POEZJE
Lwów
Moje miasto ukochane,
myśleć chyba nie przestanę.
Jesteś piękny i wspaniały,
narodowi niesiesz chwałę.
Tyle polskich śladów naszych
i kościoły i pałace, kamienice i ulice.
Testament dziadzia
Kiedy przychodzą długie wieczory,
kiedy w kominku się pali.
Gdy zima ubiera w białe kolory
a słońce świeci z oddali.
Świąteczny kaban
Bożęciu! co to hecy było tu ud rana
Gdy tatku chciał na święta zaciukać kabana .
Dziadku kabana trzymał był ud zadka
ot za tylną szynkę - jak gada sąsiadka .
Wujku wziął ud przodka złapał go za ucha
I krzyczy do niegu - "Niech paciuk mni słucha !"
Stryku znów za nogi przednie go ułapił
powrósłem ze sznura , mocno jak potrafił.
Tatku wziął sikierkę i schował za plecy
i skrada się do świni , tak niby dla hecy...
Kaban ud początku stał jak na wystawie
z letka tylku chrząkał, ni ruszał si prawie.
Ot tyli łypnął okiem na lewo, na prawo
jak by nic si nie przejął całą tą zabawą.
U Babuni
U Babuni proszę kogu,
wszystko jist najlepsze w świeci.
Nigdzie w żadnym MakDonaldzie,
nic dobregu tak ni zjeci !
MATEŃKI Z ŁOSIACZA
Mateńki z Łosiacza
Ku ziemi przygięte
W kolorowych chustach
Jak obrazki święte.
Matka Boska z Kresów
Matko Boska , Matko z kresów,
Dookoła obcy świat.
Matko Boska Opuszczona
Matko ileż to już lat ?
Odjechali w świat daleki,
Ci co żyli z Tobą wraz,
Zapuścili tam korzenie
Ty tu w samotności trwasz...
Matko Jóźków, Kacprów, Tońków,
Co patrzyli w Twoją twarz.
Matko Orląt i batiarów
Jakże smutne lico masz …
Nasłuchujesz echa modlitw
I maryjnych pieśni ton.
Gdzie te śpiewy? Gdzie modlitwy ?
Dawno przestał tu bić dzwon …
Czasem przyjdzie starowinka,
Zetrze z ramy gruby kurz
I zapłacze i zatęskni,
Dawny świat nie wróci już …
J.Rzepkowski 2015.X.22
Krzysztof Kwiasiżur - "Decyzją Politbiura WKPb z 5 marca 1940"
Poniżej wiersz "Decyzją Politbiura WKPb z 5 marca 1940" z niepublikowanego zbioru wierszy "Niebieski"
(Warszawa, 2015, Pisarze.pl), tomik ma się ukazac marzec/kwiecień 2015
Zapraszamy na strone Pana Kwiasiżura - http://www.krzysztofkwasizur.republika.pl/
i czapka wciąż spadająca,
kiedy wy, chłopcy spod tej czapki
już nie ujrzycie słońca?
Po co słoneczko miło przygrzewa
jołki zielone dokoła,
skoro brak tchu, serce omdlewa
i tylko śmierć własna nas woła?
Krzyk, pod lufami – to nic nowego
bywało się w ogniu bitewnym,
ale nie drutem skrępowanego
prowadził cel nadrzędny.
Ordery po co? Zerwą wam wszystkie
bo nie szanują odwagi.
Kozielskie katy, oficyjery
nie mają dla was powagi.
Mówią – guziki po was zostaną,
zostawić chciałbym coś więcej;
Haneczkę chciałbym swoją co rano
całować, syna brałbym na ręce.
Lecz zaganiają do jakiejś turmy
żołdak już czeka za drzwiami
bije, przeklina, że pies, że durny,
w końcu i strzela… Bóg z wami…
Z Opola
Tak się złóżyło że ostatnio przeczytałem książkę o Wołyniu Marka Koprowskiego. Dużo czytam książek o Wołyniu
ponieważ moje kożenie są z Włynia. A dokładnie z Przebraża gdzie powstała samoobrona, jedna z pierwszych na
tamtych terenach. Gdzie dowodził tą samoobroną Zbigniew Cybulski. I opisał wszystkie mordy przez UPA w
swojej książce Czerwone Noce i Przebraże. Dużo też mi opowiadała moja Mamusia. Po latach napiałem wiersz o
ziemi wołyńskiej jak ludność musiała opuścić. Pomyślałem, że Wam ten wiersz też prześlę dla upamiętnienia.
UKOCHANA ZIEMIA.
Opuścili swoje kresy
Mieli tylko wóz i konia,
A na wozie parę rzeczy
Płóg i brony, trochę zboża.
Nie wiedzieli że przyjadą
I osiedlą się na stałe,
Na tych ziemiach odzyskanych
Co nam kiedyś je zabrano.
Chociaż ziemia ta bogata
To ciągnęło w tamte strony,
Tam została stara chata
Tutaj mieli płóg i brony.
Więc zostali na tych ziemiach
Szybko ją też pokochali,
Przecież to jest nasza ziemia
Tylko kiedyś nam zabrali.
Tu mieszkają dzieci, wnuki
Oni mają własne domy,
Pobierali tu nauki
Nie powrócą w tamte strony.
Więc historii już nie męczmy
Ona swoje wycierpiała,
Bądźmy tylko dla niej wierni
Niech Jej będzie cześć i chwała.
NAPISAŁ STANISŁAW KOWNACKI Z OPOLA.
O pamięci która daje siłę
„Hej, rubieże dalekie Rzeczypospolitej, hej, kresy ciche, puste, zdławione,
wyludnione, wymordowane, wysiedlone, zamarłe dla szpiegowskiego oka
triumfującego łupieżcy—kata, kordonami bagnetów i ziemskiej mocy, dokumentami
rządów potężnych i kongresów od Macierzy oddarte i z kart wykreślone!”
Nad Wołyniem
Słowa: Stanisława Wiatr-Partyka
Muz.: Kazimierz Wesołowski
To nie będzie pieśń o obcej ziemi.
Pradziad twój na tej ziemi żył,
Andrzej Winogrodzki – wiersze na uroczystość w dniu 7 lipca 2012
odsłonięcia i poświecenia tablicy pamięci Polaków z Kresów Wschodnich II RP pomordowanych przez nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej.