Tekst i zdjęcia: Eugeniusz Szewczuk
Po krótkim 2 godzinnym oczekiwaniu na przejściu granicznym Medyka – Szegini wyruszamy w dalszą drogę.
Jadących po raz pierwszy na Kresy interesuje przede wszystkim ukraińskie budownictwo, mijane cerkwie i stan dróg.
Wstępujemy do Sądowej Wiszni zabierając po drodze znanego tutaj Romana Wójcickiego, Polaka od urodzenia mieszkającego na ojcowiźnie, wielkiego pasjonata Kresów.
Ekipa TMKK w drodze do Milczyc
BUCZACZ- POWROTY
Adam Smulski
Anna Małgorzata Budzińska
Fot. A. Smulski
Niedawno pisałam o kresowym Buczaczu w kontekście albumu pana Adama Smulskiego.
Teraz znów powracamy do Buczacza z innej, wspaniałej okazji, o której za chwilę.
Najpierw przypomnijmy sobie poprzedni artykuł i album: http://www.kresowianie.inf0/artykuly,n526,kresowy_buczacz_fragment_historii_polski.html
Pan Adam włożył wiele wysiłku w opracowanie tego albumu, udokumentował historię- nie tylko rodzinną.
Wydał ten album dla nas- wychowanych już po wojnie, ale i dla przyszłych pokoleń, dla których przedwojenne Kresy mogłyby
być tylko nic nieznaczącym epizodem historii. Mogłyby- ale nie będą! To dzięki panu Adamowi Smulskiemu i jemu podobnym zapaleńcom kresowym młodzież uświadamia sobie rolę tamtych ziem, zapoznaje się z życiem na Kresach zwykłych, prostych
ludzi a także wielkich arystokratów i szlachty.
Pan Adam Smulski nie poprzestał na albumie.
Z radością dowiedziałam się o jego nowych poczynaniach buczackich.
Adam S. i tablica
PROFESOR MICHAŁOWSKI I ŚWIĘTA ANNA Z FARAS
Anna Małgorzata Budzińska
Przypomnę dziś wielkiego Kresowiaka, o którym niewiele się mówi, a warto o nim pamiętać, gdyż rozsławił Polskę na cały świat. To profesor Kazimierz Michałowski.
Ten temat zafascynował mnie z trzech powodów. Po pierwsze - ciekawa postać profesora- naukowca i pasjonata. Jego życie mogłoby posłużyć za scenariusz sensacyjno-przygodowego filmu w stylu Indiana Jones.
Po drugie zajmuję się ikonami, a profesor uratował wiele z nich.
No i po trzecie to trochę prywaty- święta Anna jest moją patronką, a jej piękny, nubijski wizerunek był właśnie w świątyni Faras.
Zrobił z nim sobie zdjęcie profesor Michałowski, zrobiłam i ja.
z Anną z Faras - Profesor Kazimierz Michałowski
IV Międzynarodowy Festiwal Odkrywamy Paderewskiego – Lwów 2015
Magdalena Łukowiak
Międzynarodowy Festiwal „Odkrywamy Paderewskiego” we Lwowie jest jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalnych na Ukrainie.
Jest zadedykowany Ignacemu Janowi Paderewskiemu – polskiemu pianiście, światowej sławy kompozytorowi żyjącemu w latach 1860 – 1941. W założeniu organizatorzy (Polsko-Ukraińska Fundacja im. Ignacego Jana Paderewskiego, Konsulat Generalny RP we Lwowie, Instytut Polski w Kijowie, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, Warszawska Opera Kameralna, Filharmonia Lwowska) mają na celu ukazywanie wyjątkowego charakteru twórczej osobowości kompozytora oraz wartości jego muzycznego dziedzictwa, a także promocję kultury polskiej na wschodzie.
POMOC DLA POLAKÓW NA BUKOWINIE
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, jedyne ze swiąt kiedy łączymy się ze swoimi najbliższymi przy wspólnym, wigilijnym stole. To doskonała okazja aby pokazać naszym rodakom poza granicami Rzeczpospolitej Polskiej , że o nich pamiętamy. Zachęcamy do aktywnego wsparcia naszej akcji polegającej na zbiórce darów dla polskich dzieci mieszkających w Bukowinie.
Rumunia to piękny kraj, jednak jest pełen kontrastów. Poziom życia w miastach nie odbiega od tego, który obserwujemy w Polsce. Co innego głęboka prowincja. Ludzie, choć niezwykle serdeczni i gościnni, żyją tam nad wyraz skromnie. Stąd zrodził się pomysł zorganizowania zbiórki świątecznych darów dla Polonii mieszkającej w okoliach Suczawy.
Wielu Polaków zostało w Rumunii. Obecnie zamieszkują oni głównie dziesięć miejscowości na terenie Bukowiny, w ośmiu z nich stanowiąc ponad dwadzieścia procent mieszkańców. Daje to między innymi prawo do dwujęzycznych nazw.
Sytuacja Polaków mieszkających w Rumunii na pierwszy rzut oka wygląda dobrze. Rumuńskie władze szanują ich odrębność i gwarantują im pełnię praw. Dodatkowo w Suczawie, Nowym Sołońcu i Kaczyce funkcjonują Domy Polskie mocno angażujące się w krzewienie polskiej kultury wśród mieszkańców. Języka polskiego uczy się natomiast około czterystu dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Bukowina jest jednym z najbiedniejszych rejonów Rumunii.
Dlatego zrodził się pomysł wspólnej akcji mającej na celu zorganizowanie zbiórki darów dla naszych rodaków z Bukowiny. Według informacji z Domu Polskiego, najbardziej pożądany jest wszelkiego rodzaju sprzęt sportowy, materiały plastyczne i przybory
szkolne.
Każdego rodzaju prezenty są jednak mile widziane. Zwłaszcza, że przekazanie planujemy tuż po nadchodzących świętach Bożego Narodzenia.
Do przekazywania darów zachęcamy zarówno samorządy, parafie, organizacje pozarządowe, jak i zwykłych ludzi. Już teraz pomoc w zbiórce zadeklarowały dyrekcja Gimnazjum Nr 18 im. Armii Krajowej przy ul. Kłodnickiej 36 we Wrocławiu (do której to szkoły można przekazywać dary) oraz Samorząd Gimnazjum nr 29 we Wrocławiu.
Więcej informacji będziemy zamieszczać na bieżąco na łamach specjalnie utworzonego wydarzenia na Facebooku („Święta w Bukowinie”), a także pod hasztagiem #SuczawaPL. Listę biorących udział w akcji można zobaczyć:www.kresowianie.info.
Za koordynację akcji w Rumunii odpowiada Michał Torz – pomysłodawca zbiórki i dziennikarz portalu www.wdolnymslasku.pl, tymczasowo mieszkający w Klużu. Organizacją zbiórki w Polsce zajmuje się zaś Jerzy Rudnicki – prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej.
Z poważaniem
Jerzy Rudnicki
Prezes Zarządu Głównego
Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej
90 1940 1076 3071 3666 0000 0000
Z DODANIEM W UWADZE SŁÓW "DAROWIZNA SUCZAWA"
Poświęcenie Kościoła w Wyszęcicach
W sobotę 3 października Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej wzięło udział w mszy świętej w intencji nowo odremontowanego Kościoła.
Serdecznie gratuluje mieszkańcom Wyszęcic i parafii Krzelów udanej pracy przy remoncie zabytkowego Kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Wyszęcicach.
Dziękuję za możliwość wysłuchania tych wszystkich Kresowych historii i życzę Państwu wszystkiego dobrego.
Wojciech Orłowski, Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej w Wołowie
cdn artykułu po rozwinięciu strony
Panorama Lwowa we Wrocławiu
Magdalena Łukowiak
Pewnego dnia przeglądałam stary album mojego świętej pamięci Dziadka. Oprócz zwyczajnych zdjęć rodzinnych było tam jedno różniące się od wszystkich innych. Przedstawiona została na nim jakaś makieta z podpisem „Lwów”.
Ostatnio przejeżdżałam rowerem koło Hali Stulecia we Wrocławiu.
Zaciekawił mnie napis „Tu powstaje panorama plastyczna dawnego Lwowa”.
Połączyłam te dwa fakty dopiero, gdy przeczytałam o zakręconych dziejach makiety wykonanej pod kierownictwem Janusza Witwickiego.
Wspominki - Zmarła Zofia Maciąg z domu Rudnicka
Ze smutkiem przyjęliśmy informację o odejściu jednej z nas, pani Zofii Maciąg z domu Rudnickiej w Barkowie 29 września 2015 r.
Pani Zofia byłajednym z głównych organizatorów ruchu kresowian na Ziemi Żmigrodzkiej, to z jej inicjatywy na nowo w dniu 3 maja spotykają się kresowianie przed obrazem matki Boskiej Królowej Korony Polskiej z Lewacz.
Sercem oddana rodzinnej ziemi. Dziękujemy Ci Zosiu za wszystko!
w kościele pw św Antoniego w Barkowie koło Żmigrodu.
Na zdjęciu po lewej stronie
Pod tym linkiem znajduje się krótki film o Zosi.
Jerzy Rudnicki
Prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej
Nowa funkcjonalność na stronie www
Na stronie głównej www w menu znajda Państwo nową fukncjonalność w postacji opcji SZUKAJ. Tutaj po wpisaniu danego słowa można przeszukać i znależć wszystkie artykuły je posiadające.
Znacznie to ułatwia znalezienie artykułów i informacji odnośnie danego tematu, osoby, itp.
Andrzej Mazur