Kołomyja 2019 - relacja cz.1
10 LAT NA CMENTARZU W KOŁOMYI
(część 1)
(część 1)
Fot. 1 Fragment cmentarza – zniszczenia spowodowane wichurą
Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej już po raz 10-ty realizowało akcję ratowania rzymsko-katolickiego zabytkowego cmentarza w Kołomyi.
W dniach 26 lipca – 11 sierpnia 2019 roku wyjechała z Polski grupa wolontariuszy, aby kontynuować, trwającą od 2010 roku wakacyjną pracę remontowo-porządkową na tej nekropolii.
Po raz drugi w akcji udział wzięła znacznie liczniejsza niż wcześniej grupa osób zaangażowanych w pracę.
Tym razem z kraju wyjechało 26 osób, a na miejscu dołączyła jeszcze do nas, na jeden tydzień, 7 osobowa grupa młodzieży ze Stanisławowa. Grupa ta to wolontariusze działający w ramach Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Stanisławowie, którzy zostali zaangażowani do współpracy z nami poprzez starania pani Marii Osidacz – Dyrektor Stanisławowskiego Centrum, za co nasze Towarzystwo serdecznie dziękuje.
Nie obyło się to bez życzliwego pośrednictwa Konsula RP we Lwowie pana Rafała Kocota, za co również bardzo dziękujemy.
Całość przedsięwzięcia Towarzystwo nasze mogło „udźwignąć” finansowo dzięki otrzymanej na ten cel w roku 2019 znaczącej dotacji finansowej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ministerstwu wyrażamy swą ogromną wdzięczność za wsparcie, pozwalające na zrealizowanie akcji w tak dużym zakresie.
Już od wielu lat, na miejscu, współpracuje z nami Towarzystwo Kulturowe Polskie w Kołomyi im. Adama Mickiewicza, pomagając nam organizacyjnie (pośrednictwo i uzgadnianie działań z władzami miasta i potrzebnymi instytucjami), opiekując się nami podczas pobytu w Kołomyi oraz uczestnicząc w bezpośrednich pracach na cmentarzu. Towarzystwu, a szczególnie Panu Prezesowi Włodzimierzowi Hułajowi, który bardzo ofiarnie angażuje się w nasze działania na cmentarzu i poza nim dziękujemy z całego serca za wieloletnią pomoc i współpracę.
Po przyjeździe do Kołomyi, rozlokowaniu się w miejscach zamieszkania i wypakowaniu sprzętu rozpoczęliśmy naszą pracę od zapoznania się z aktualnym stanem cmentarza, a w szczególności zaplanowanego do głównych prac w czasie tego pobytu obszaru usytuowanego w środkowej części cmentarza. Obejmował on w przybliżeniu miejsce od poprzecznej dróżki na wysokości zakończenia bloków mieszkalnych przylegających do cmentarza od ul. Bandery do poprzecznej dróżki biegnącej od pomnika ofiar Kosaczowa do krzyża poświęconego organizacji „Gwiazda”.
Dzięki wcześniejszym (wiosennym) działaniom Towarzystwa Mickiewicza teren ten był w większości oczyszczony z wysokiej roślinności, co pozwoliło na zajęcie się wolontariuszy bezpośrednim porządkowaniem i remontem mogił i pomników. Na całym tym terenie należało wydobyć z ziemi kilkaset, częściowo lub całkowicie zagłębionych, powalonych przez ludzi wiele lat wcześniej, elementów pomnikowych, które po oczyszczeniu z ziemi i glonów ustawialiśmy na możliwie pierwotne miejsce, odnawiając przed, lub po ustawieniu napisy i całość na zakończenie impregnując chemicznie, w celu ochrony na następne lata przed czynnikami atmosferycznymi.
Część osób z grupy i czasu musieliśmy jednak niestety przeznaczyć także na kontynuowanie prac przy mogiłach, których remontu nie zdążyliśmy dokończyć w poprzednich etapach, a także tych, które zostały w ostatnich 2 latach zniszczone przez przyrodę (upadające drzewa) oraz chuliganów.
Fot. 2 Fragment cmentarza remontowany w 2018 roku – widoczna z lewej strony ścieżka była początkiem obszaru działań na rok 2019
Fot. 3 Widok części obszaru działań w 2019 r. – końcowy jego fragment (w głębi grobowiec z kamienia, a po prawej usytuowany jest niewidoczny na zdjęciu krzyż organizacji „Gwiazda” i grobowiec zasłużonego dla Kołomyi przemysłowca Lubina Biskupskiego)
Fot. 4 Z tych wielu fragmentów powstanie jedna całość
Fot. 5 Miejsce częstego biesiadowania młodzieży i pijaczków, które oprócz zrujnowanych pomników było ogromnie zanieczyszczone odpadami po biesiadach
Fot. 6 Kolejny fragment obszaru zniszczeń objęty działaniami
Fot. 7 Jeden z przykładów powrotu z pracami na poprzednie obszary – w początkowym fragmencie cmentarza
(po lewej stronie głównej alejki) pomnik anioła i kolumna, którymi zajmowaliśmy się w 2010-2011 r,
a które zostały przewrócone przez osiłków i niszczały leżąc na ziemi
Fot. 8 Usytuowana w dalszej części cmentarza mogiła rodziny Nabagła i Błażek przed naszymi działaniami
Pierwszy dzień prac zawsze jest swego rodzaju dniem „rozruchowym”, gdyż należy określić obszar działania, poinstruować nowych (wcześniej z nami nie pracujących) wolontariuszy o zasadach i sposobie wykonywania pracy tak, aby zachować bezpieczeństwo własne oraz nie pogorszyć stanu remontowanych obiektów oraz wskazać każdemu miejsce (zakres) jego pracy.
Po krótkim zapoznaniu wolontariuszy z powyższymi elementami przystąpiliśmy do działania.
Fot. 9 Zespół: Przemek, Zbyszek, Dominik pracują przy podnoszeniu elementów pomnikowych w początkowej części głównego obszaru działań
Fot. 10 Agnieszka ustawia sprzęt do mycia wodą pomnika w końcowej części obszaru
Fot. 11 Mariusz odkopuje narożnik mocno zapadniętego (przechylonego) grobowca Leona i Władysława Machalskich, aby móc go podnieść i wypoziomować ciężkim sprzętem
Fot. 12 Początek prac w głównym obszarze – odkopywanie leżących elementów, czyszczenie z ziemi i glonów, przygotowanie do podniesienia – na pierwszym planie wolontariusze ze Stanisławowa
Fot. 13 Czyszczenie mechaniczne płyt grobowca z glonów (Zbyszek, jego mama Janina, Ela)
Fot. 14 Etap malowania napisów na pomniku rodziny Vincenzów, Blij (Ola i Wiktoria)
W pierwszą niedzielę naszego pobytu, podczas wizyty oficjalnej w obwodzie iwanofrankiwskim (stanisławowskim), odwiedził Kołomyję podsekretarz stanu ds. polityki wschodniej, współpracy rozwojowej oraz dyplomacji ekonomicznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Pan Minister Marcin Przydacz, któremu z ramienia Konsulatu Generalnego RP we Lwowie towarzyszyła Pani Konsul Katarzyna Sołek.
Po uczestnictwie we mszy św. w kościele pw. Św. Ignacego Loyoli delegacja udała się na cmentarz, aby tam złożyć wiązankę kwiatów pod pomnikiem ofiar obozu w Kosaczowie.
Wizyta ta była okazją do spotkania się naszej grupy, przy udziale przedstawicieli Towarzystwa im. Mickiewicza, z Panem Ministrem i Panią Konsul, podczas którego mogliśmy przedstawić wieloletnie działania Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej na kołomyjskiej nekropolii oraz zapoznać gości z problemami związanymi z dalszym ratowaniem i utrzymaniem cmentarza.
Pan Minister, oceniając efekty dotychczasowych prac, wyraził uznanie dla wolontariuszy za ich działania i podziękował w imieniu reprezentowanego przez siebie Ministerstwa za podejmowanie i trud prowadzenia przez naszą organizację i związanych z nią wolontariuszy akcji ratowania dziedzictwa kulturowego polskiego poza granicami kraju.
Fot. 15 Pan Minister Marcin Przydacz i Pani Konsul Katarzyna Sołek (odwrócona tyłem zapala znicze) w trakcie składania kwiatów i zniczy przy pomniku ofiar Kosaczowa, w obecności grupy wolontariuszy i przedstawicieli Towarzystwa im. A. Mickiewicza
Fot. 16 Zdjęcie „rodzinne” wolontariuszy z członkami delegacji rządowej
W kolejnych dniach pobytu w Kołomyi i działań na cmentarzu pracowaliśmy wykonując wszystkie potrzebne i różnorodne czynności. Zasadniczo panie, w większości wykonywały prace związane z porządkowaniem terenu otaczającego mogiły, czyszczeniem elementów pomnikowych i nanoszeniem na nie napisów, a panowie cięższe fizycznie prace związane z odkopywaniem elementów i ich dźwiganiem (ręcznym i przy użyciu sprzętu mechanicznego) oraz ustawianiem na właściwe miejsce i zabezpieczaniem przed ponownym przewróceniem (wiercenie otworów, osadzanie prętów zbrojeniowych, sklejanie itp.).
Jednak w trakcie robót funkcje i zadania mieszały się tak, że większość osób mogła wykazać się wykonywaniem każdej z potrzebnych czynności. Wszystko zależało od potrzeby chwili.
Za tą wszechstronność jestem wolontariuszom wdzięczny i dziękuję.
Wśród prac teoretycznie lżejszych było też fotograficzne dokumentowanie inskrypcji na odnajdywanych i odnawianych elementach pomników, żmudne odszyfrowywanie treści znacznej ilości bardzo słabo czytelnych napisów i czuwanie nad ich prawidłowym odnawianiem (nanoszeniem). Tymi zadaniami zajmowała się konserwator zabytków Jola i moja żona Roma.
One to wielokrotnie, gdy my wszyscy odpoczywaliśmy już po pracy i spożytym posiłku wieczornym, siedziały godzinami przy laptopach i próbowały rozpracować zebrany na cmentarzu materiał fotograficzny, aby uzgodnić treść niepewnych i słabo widocznych napisów, które w następnych dniach mogły być naniesione na pomniki. Ta cicha, mało widoczna dla pozostałych wolontariuszy praca, była bardzo potrzebna i użyteczna, gdyż pozwoliła na znaczne rozszerzenie bazy inwentaryzacyjnej pochówków „naszego” cmentarza i przywrócenie pamięci o pochowanych tam osobach.
Niezależnie od tej dodatkowej pracy Roma zajęła się w drugim tygodniu pobytu przygotowywaniem (z pomocą zmieniających się wolontariuszek) codziennych drugich śniadań dla pracujących na cmentarzu osób, co przez pierwszy tydzień wykonywała znakomicie pani Jasia.
Jola natomiast – z racji posiadanej wiedzy i umiejętności i wykonywanego zawodu konserwatora zabytków - pouczała wolontariuszy co do sposobu wykonywania napraw nagrobków, sama poprawiając wiele wykonanych przez nas w poprzednich latach prac przy pomnikach. Dzięki jej ingerencji otrzymały one bardzo profesjonalny stan (wygląd) oraz wykonała fachowe, specjalistyczne prace konserwatorskie przy wielu wymagających tego pomnikach.
Wszystkim trzem Paniom wyrażam z całego serca płynącą wdzięczność i podziękowanie za te bardzo potrzebne działania, które w znacznym stopniu wpłynęły na osiągnięty efekt pracy całej grupy.
Fot. 17 Efekt kończonej przez Olę pracy
Fot. 18 … oraz przez Wiktorię
Fot. 19 Ela z Maćkiem, po wyjęciu z ziemi, czyszczą pomnik przed wymyciem i ustawieniem
Oprócz członków Towarzystwa im. Mickiewicza, jak co roku, wraz z nami pracowała na cmentarzu grupka osób mieszkańców Kołomyi, wśród których byli przedstawiciele Szkoły Sobotniej prowadzonej przez Tow. Mickiewicza (nauczyciele i uczniowie).
Stałymi pomocnikami akcji są panowie Bolesław i Stanisław, panie Ola, Irena, Terenia i Maria z wnukami, rodzeństwo Jana, Wiktoria i Marian (w tym roku dołączyła do nich 11-letnia Diana).
Dzięki nim wszystkim udaje się wykonać większy zakres prac, powiększając corocznie obszar cmentarza przywróconego do właściwego wyglądu. Dodatkowo Pani Irena każdorazowo podczas naszych pobytów w Kołomyi zapewnia nam opiekę „turystyczno-historyczną” oprowadzając wolontariuszy po Kołomyi i jej muzeach.
Wszystkim Państwu dziękuję ciepło za lata współpracy i wszelką pomoc. Jest to zawsze dla nas ważny gest i wsparcie psychiczne.
Fot. 20 Pan Bolek stara się zawsze wspierać nas i pomagać także po skończonej na cmentarzu pracy
Fot. 21 Wolontariusze ze Stanisławowa regenerują kolejny pomnik
Fot. 22 Sebastian z Rysiem „naprawiają” zniszczony przez wandali krzyż, który został ułamany po ustawieniu go w 2018 roku
Fot. 23 Młodzież z Centrum Kultury Polskiej oczyszcza powalone elementy pomnikowe, przygotowując je do podniesienia
Fot. 24 Zbyszek i Agnieszka kontynuują prace wśród „ruin”
Fot. 25 Czy Dominik wskazuje?, czy wytyka Przemkowi?
Fot. 26 Ania cierpliwie maluje napisy na wymytym elemencie pomnikowym Michała Marcinkowskiego
Fot. 27 Mogiła Błażek – Nabagła (z fot. 8) podczas mycia elementów przez Elę i Maćka
Fot. 28 Prezes Towarzystwa Kulturowego Polskiego im. A. Mickiewicza w Kołomyi – Pan Włodzimierz,
zawsze z nami pracujący i pomagający we wszelkich sprawach organizacyjno-bytowych
(zakwaterowanie, zakupy materiałów i żywności, pomoc medyczna, czas wolny,
władze miejskie itd. itd.) nigdy się nie oszczędza – tutaj odkopuje jeden z grobowców
Fot. 29 Jarosław (Stanisławów) nanosi napisy u „Ilków” na grobowcu rodziny Pragerów i Ilków
Fot. 30 … zaś Kristina (Stanisławów) u „Pragerów”
W trakcie tygodnia roboczego, po pracy na cmentarzu, staraliśmy się, w miarę posiadanych jeszcze sił, spędzać wolny czas na poznawaniu miasta i okolic.
Fot. 31 Centrum Kołomyi, w okolicy Ratusza Miejskiego – z przodu bramka zraszająca
przechodniów w czasie upałów i fontanna, w głębi dawny kościół parafialny
(dziś cerkiew greko-katolicka)
Fot. 32 Popołudniowy wypad nad Prut (Jola, Ola i Przemek)
Fot. 33 Część wolontariuszy zwiedzająca miasto pod przewodnictwem pani Irenki
Wśród wykonywanych na cmentarzu prac były i takie, przy wykonywaniu których należało posiadać wysoce specjalistyczną wiedzę i umiejętności, aby naprawiane pomniki zyskały właściwy wygląd, lepszy od dotychczasowego.
Do tych prac należały m.in. wypełnienia ubytków pomników, przy których konieczne było dobranie właściwego rodzaju materiału wypełniającego i jego odpowiedniej barwy. Do takich pomników należał np. zdewastowany w 2018 r. pomnik dra Jana Reinera, który po przewróceniu przez chuliganów na ziemię połamał się i wykruszył. Po ponownym zestawieniu go ze sobą pozostał znaczny ubytek materiału (białego marmuru) na łączeniu elementów, który go szpecił.
Problemowi temu zaradziła nasza konserwator zabytków Jola, która w ciągu kilku dni nad nim pracowała, dodając cierpliwie kolejne partie wypełniającego materiału, aby przywrócić pomnik do pierwotnego wyglądu.
Fot. 34 Pomnik Jana Reinera z częściowym już uzupełnieniem masy marmurowej
Fot. 35 Pani konserwator dokłada kolejną warstwę wypełnienia
Fot. 36 Ubytek już wypełniony i schnie, a pozostała masa wykorzystywana jest przy innych drobniejszych ubytkach
Fot. 37 Tu z kolei uzupełniany jest materiał brązowego piaskowca odpowiednio przygotowaną masą
Fot. 38 … a tak wygląda mobilna „pracownia” konserwatorska
Niestety, nigdy nie mamy pewności pogody, więc gdy czasem pada niektóre prace dają się jeszcze wykonywać, choć w ograniczonym zakresie. Na wszelki wypadek zawsze w pogotowiu mamy plandekę i parę kawałków folii, choćby w postaci dużych worków. Niektóre – świeżo pomalowane napisy trzeba awaryjnie przykryć, aby ich nie spłukało, a czasem wolontariusze są na tyle zdeterminowani zadaniem, że postanawiają jeszcze możliwie długo kończyć rozpoczęte czynności. Czasem podglądając takie działania wygląda to nieco zabawnie. W każdym razie ja osobiście dziękuję serdecznie za tą determinację i poświęcenie.
Fot. 39 Ewa pracuje nad rozpoczętym napisem
Fot. 40 Tutaj pewnie Ania(?) – chyba, że zamieniła się z którąś koleżanką na …. portki?
Fot. 41 Tu chyba (?) Ola z Wiktorią albo Wiktoria z Wandzią, ale to wiedzą pewnie tylko one same.
W głębi pani Irenka
Opracował Zbyszek Saganowski
(ciąg dalszy w części 2 i 3)
Po przyjeździe do Kołomyi, rozlokowaniu się w miejscach zamieszkania i wypakowaniu sprzętu rozpoczęliśmy naszą pracę od zapoznania się z aktualnym stanem cmentarza, a w szczególności zaplanowanego do głównych prac w czasie tego pobytu obszaru usytuowanego w środkowej części cmentarza. Obejmował on w przybliżeniu miejsce od poprzecznej dróżki na wysokości zakończenia bloków mieszkalnych przylegających do cmentarza od ul. Bandery do poprzecznej dróżki biegnącej od pomnika ofiar Kosaczowa do krzyża poświęconego organizacji „Gwiazda”.
Dzięki wcześniejszym (wiosennym) działaniom Towarzystwa Mickiewicza teren ten był w większości oczyszczony z wysokiej roślinności, co pozwoliło na zajęcie się wolontariuszy bezpośrednim porządkowaniem i remontem mogił i pomników. Na całym tym terenie należało wydobyć z ziemi kilkaset, częściowo lub całkowicie zagłębionych, powalonych przez ludzi wiele lat wcześniej, elementów pomnikowych, które po oczyszczeniu z ziemi i glonów ustawialiśmy na możliwie pierwotne miejsce, odnawiając przed, lub po ustawieniu napisy i całość na zakończenie impregnując chemicznie, w celu ochrony na następne lata przed czynnikami atmosferycznymi.
Część osób z grupy i czasu musieliśmy jednak niestety przeznaczyć także na kontynuowanie prac przy mogiłach, których remontu nie zdążyliśmy dokończyć w poprzednich etapach, a także tych, które zostały w ostatnich 2 latach zniszczone przez przyrodę (upadające drzewa) oraz chuliganów.
Fot. 2 Fragment cmentarza remontowany w 2018 roku – widoczna z lewej strony ścieżka była początkiem obszaru działań na rok 2019
Fot. 3 Widok części obszaru działań w 2019 r. – końcowy jego fragment (w głębi grobowiec z kamienia, a po prawej usytuowany jest niewidoczny na zdjęciu krzyż organizacji „Gwiazda” i grobowiec zasłużonego dla Kołomyi przemysłowca Lubina Biskupskiego)
Fot. 4 Z tych wielu fragmentów powstanie jedna całość
Fot. 5 Miejsce częstego biesiadowania młodzieży i pijaczków, które oprócz zrujnowanych pomników było ogromnie zanieczyszczone odpadami po biesiadach
Fot. 6 Kolejny fragment obszaru zniszczeń objęty działaniami
Fot. 7 Jeden z przykładów powrotu z pracami na poprzednie obszary – w początkowym fragmencie cmentarza
(po lewej stronie głównej alejki) pomnik anioła i kolumna, którymi zajmowaliśmy się w 2010-2011 r,
a które zostały przewrócone przez osiłków i niszczały leżąc na ziemi
Fot. 8 Usytuowana w dalszej części cmentarza mogiła rodziny Nabagła i Błażek przed naszymi działaniami
Pierwszy dzień prac zawsze jest swego rodzaju dniem „rozruchowym”, gdyż należy określić obszar działania, poinstruować nowych (wcześniej z nami nie pracujących) wolontariuszy o zasadach i sposobie wykonywania pracy tak, aby zachować bezpieczeństwo własne oraz nie pogorszyć stanu remontowanych obiektów oraz wskazać każdemu miejsce (zakres) jego pracy.
Po krótkim zapoznaniu wolontariuszy z powyższymi elementami przystąpiliśmy do działania.
Fot. 9 Zespół: Przemek, Zbyszek, Dominik pracują przy podnoszeniu elementów pomnikowych w początkowej części głównego obszaru działań
Fot. 10 Agnieszka ustawia sprzęt do mycia wodą pomnika w końcowej części obszaru
Fot. 11 Mariusz odkopuje narożnik mocno zapadniętego (przechylonego) grobowca Leona i Władysława Machalskich, aby móc go podnieść i wypoziomować ciężkim sprzętem
Fot. 12 Początek prac w głównym obszarze – odkopywanie leżących elementów, czyszczenie z ziemi i glonów, przygotowanie do podniesienia – na pierwszym planie wolontariusze ze Stanisławowa
Fot. 13 Czyszczenie mechaniczne płyt grobowca z glonów (Zbyszek, jego mama Janina, Ela)
Fot. 14 Etap malowania napisów na pomniku rodziny Vincenzów, Blij (Ola i Wiktoria)
W pierwszą niedzielę naszego pobytu, podczas wizyty oficjalnej w obwodzie iwanofrankiwskim (stanisławowskim), odwiedził Kołomyję podsekretarz stanu ds. polityki wschodniej, współpracy rozwojowej oraz dyplomacji ekonomicznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Pan Minister Marcin Przydacz, któremu z ramienia Konsulatu Generalnego RP we Lwowie towarzyszyła Pani Konsul Katarzyna Sołek.
Po uczestnictwie we mszy św. w kościele pw. Św. Ignacego Loyoli delegacja udała się na cmentarz, aby tam złożyć wiązankę kwiatów pod pomnikiem ofiar obozu w Kosaczowie.
Wizyta ta była okazją do spotkania się naszej grupy, przy udziale przedstawicieli Towarzystwa im. Mickiewicza, z Panem Ministrem i Panią Konsul, podczas którego mogliśmy przedstawić wieloletnie działania Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej na kołomyjskiej nekropolii oraz zapoznać gości z problemami związanymi z dalszym ratowaniem i utrzymaniem cmentarza.
Pan Minister, oceniając efekty dotychczasowych prac, wyraził uznanie dla wolontariuszy za ich działania i podziękował w imieniu reprezentowanego przez siebie Ministerstwa za podejmowanie i trud prowadzenia przez naszą organizację i związanych z nią wolontariuszy akcji ratowania dziedzictwa kulturowego polskiego poza granicami kraju.
Fot. 15 Pan Minister Marcin Przydacz i Pani Konsul Katarzyna Sołek (odwrócona tyłem zapala znicze) w trakcie składania kwiatów i zniczy przy pomniku ofiar Kosaczowa, w obecności grupy wolontariuszy i przedstawicieli Towarzystwa im. A. Mickiewicza
Fot. 16 Zdjęcie „rodzinne” wolontariuszy z członkami delegacji rządowej
W kolejnych dniach pobytu w Kołomyi i działań na cmentarzu pracowaliśmy wykonując wszystkie potrzebne i różnorodne czynności. Zasadniczo panie, w większości wykonywały prace związane z porządkowaniem terenu otaczającego mogiły, czyszczeniem elementów pomnikowych i nanoszeniem na nie napisów, a panowie cięższe fizycznie prace związane z odkopywaniem elementów i ich dźwiganiem (ręcznym i przy użyciu sprzętu mechanicznego) oraz ustawianiem na właściwe miejsce i zabezpieczaniem przed ponownym przewróceniem (wiercenie otworów, osadzanie prętów zbrojeniowych, sklejanie itp.).
Jednak w trakcie robót funkcje i zadania mieszały się tak, że większość osób mogła wykazać się wykonywaniem każdej z potrzebnych czynności. Wszystko zależało od potrzeby chwili.
Za tą wszechstronność jestem wolontariuszom wdzięczny i dziękuję.
Wśród prac teoretycznie lżejszych było też fotograficzne dokumentowanie inskrypcji na odnajdywanych i odnawianych elementach pomników, żmudne odszyfrowywanie treści znacznej ilości bardzo słabo czytelnych napisów i czuwanie nad ich prawidłowym odnawianiem (nanoszeniem). Tymi zadaniami zajmowała się konserwator zabytków Jola i moja żona Roma.
One to wielokrotnie, gdy my wszyscy odpoczywaliśmy już po pracy i spożytym posiłku wieczornym, siedziały godzinami przy laptopach i próbowały rozpracować zebrany na cmentarzu materiał fotograficzny, aby uzgodnić treść niepewnych i słabo widocznych napisów, które w następnych dniach mogły być naniesione na pomniki. Ta cicha, mało widoczna dla pozostałych wolontariuszy praca, była bardzo potrzebna i użyteczna, gdyż pozwoliła na znaczne rozszerzenie bazy inwentaryzacyjnej pochówków „naszego” cmentarza i przywrócenie pamięci o pochowanych tam osobach.
Niezależnie od tej dodatkowej pracy Roma zajęła się w drugim tygodniu pobytu przygotowywaniem (z pomocą zmieniających się wolontariuszek) codziennych drugich śniadań dla pracujących na cmentarzu osób, co przez pierwszy tydzień wykonywała znakomicie pani Jasia.
Jola natomiast – z racji posiadanej wiedzy i umiejętności i wykonywanego zawodu konserwatora zabytków - pouczała wolontariuszy co do sposobu wykonywania napraw nagrobków, sama poprawiając wiele wykonanych przez nas w poprzednich latach prac przy pomnikach. Dzięki jej ingerencji otrzymały one bardzo profesjonalny stan (wygląd) oraz wykonała fachowe, specjalistyczne prace konserwatorskie przy wielu wymagających tego pomnikach.
Wszystkim trzem Paniom wyrażam z całego serca płynącą wdzięczność i podziękowanie za te bardzo potrzebne działania, które w znacznym stopniu wpłynęły na osiągnięty efekt pracy całej grupy.
Fot. 17 Efekt kończonej przez Olę pracy
Fot. 18 … oraz przez Wiktorię
Fot. 19 Ela z Maćkiem, po wyjęciu z ziemi, czyszczą pomnik przed wymyciem i ustawieniem
Oprócz członków Towarzystwa im. Mickiewicza, jak co roku, wraz z nami pracowała na cmentarzu grupka osób mieszkańców Kołomyi, wśród których byli przedstawiciele Szkoły Sobotniej prowadzonej przez Tow. Mickiewicza (nauczyciele i uczniowie).
Stałymi pomocnikami akcji są panowie Bolesław i Stanisław, panie Ola, Irena, Terenia i Maria z wnukami, rodzeństwo Jana, Wiktoria i Marian (w tym roku dołączyła do nich 11-letnia Diana).
Dzięki nim wszystkim udaje się wykonać większy zakres prac, powiększając corocznie obszar cmentarza przywróconego do właściwego wyglądu. Dodatkowo Pani Irena każdorazowo podczas naszych pobytów w Kołomyi zapewnia nam opiekę „turystyczno-historyczną” oprowadzając wolontariuszy po Kołomyi i jej muzeach.
Wszystkim Państwu dziękuję ciepło za lata współpracy i wszelką pomoc. Jest to zawsze dla nas ważny gest i wsparcie psychiczne.
Fot. 20 Pan Bolek stara się zawsze wspierać nas i pomagać także po skończonej na cmentarzu pracy
Fot. 21 Wolontariusze ze Stanisławowa regenerują kolejny pomnik
Fot. 22 Sebastian z Rysiem „naprawiają” zniszczony przez wandali krzyż, który został ułamany po ustawieniu go w 2018 roku
Fot. 23 Młodzież z Centrum Kultury Polskiej oczyszcza powalone elementy pomnikowe, przygotowując je do podniesienia
Fot. 24 Zbyszek i Agnieszka kontynuują prace wśród „ruin”
Fot. 25 Czy Dominik wskazuje?, czy wytyka Przemkowi?
Fot. 26 Ania cierpliwie maluje napisy na wymytym elemencie pomnikowym Michała Marcinkowskiego
Fot. 27 Mogiła Błażek – Nabagła (z fot. 8) podczas mycia elementów przez Elę i Maćka
Fot. 28 Prezes Towarzystwa Kulturowego Polskiego im. A. Mickiewicza w Kołomyi – Pan Włodzimierz,
zawsze z nami pracujący i pomagający we wszelkich sprawach organizacyjno-bytowych
(zakwaterowanie, zakupy materiałów i żywności, pomoc medyczna, czas wolny,
władze miejskie itd. itd.) nigdy się nie oszczędza – tutaj odkopuje jeden z grobowców
Fot. 29 Jarosław (Stanisławów) nanosi napisy u „Ilków” na grobowcu rodziny Pragerów i Ilków
Fot. 30 … zaś Kristina (Stanisławów) u „Pragerów”
W trakcie tygodnia roboczego, po pracy na cmentarzu, staraliśmy się, w miarę posiadanych jeszcze sił, spędzać wolny czas na poznawaniu miasta i okolic.
Fot. 31 Centrum Kołomyi, w okolicy Ratusza Miejskiego – z przodu bramka zraszająca
przechodniów w czasie upałów i fontanna, w głębi dawny kościół parafialny
(dziś cerkiew greko-katolicka)
Fot. 32 Popołudniowy wypad nad Prut (Jola, Ola i Przemek)
Fot. 33 Część wolontariuszy zwiedzająca miasto pod przewodnictwem pani Irenki
Wśród wykonywanych na cmentarzu prac były i takie, przy wykonywaniu których należało posiadać wysoce specjalistyczną wiedzę i umiejętności, aby naprawiane pomniki zyskały właściwy wygląd, lepszy od dotychczasowego.
Do tych prac należały m.in. wypełnienia ubytków pomników, przy których konieczne było dobranie właściwego rodzaju materiału wypełniającego i jego odpowiedniej barwy. Do takich pomników należał np. zdewastowany w 2018 r. pomnik dra Jana Reinera, który po przewróceniu przez chuliganów na ziemię połamał się i wykruszył. Po ponownym zestawieniu go ze sobą pozostał znaczny ubytek materiału (białego marmuru) na łączeniu elementów, który go szpecił.
Problemowi temu zaradziła nasza konserwator zabytków Jola, która w ciągu kilku dni nad nim pracowała, dodając cierpliwie kolejne partie wypełniającego materiału, aby przywrócić pomnik do pierwotnego wyglądu.
Fot. 34 Pomnik Jana Reinera z częściowym już uzupełnieniem masy marmurowej
Fot. 35 Pani konserwator dokłada kolejną warstwę wypełnienia
Fot. 36 Ubytek już wypełniony i schnie, a pozostała masa wykorzystywana jest przy innych drobniejszych ubytkach
Fot. 37 Tu z kolei uzupełniany jest materiał brązowego piaskowca odpowiednio przygotowaną masą
Fot. 38 … a tak wygląda mobilna „pracownia” konserwatorska
Niestety, nigdy nie mamy pewności pogody, więc gdy czasem pada niektóre prace dają się jeszcze wykonywać, choć w ograniczonym zakresie. Na wszelki wypadek zawsze w pogotowiu mamy plandekę i parę kawałków folii, choćby w postaci dużych worków. Niektóre – świeżo pomalowane napisy trzeba awaryjnie przykryć, aby ich nie spłukało, a czasem wolontariusze są na tyle zdeterminowani zadaniem, że postanawiają jeszcze możliwie długo kończyć rozpoczęte czynności. Czasem podglądając takie działania wygląda to nieco zabawnie. W każdym razie ja osobiście dziękuję serdecznie za tą determinację i poświęcenie.
Fot. 39 Ewa pracuje nad rozpoczętym napisem
Fot. 40 Tutaj pewnie Ania(?) – chyba, że zamieniła się z którąś koleżanką na …. portki?
Fot. 41 Tu chyba (?) Ola z Wiktorią albo Wiktoria z Wandzią, ale to wiedzą pewnie tylko one same.
W głębi pani Irenka
Opracował Zbyszek Saganowski
(ciąg dalszy w części 2 i 3)
Artykuł przeczytano 450 razy