Z KRESÓW DO WROCŁAWIA – MATKA BOŻA RÓŻAŃCOWA Z PODKAMIENIA
Anna Małgorzata Budzińska
Tym razem zapraszam w odwiedziny do Maryi z Podkamienia. Odwiedziłam już nie po raz pierwszy kościół ojców Dominikanów pod wezwaniem św. Wojciecha w centrum Wrocławia, przy placu Dominikańskim.
Obraz M.B. z Podkamienia ma swoją kaplicę w tym monumentalnym kościele.
obraz M.B. Różańcowej
Tym razem zapraszam w odwiedziny do Maryi z Podkamienia. Odwiedziłam już nie po raz pierwszy kościół ojców Dominikanów pod wezwaniem św. Wojciecha w centrum Wrocławia, przy placu Dominikańskim.
Obraz M.B. z Podkamienia ma swoją kaplicę w tym monumentalnym kościele.

.
obraz M.B. Różańcowej
Patrzyłam na ten wizerunek Mamy Bożej z Dzieciątkiem i rozmyślałam o historii tego obrazu, o losach, które wcale nie były łatwe. Maryja patrzyła przez stulecia na sceny wzniosłe, na ludzi ważnych i wspaniałych, ale także widziała sceny mrożące krew w żyłach i ludzi, okrutnych morderców.
Zacznę od pierwowzoru. Ten obraz jest kopią wizerunku M.B. Śnieżnej z Rzymu. Dlaczego nazywamy Ją Śnieżną? Wyjaśnia to legenda. Otóż Maryja ukazała się Janowi, przepowiadając spełnienie jego pragnień- będzie miał potomka.
W zamian oczekiwała wybudowania świątyni w miejscu, którego znakiem będzie śnieg. I tak właśnie w upalny dzień 5 sierpnia 352 roku Rzymianie ujrzeli znak- na wzgórze Eskwilin spadł śnieg- oczekiwany znak, gdzie wkrótce wybudowano świątynię Matki Bożej Śnieżnej.
MB Śnieżna
Wkrótce kult cudownego obrazu rozprzestrzenił się szeroko, co nie dziwi, gdyż w Rzymie, gdzie szczególnie czci się ten wizerunek nosi on wezwanie: Salus Populi Romani- czyli Ocalenie Ludu Rzymskiego. Powstało wiele kopii cudownego obrazu, między innymi ten nasz z Podkamienia.
Czyż więc możemy się dziwić, że na Kresach naszej Ojczyzny otaczany był on wielkim poważaniem? Modlono się przed nim: Matko Boża, ocalałaś wielokrotnie lud rzymski, ocal, błagam, również nasz lud.
Wielowiekowa historia obrazu Matki Bożej Różańcowej związana jest z Podkamieniem, miasteczkiem na pograniczu dawnych województw: tarnopolskiego, lwowskiego i wołyńskiego.
Podkamień-na wotywnym obrazku we wrocławskim kościele
W tym miejscu w XIII wieku osiedlili się oo. Dominikanie. W roku 1245 postawili oni na najwyższym wzniesieniu Podkamienia krzyż, zbudowali kapliczkę, a całą górę nazwali „Świętą Górą Różańcową”. Niedługo tu wytrwali – zginęli śmiercią męczeńską podczas jednego z napadów Tatarów.
Ponownie powrócili na „Górę Różańcową” w 1464 roku i wznieśli tam murowany klasztor i kościół. Niestety w 1519 roku horda tatarska znów zrównała z ziemią to święte miejsce. Dominikanie byli jednak uparci- po raz kolejny przystąpiono do odbudowy kościoła i klasztoru. Szczególnej pomocy w tych pracach udzieliła rodzina Sobieskich z pobliskich Podhorzec, w tym także król Jan III Sobieski, który zamierzał uczynić z Podkamienia „drugą Częstochowę”.
Uroczystej konsekracji świątyni dokonano 15 maja 1695 roku.
Od tego czasu sława obrazu Podkamieńskiej Pani coraz bardziej rosła. Rozpoczęto więc starania o koronację. Złote korony, poświęcone przez papieża Benendykta XIII, przywiózł z Rzymu Michał Potocki, wojewoda wołyński. Aktu koronacji dokonał biskup łucki Stefan Rupniewski w asyście trzech biskupów obrządku łacińskiego i grecko-katolickiego.
Obecne były przy tym różne formacje wojskowe, liczni pielgrzymi, magnaci z dworami oraz delegacje cechów, rzesze szlachty, mieszczan i ludu wiejskiego, łącznie kilkaset tysięcy wiernych. Ta najwspanialsza przed rozbiorami Polski uroczystość trwała 8 dni, a miała miejsce 15 sierpnia 1727 roku. Kronikarze podają, że miało wówczas miejsce niezwykłe zjawisko: przed zachodem słońca wokół klasztornego wzgórza ukazała się świetlna korona.
Tyle mówi dawna historia. No cóż- przepych, złote korony, koronacje…- według mnie nie tego potrzebuje Maryja, to moje zdanie i nie wyprę się tej opinii. Wolę piękno najprostszego obrazu niż złote sukienki i korony ukrywające kunszt malarza i zasłaniające święte postacie.
Zresztą to złoto stało się potem przekleństwem obrazu- rabowano je, nie szanując cudowności obrazu.
Teraz kilka słów o nowszej historii obrazu, a także ludzi z nim związanych.
W Podkamieniu podczas II wojny światowej miał miejsce ogromny dramat. 12 marca 1944 r. siepacze z SS-Galizien i pomagające im bojówki Ukraińskiej Powstańczej Armii wdarli się do klasztoru, w którym schronili się okoliczni mieszkańcy. Zamordowali dominikanów i ok. 250 osób, w tym kobiety i dzieci. Obraz był więc świadkiem rzezi wołyńskiej, która objęła wtedy wiele miejscowości.
O. Józef Burda, dominikanin, uratował obraz. Cudowny wizerunek trafił najpierw do dominikanów we Lwowie, a następnie w 1959 r. do Wrocławia. Kult ożył: tutaj także zaczęli zjeżdżać czciciele Maryi, którzy mieszkali w okolicach Podkamienia. Ufundowano nowe korony, sukienki i berło. Maryja odbiera tu szczególną cześć do dziś: poprzez nabożeństwa i osobisty kult.
obraz w kościele
Podobnie jak kiedyś, ludzie modlą się przed obrazem o ocalenie ludu polskiego, a także zanoszą inne, osobiste prośby. Matka Boża Różańcowa z Podkamienia stała się również patronką przesiedleńców z Kresów i ich potomków.
Teraz spotykają się ze Świętą Panienką w kościele ojców Dominikanów, którzy opiekują się Nią jak to od wieków bywało.
kościół Dominikanów p.w. św. Wojciecha
W kościele są tablice upamiętniające ważne wydarzenia- również ta, która mówi o rzezi wołyńskiej w Podkamieniu i okolicach.
tablica upamiętniająca ofiary zbrodni w Podkamieniu
Kościół Dominikański i pomieszczenia zakonne to ważne miejsce na mapie Wrocławia- zarówno dla potomków Kresowian, jak i dla Ormian, gdyż często tam goszczą, a za kościołem stoi ormiański chaczkar, gdzie gromadzą się ci co przybyli z Armenii, jak i ich potomkowie.
tablica upamiętniająca Ormian w Turcji i w Polsce- ofiary zbrodni
Kościół św. Wojciecha mieści się w ruchliwym punkcie miasta, przy sporej galerii handlowej, odwiedzanej codziennie przez tysiące ludzi. Warto się rozejrzeć wkoło i wstąpić do tego kościoła.
kościół przegląda się w szybach Galerii Dominikańskiej
Korzystałam ze stron:
http://viaaddeum.pl/sztuka-sakralna/cudowne-obrazy-matki-boej/7205-2016-10-27-20-28-33
http://www.pch24.pl/wroclawskie-madonny-kresowe,54136,i.html#ixzz5qdWhVxFg
Zacznę od pierwowzoru. Ten obraz jest kopią wizerunku M.B. Śnieżnej z Rzymu. Dlaczego nazywamy Ją Śnieżną? Wyjaśnia to legenda. Otóż Maryja ukazała się Janowi, przepowiadając spełnienie jego pragnień- będzie miał potomka.
W zamian oczekiwała wybudowania świątyni w miejscu, którego znakiem będzie śnieg. I tak właśnie w upalny dzień 5 sierpnia 352 roku Rzymianie ujrzeli znak- na wzgórze Eskwilin spadł śnieg- oczekiwany znak, gdzie wkrótce wybudowano świątynię Matki Bożej Śnieżnej.

MB Śnieżna
Wkrótce kult cudownego obrazu rozprzestrzenił się szeroko, co nie dziwi, gdyż w Rzymie, gdzie szczególnie czci się ten wizerunek nosi on wezwanie: Salus Populi Romani- czyli Ocalenie Ludu Rzymskiego. Powstało wiele kopii cudownego obrazu, między innymi ten nasz z Podkamienia.
Czyż więc możemy się dziwić, że na Kresach naszej Ojczyzny otaczany był on wielkim poważaniem? Modlono się przed nim: Matko Boża, ocalałaś wielokrotnie lud rzymski, ocal, błagam, również nasz lud.
Wielowiekowa historia obrazu Matki Bożej Różańcowej związana jest z Podkamieniem, miasteczkiem na pograniczu dawnych województw: tarnopolskiego, lwowskiego i wołyńskiego.

Podkamień-na wotywnym obrazku we wrocławskim kościele
W tym miejscu w XIII wieku osiedlili się oo. Dominikanie. W roku 1245 postawili oni na najwyższym wzniesieniu Podkamienia krzyż, zbudowali kapliczkę, a całą górę nazwali „Świętą Górą Różańcową”. Niedługo tu wytrwali – zginęli śmiercią męczeńską podczas jednego z napadów Tatarów.
Ponownie powrócili na „Górę Różańcową” w 1464 roku i wznieśli tam murowany klasztor i kościół. Niestety w 1519 roku horda tatarska znów zrównała z ziemią to święte miejsce. Dominikanie byli jednak uparci- po raz kolejny przystąpiono do odbudowy kościoła i klasztoru. Szczególnej pomocy w tych pracach udzieliła rodzina Sobieskich z pobliskich Podhorzec, w tym także król Jan III Sobieski, który zamierzał uczynić z Podkamienia „drugą Częstochowę”.
Uroczystej konsekracji świątyni dokonano 15 maja 1695 roku.
Od tego czasu sława obrazu Podkamieńskiej Pani coraz bardziej rosła. Rozpoczęto więc starania o koronację. Złote korony, poświęcone przez papieża Benendykta XIII, przywiózł z Rzymu Michał Potocki, wojewoda wołyński. Aktu koronacji dokonał biskup łucki Stefan Rupniewski w asyście trzech biskupów obrządku łacińskiego i grecko-katolickiego.
Obecne były przy tym różne formacje wojskowe, liczni pielgrzymi, magnaci z dworami oraz delegacje cechów, rzesze szlachty, mieszczan i ludu wiejskiego, łącznie kilkaset tysięcy wiernych. Ta najwspanialsza przed rozbiorami Polski uroczystość trwała 8 dni, a miała miejsce 15 sierpnia 1727 roku. Kronikarze podają, że miało wówczas miejsce niezwykłe zjawisko: przed zachodem słońca wokół klasztornego wzgórza ukazała się świetlna korona.
Tyle mówi dawna historia. No cóż- przepych, złote korony, koronacje…- według mnie nie tego potrzebuje Maryja, to moje zdanie i nie wyprę się tej opinii. Wolę piękno najprostszego obrazu niż złote sukienki i korony ukrywające kunszt malarza i zasłaniające święte postacie.
Zresztą to złoto stało się potem przekleństwem obrazu- rabowano je, nie szanując cudowności obrazu.
Teraz kilka słów o nowszej historii obrazu, a także ludzi z nim związanych.
W Podkamieniu podczas II wojny światowej miał miejsce ogromny dramat. 12 marca 1944 r. siepacze z SS-Galizien i pomagające im bojówki Ukraińskiej Powstańczej Armii wdarli się do klasztoru, w którym schronili się okoliczni mieszkańcy. Zamordowali dominikanów i ok. 250 osób, w tym kobiety i dzieci. Obraz był więc świadkiem rzezi wołyńskiej, która objęła wtedy wiele miejscowości.
O. Józef Burda, dominikanin, uratował obraz. Cudowny wizerunek trafił najpierw do dominikanów we Lwowie, a następnie w 1959 r. do Wrocławia. Kult ożył: tutaj także zaczęli zjeżdżać czciciele Maryi, którzy mieszkali w okolicach Podkamienia. Ufundowano nowe korony, sukienki i berło. Maryja odbiera tu szczególną cześć do dziś: poprzez nabożeństwa i osobisty kult.

obraz w kościele
Podobnie jak kiedyś, ludzie modlą się przed obrazem o ocalenie ludu polskiego, a także zanoszą inne, osobiste prośby. Matka Boża Różańcowa z Podkamienia stała się również patronką przesiedleńców z Kresów i ich potomków.
Teraz spotykają się ze Świętą Panienką w kościele ojców Dominikanów, którzy opiekują się Nią jak to od wieków bywało.

kościół Dominikanów p.w. św. Wojciecha
W kościele są tablice upamiętniające ważne wydarzenia- również ta, która mówi o rzezi wołyńskiej w Podkamieniu i okolicach.

tablica upamiętniająca ofiary zbrodni w Podkamieniu
Kościół Dominikański i pomieszczenia zakonne to ważne miejsce na mapie Wrocławia- zarówno dla potomków Kresowian, jak i dla Ormian, gdyż często tam goszczą, a za kościołem stoi ormiański chaczkar, gdzie gromadzą się ci co przybyli z Armenii, jak i ich potomkowie.

tablica upamiętniająca Ormian w Turcji i w Polsce- ofiary zbrodni
Kościół św. Wojciecha mieści się w ruchliwym punkcie miasta, przy sporej galerii handlowej, odwiedzanej codziennie przez tysiące ludzi. Warto się rozejrzeć wkoło i wstąpić do tego kościoła.

kościół przegląda się w szybach Galerii Dominikańskiej
Korzystałam ze stron:
http://viaaddeum.pl/sztuka-sakralna/cudowne-obrazy-matki-boej/7205-2016-10-27-20-28-33
http://www.pch24.pl/wroclawskie-madonny-kresowe,54136,i.html#ixzz5qdWhVxFg
Artykuł przeczytano 3074 razy