Wiosenna wizyta na Ukrainie - kwiecień - maj 2018
Na wyjazd ten zdecydowała się niestety jedynie 3 osobowa grupka wolontariuszy: Jola Damian i Zbyszek. Z powodu tak małej liczby uczestników wyjazdu prace w Starym Siole ograniczyły się do czynności i robót, które możliwe były do wykonania w takim zespole. Sytuację uratowała pomoc Wasyla (mieszkaniec Starego Sioła i członek Sielskiej Rady) i Jury (wolontariusz ze Lwowa).
Te dodatkowe męskie ręce okazały się nieocenione przy podstawowych pracach fizycznych. Należało bowiem rozpocząć wydobywanie z chwastów i zarośli zrzuconych tam ciężkich elementów pomnikowych i po umyciu ich ciśnieniowym ustawić na przygotowane w 2017 roku podłoże żwirowe, a po wyschnięciu odnowić odczytane na nich napisy.
Podstawowe prace siłowe to właśnie przetaczanie i podnoszenie elementów kamiennych, które ważyły kilkadziesiąt i kilkaset kg – w zależności od wielkości. Te czynności wykonywaliśmy wspólnie z naszymi miejscowymi pomocnikami.
Fot. 1 To z tych zarośli wydobywać będziemy elementy pomnikowe i je czyścić
Fot. 2 Damian ocenia stan podłoża przyszłego lapidarium po zimie
Gdy część męska zespołu zajęta była czynnościami przygotowawczymi związanymi z doprowadzeniem na cmentarz, z kilkusetmetrowej odległości, wody do zasilania myjki ciśnieniowej i uruchomieniem agregatu prądotwórczego i urządzenia myjącego, nasza koleżanka nie traciła czasu i zajęła się „oporządzaniem” kilku mogił, którymi opiekujemy się od wielu lat. To mogiły: Orlęcia Lwowskiego Jerzego Leliwy-Żurowskiego, Franciszka Doleczka, Generała Romana Wybranowskiego i jego córki Ludwiki Ujejskiej.
Fot. 3 Jola w międzyczasie oczyszcza z chwastów mogiłę Orlęcia Jerzego Leliwy-Żurowskiego
Fot. 4 …i córki Gen. Romana Wybranowskiego - Ludwiki Ujejskiej, a także otoczenie pomnika samego Generała oraz pomnika Franciszka Doleczka
Wodę do mycia pomników użyczył nam przedsiębiorca, którego zakład znajduje się w pobliżu cmentarza, w odległości około 250 m, więc też tyle węża ogrodniczego musieliśmy zmontować do myjki. Przysługa ta możliwa była dzięki pośrednictwu Wasyla, który także umożliwił nam skorzystanie z agregatu prądotwórczego, co było podstawą uruchomienia koniecznych do pracy urządzeń. Panu Przedsiębiorcy i Wasylowi serdecznie dziękujemy
Po wyciągnięciu z zarośli i przeturlaniu w pobliże „płyty” żwirowej kolejnych elementów następowało ich mycie Karcherem, które mozolnie wykonywał Damian
Fot. 5 Damian żmudnie (centymetr po centymetrze) myje ciśnieniowo powierzchnię kolejnych, wydobywanych z zarośli, elementów pomnikowych (w głębi Jura – wolontariusz ze Lwowa)
Gdy pierwsze, wymyte pomniki ustawiliśmy na terenie lapidarium Jola rozszyfrowywała stare, słabo widoczne oryginalne napisy i nanosiła na nie fachowo farbę. Mocne słońce szybko suszyło mokry po myciu kamień i można było dość szybko malować napisy.
Fot. 6 Malowanie napisów na pierwszych odzyskanych pomnikach
Fot. 7 Często odszyfrowanie zerodowanych napisów wymaga obserwacji kamienia pod różnymi kątami padającego światła
Gdy umytych elementów zebrało się więcej, do pomocy w malowaniu przystąpił Jura, który otrzymał od Joli fachowe, choć ekspresowe, przeszkolenie.
Fot. 8 Jura stawia pierwsze kroki malarsko-konserwatorskie
Fot. 9 … pod okiem czuwającej obok Specjalisty Konserwatora
Tymczasem Damian wykonywał swoją żmudną pracę operatora myjki ciśnieniowej
Fot. 10 Z Ewangelii św. Jana: „Wtenczas tedy Piłat wziął Jezusa, i ubiczował”. Cóż? W przypadku, gdy „Piłatem” okazuje się być Damian występuje zupełnie inny cel i inny efekt. Myślę, że Chrystus takie biczowanie błogosławi
Ze względu na nieliczny zespół męski podejmowaliśmy z ziemi i zarośli te pomniki, które były mniejsze. Bardzo duże płyty i elementy musimy dźwigać przy pomocy sprzętu specjalistycznego i większą ilością wolontariuszy, więc przygotujemy się do tego w kolejnym podejściu.
Fot. 11 Duże i bardzo ciężkie elementy muszą poczekać do kolejnego „razu”
W trakcie pracowitego, gorącego dnia zdołaliśmy wyrwać z zarośli, wymyć i ustawić na płycie lapidaryjnej 10 niszczejących dotychczas pomników i kilkanaście elementów pomnikowych (części krzyży, figury itp.)
Fot. 12 Efekt naszej całodziennej pracy. Wreszcie nabiera to kształtu „lapidaryjnego”
Fot. 13 Bohaterowie dnia: Damian, Wasyl, Jura, Jola
Wszystkim pracującym należą się ciepłe podziękowania
Fot. 14 Po uprzątnięciu otoczenia pomników Generała i córki zapaliliśmy na ich grobach znicze i odmówiliśmy modlitwę za wszystkich tam pochowanych
Fot. 15 Podobnie przy pomniku Doleczka
Fot. 16 … i Orlęcia Lwowskiego
Wasyl już podczas naszych wcześniejszych pobytów i spotkań z nim w Starym Siole, sygnalizował nam, że na wzgórzu, nad wsią, znajduje się w polu krzyż, na którym kiedyś była tabliczka z napisem upamiętniającym poległego tam, podczas ukraińsko-polskiej wojny (1918-1919) Polaka o imieniu Jerzy. Wciąż brakowało czasu żeby udać się z Wasylem w to miejsce. Tym razem skorzystaliśmy z uprzejmości gospodarza i pojechaliśmy wraz z nim w to miejsce. Wcześniej, po pierwszej informacji od Wasyla w tym temacie, udało się znaleźć w internecie informację na temat wydarzenia i osoby związanej z tym krzyżem.
Okazuje się, że podczas tej wojny znalazł się w Starym Siole Pociąg Pancerny nr 3 (zwany potocznie pepetrójką), z którego 2 żołnierzy poszło na zwiad. Jeden z nich zginał w czasie tego wypadu i był to Jerzy Widt, 20 letni student Wychowania Przyrodniczego Uniwersytetu Jana Kazimierza. Nazwisko to umieszczone jest w wykazie osób pochowanych na Łyczakowie w kwaterze Orląt (strona prawa, krypta 5 „Pułki i Oddziały Lwowskie”), więc najprawdopodobniej krzyż w polu upamiętnia miejsce, w którym zginął młody obrońca ojczyzny.
Zainteresowanym tematem mogę polecić np. strony: http://kuriergalicyjski.com/historia/zabytki/5485-stare-siolo-zapomniana-forteca
https://www.google.com/search?q=%C5%BCo%C5%82nierz+z+patrolu+pociagu+pancernego+Stare+Sio%C5%82o&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
https://www.salon24.pl/u/nick/538260,pepetrojka-powstanie-i-walki-pociagu-pancernego-nr-3
Fot. 17 „Gdy zapłonął nagle świat/ Bezdrożami szli ….. Gdzieś pozostał ognisk dym/ Dróg przebytych kurz/ Cień siwej mgły ...” To tędy przemierzało ówczesne bezdroża 2 żołnierzy z patrolu pociągu pancernego nr 3, który w trakcie wojny polsko-ukraińskiej (1918 r.) zatrzymał się w Starym Siole, aby przeprowadzić rozpoznanie sytuacji bitewnej
Przydałoby się wzbogacić to miejsce w tabliczkę informującą o zdarzeniu i poległym żołnierzu.
Fot. 18 Jeden z nich, Jerzy Widt, zginął w miejscu gdzie: „Tylko w polu biały krzyż/ Nie pamięta już/ Kto pod nim śpi ...”
Tu akurat nie biały (brzozowy), a dębowy i ten krzyż pamięta, kto…, choć brak tabliczki. Żołnierz ten został pochowany w kwaterze Orląt Lwowskich na Łyczakowie
W niedzielę odwiedziliśmy Lwów. Mając odrobinę czasu, gdy znaleźliśmy się w pobliżu konsulatu polskiego, wstąpiliśmy na krótko do Parku Stryjskiego. W nim trudno było ominąć pomnik Jana Kilińskiego.
https://www.google.pl/search?source=hp&ei=4zNQW7zSKIKQmgWe5KjACQ&q=pomnik+jana+kili%C5%84skiego+we+lwowie&oq=pomnik+Jana+Kili%C5%84skiego+we+Lwowie&gs_l=psy-ab.1.0.0i22i30k1.1757.10381.0.18075.33.27.0.6.6.0.512.2998.4j16j1j5-1.22.0....0...1c.1.64.psy-ab..5.28.3049...0j0i131k1.0.P2_RFr5IHO8
Fot. 19 Pomnik Jana Kilińskiego w Parku Stryjskim we Lwowie
Zahaczyliśmy także o Wzgórza Wuleckie, miejsce mordu polskich profesorów z uczelni lwowskich
Fot. 20 Wzgórza Wuleckie Pomnik Pomordowanych Profesorów Polskich
Fot. 21 Na Wzgórzach, przed pomnikiem
Jako, że niedziela – dzień święty, więc miło było uczestniczyć w mszy niedzielnej przed ołtarzem, przed którym śluby składał Jan Kazimierz.
Fot. 22 Niedziela, w katedrze lwowskiej
A skoro już byliśmy w centrum, to zajrzeliśmy tu i tam.
Fot. 23 Zwiedzanie Lwowa
Fot. 24 Lwów Ci we Lwowie dostatek
Po Lwowie przyszedł czas na Kołomyję, gdzie czekała na nas ocena i rozeznanie stanu cmentarza pod kątem tegorocznej akcji wakacyjnej. Pierwsze kroki na cmentarzu przyniosły gorycz i beznadzieję. To co zobaczyliśmy zmroziło nas całkowicie. Tylu zniszczeń na tym cmentarzu jeszcze nie zastaliśmy.
Chodzi oczywiście o zniszczenia pomników i grobowców dokonane przez wandali. Obszar cmentarza pomiędzy bramą wejściową od ulicy Mazepy, a kaplicą cmentarną wyglądał jakby przeszła przez niego szaleńcza, diabelska siła, niszcząca groby i pomniki.
Dało się zauważyć około 30 powalonych pomników, z których część uległa dodatkowo połamaniu ich elementów składowych.
Około 3-5 z nich zniszczyły upadające podczas wichury drzewa. Reszta dokonana przez jakiegoś nienormalnego, głupiego osiłka (pewnie kilku?), który wyładowywał się na pomnikach, które były przez naszych wolontariuszy podnoszone z ziemi i remontowane od 2010 roku.
Ręce opadły i nastąpiło zastanowienie nad sensem dalszego remontowania cmentarza, skoro to co robimy zostaje niszczone.
Na cmentarzu spotkaliśmy się z panami Włodzimierzem, Stanisławem i Bolesławem, z którymi jesteśmy zaprzyjaźnieni od lat i wspólnie remontujemy cmentarz, więc im także zniszczenia sprawiły przykre odczucia.
Fot. 25 Pierwsze, wiosenne spojrzenia na cmentarz w Kołomyi
Fot. 26 Jak widać śmieci już się nazbierało
Fot. 27 Jednak najbardziej przykre są zniszczenia pomników (tu zwalone 3 wielkie elementy pomnikowe, które podnosiliśmy już z ziemi w 2010 i 2011 roku)
Fot. 28 W tym fragmencie cmentarza zniszczono od jesieni 8 pomników
Fot. 29 Tuż obok kolejny przewrócony element
Fot. 30 …. i kolejny
Fot. 31 To nadal ten sam rejon cmentarza – po prawej stronie alei przed kaplicą
Fot. 32 Plądrowanie grobowca Morawskich
Fot. 33 Wnętrze grobowca
Fot. 34 Mogiła Wojtasiewiczów, na szczęście, pozostawiona w spokoju
Fot. 35 Także ten pomnik nie miał szczęścia przy spotkaniu z wandalami
Fot. 36 Najbardziej bolesne zniszczenie – ze względu na ogrom serca włożonego przez wolontariuszy w odbudowanie pomnika Jana Reinera, który ponownie „uległ w gruzach”
Fot. 37 Honorat Roszko Augustynowicz również nie przetrwał
Fot. 38 Tak jak i Leon Biskupski
Fot. 39 Przeszkadzał także pomnik z 4-języcznym i napisami
Fot. 40 „Poległy” Rajmund Heime
Fot. 41 Pomnik Józefa Schallera wymaga ponownego odrestaurowania
Bardzo przykry i przygnębiający widok zastaliśmy przy pomniku ofiar obozu w Kosaczowie. Oszpecone srayem ściany, mnóstwo śmieci i odpadów po konsumpcji w obrębie pomnika, resztki palonego ogniska na postumencie krzyża, wszystko to nie nastraja optymistycznie na przyszłość.
Fot. 42 Barbarzyńskie oszpecenie pomnika Ofiar Kosaczowa
Fot. 43 Widok całości pomnika
Fot. 44 Jak widać oprócz zaśmiecania wandale rozpalali pod krzyżem ognisko
Fot. 45 Zapalone znicze i modlitwa były okazaniem pamięci Ofiarom
Fot. 46 Panowie Stanisław i Bolesław omawiają z Damianem szczegóły związane z łańcuchem umieszczonym na krzyżu
Fot. 47 Tył Pomnika jak zawsze stanowi miejsce wyrzucania śmieci podczas biesiad wandali
Pora wiosenna sprzyja wzrostowi roślinności, co widać także na cmentarzu. Do czasu naszego przyjazdu nikt nie zadbał o spryskanie cmentarza środkiem chwastobójczym, a tym bardziej o wykoszenie zarośli, które przy ciepłej tegorocznej pogodzie rosną w ogromnym tempie.
Wczesny (gdy to tylko możliwe pogodowo) wiosenny oprysk jest o tyle ważny, że znacznie zmniejsza nakład koniecznej pracy przy odchwaszczaniu i sprawia, że nie ma potrzeby ciężkiego, kłopotliwego koszenia zieleni, która ginie po użyciu środka. Powtórzenie później oprysku dałoby możliwość łatwiejszego utrzymania roślinności w ryzach.
Jednak, gdy nie było wczesnego oprysku, rośliny osiągnęły taką wysokość, że usunięcie ich jest możliwe tylko przez koszenie, co wymaga o wiele większego nakładu sił i czasu.
Uzgodniliśmy z panem Włodzimierzem, że znajdzie się ktoś kto dokona koniecznego już koszenia, a następnie oprysku. Dzięki władzom gminy Święta Katarzyna, koło Wrocławia, mogliśmy przywieźć do Kołomyi nowiutki opryskiwacz spalinowy, który znacznie ułatwi i przyspieszy czynności związane z opryskiem tak dużego areału. Przywiezione także środki chwastobójcze zapewnią możliwość dokonywania oprysków do końca tegorocznego sezonu wegetacyjnego.
Fot. 48 Stan grobowca Piskozubów w okresie wiosennym
Fot. 49 Teren grobów kolejarzy, który w sierpniu 2017 był oczyszczony z chwastów, na wiosnę znowu tonie w zaroślach – ledwo widoczny grób Kazimierza Grossa – Kawalera Orderu Virtuti Militari
Fot. 50 Cały teren końcowego obszaru cmentarza porasta na wiosnę agresywny rdestowiec
Fot. 51 Wysprzątany przez harcerzy latem 2017 teren w okolicy mogiły Konstantego Zrażewskiego (w sąsiedztwie grobowca Wimmerów i pomnika organizacji „Gwiazda”) nadal jest miejscem biesiad pijaków i narkomanów
Fot. 52 Piękny grobowiec rodzin Wimmerów i Mareszów
Fot. 53 Grobowiec Ostrowskich w wiosennym oświetleniu
Niepokój budzi stan grobowca Łukasiewiczów, z piękną częścią pomnikową, którą odbudowywaliśmy w roku 2017. Coraz bardziej rozchodząca się na boki komora grobowa powoduje obawy, czy ten grobowiec przetrwa. Szkoda by było, gdyby się całkowicie rozsypał, bo runie w jego głąb piękny granitowy pomnik.
Fot. 54 Katastrofalny stan komory grobowej Łukasiewiczów. Czy uda się go jeszcze uratować?
Podczas odwiedzin Kołomyi zdążyliśmy także wstąpić z modlitwą i zniczami do naszych przyjaciół i współpracowników Włodka Sanojcy i Mirka Kołta, którzy razem z nami remontowali przez wiele lat (od 2010 r.) cmentarz kołomyjski. Niech Im ziemia lekką będzie.
Fot. 55 Odwiedzamy mogiły naszych przyjaciół Wołodii Sanojcy i Mirka Kołta. Wołodia ma już postawiony pomnik.
Ponieważ trwał jeszcze okres Wielkanocny miasto przyozdobione było w wielu miejscach elementami świadczącymi o minionych świętach.
Fot. 56 Spacer po Kołomyi. W pobliżu Ratusza.
Fot. 57 Oto i Ratusz w wielkanocnej scenerii
Fot. 58 Kiedyś na postumencie znajdował się Józef Piłsudski … i komu to przeszkadzało(?)
Fot. 59 Muzeum Pisanki w okresie Wielkiej Nocy
Fot. 60 Wiosennie także w Parku Miejskim – tu pomnik Adama Mickiewicza
Powrót w kierunku kraju przebiegał w pięknej wiosennej scenerii, a słoneczna pogoda pozwalała nacieszyć oko przyrodą i efektem ludzkiej pracy na roli.
Fot. 61 Piękne krajobrazy kresowe
Fot. 62 Okolice Bóbrki - wiosennie
Przejeżdżając dotychczas kilkadziesiąt razy trasą Kołomyja – Lwów, zawsze jakoś brakowało czasu żeby zatrzymać się w Sokołówce (blisko Bóbrki) i podjechać do widocznej z drogi bryły kościoła Świętej Trójcy, który jest aktualnie w ruinie.
Tym razem nadrobiliśmy tą zaległość i podjechaliśmy pod tą świątynie. Jako, że kościół od wojny przestał pełnić funkcje sakralne i pierw był wykorzystywany przez władzę radziecką jako garaż dla sprzętu rolniczego, a samo prezbiterium jako skład nawozów sztucznych, a potem opuszczony popadał w ruinę, wygląd jego bryły oraz wnętrze przyniosły nam bardzo przykre doznania.
W internecie można znaleźć informację, że w ostatnich latach udało się umieścić świątynię w rejestrze zabytków Ukrainy, co sugerowałoby, że jest szansa na ratowanie tego starego, wielowiekowego kościoła. Zainteresowanym polecam artykuł:
http://kuriergalicyjski.com/historia/zabytki/5076-pierwsza-msza-sw-po-74-latach
Fot. 63 W Sokołówce zjeżdżamy pod ruiny kościoła
Fot. 64 Ruiny kościoła Św. Trójcy
Fot. 65 Widok z wnętrza (od prezbiterium) na wieżę kościelną
Fot. 66 Tak niestety wygląda dziś ołtarz i prezbiterium
Fot. 67 W 2016 roku w ruinach kościoła odprawiona została po 74 latach msza św.
Dalsza jazda i znowu piękne barwy i krajobrazy.
Fot. 68 Bezkresne wiosenne pola rzepakowe
Następnym przystankiem w podróży była Zimna Woda, gdzie wstąpiliśmy do gościnnego jak zawsze domu Kuczyńskich i odwiedziliśmy cmentarz, a tam przede wszystkim złożyliśmy znicze i modlitwę przy świeżej mogile naszego przyjaciela Janka Kuczyńskiego. Świeć Panie nad Jego duszą
Fot. 69 Mogiła Koncewiczów na cmentarzu w Zimnej Wodzie
Fot. 70 Odnaleziona w ziemi tabliczka
Fot. 71 Mogiła naszego współpracownika i przyjaciela Janka Kuczyńskiego
Fot. 72 Mogiła 19-letniego legionisty Franciszka Korniaka i Katarzyny Korniak
W tym dniu odwiedziliśmy jeszcze cmentarz Janowski, na którym pochowany jest m.in. arcybiskup lwowski Józef Bilczewski, , którego na ołtarze, jako błogosławionego, wyniósł św. Jan Paweł II, a kanonizował ojciec święty Benedykt XVI.
Mnóstwo bardzo starych i pięknych grobów, grobowców i pomników, wielu zacnych Polaków, nie pozwalało pospiesznie przemknąć alejkami cmentarnymi, lecz przykuwało uwagę na każdym kroku.
Fot. 73 Fragment cmentarza Janowskiego we Lwowie
Fot. 74 Grobowiec rodziny Dzięciełowskich
Fot. 75 Grób ks. Antoniego Skalskiego (ϯ1929) – proboszcza parafii św. Marii Magdaleny
Fot. 76 Michał Szczupaczkiewicz (ϯ1925) prof. Seminarium i Konserwatorium
Fot. 77 Mogiła Drechserów
Fot. 78 Zachowały się też bardzo proste „pomniki” (Marjan Lubieniecki – 4 l.)
Fot. 79 … i bezimienne
Fot. 80 Rodzina Zajączkowskich, Kułakowscy, Rudewicze
Fot. 81 Żukowscy
Fot. 82 Tymecki
Fot. 83 Główna aleja cmentarza Janowskiego – w głębi znajduje się mogiła arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, ustanowionego świętym kościoła przez Benedykta XVI
W trakcie pobytu we Lwowie najczęściej zaglądamy też na Łyczaków, aby odwiedzić choć Orlęta Lwowskie. Tak było i tym razem. Jednak teraz zapuszczaliśmy się trochę w bok od utartych tras.
Fot. 84 Cmentarz Łyczakowski – mogiła Stutterheim
Fot. 85 Hm! Mogiła z przepięknym pomnikiem, jednak zastanawia nazwisko osoby pochowanej – Karola de Schartenburg Leibschang (sędzia apelacyjny) – grobowce rodziny Leibschang remontowaliśmy przecież w Kołomyi(?)
Fot. 86 Piękny pomnik na mogile Józefa Śmiechowskiego – majora z r. 1831 Kawalera Orderu Virtuti Militari. W roku 1863 mianowany Jenerałem przez Rząd Narodowy (ϯ1875)
Fot. 87 Miączyńscy
Fot. 88 Tragicznie zmarłe w pożarze siostry Obłoczyńskie (Hermina – l. 17 i Dorota – l. 21)
Historia ich tragedii przedstawiana jest przez każdego przewodnika po cmentarzu.
Fot. 89 Widok na kwaterę Orląt
Fot. 90 Jola zagląda do lwa
Fot. 91 Ohydne „psie budy” skrywają lwy cmentarza Orląt – hańba!!
Fot. 92 Liczne wycieczki Polaków składają hołd Orlętom
Fot. 93 Mogiły poległych w walce o obronę Lwowa
Fot. 94 Mogiła 5 nieznanych żołnierzy z Persenkówki wiecznie w kwiatach i biało-czerwonych zniczach
I tu ciekawe miejsce, które oznaczone jest pięknym krzyżem-kapliczką.
Fot. 95 Miejsce, w którym poległ Jurek Bitschan (20.11.1918), pochowany w katakumbach cmentarza.
Tak minęła kilkudniowa podróż na Ukrainę, podczas której ruszyliśmy z renowacją pomników w Starym Sole, odwiedziliśmy cmentarz kołomyjski oraz miasto i naszych przyjaciół, byliśmy we Lwowie, Zimnej Wodzie i Sokołówce.
Wstąpiliśmy na cmentarze we Lwowie. Podejmowani byliśmy noclegiem w Kołomyi, u naszej sympatycznej przyjaciółki Ulany oraz u Sióstr Franciszkanek w Bóbrce. Uzgodniliśmy wakacyjne działania na cmentarzy kołomyjskim z Towarzystwem Kulturowym Polskim im. A. Mickiewicza i przekazaliśmy trochę zawiezionych z Polski darów.
Dziękuję moim współpodróżnikom za towarzystwo i pracę, a naszym gospodarzom na Ukrainie za zawsze ciepłe i życzliwe przyjęcie.
Do zobaczenia w sierpniu.
GALERIA ZDJĘĆ W DUŻYM FORMACIE - NACISNIJ TEN LINK
relację opracował:
Zbyszek Saganowski
Artykuł przeczytano 1073 razy