ŚWIĄTECZNY NASTRÓJ
Anna Małgorzata Budzińska
Wielokulturowy, a więc też kresowy Wrocław szykuje się do Świąt Bożego Narodzenia.
Na Rynku „wyrosły” choinki, mnóstwo wkoło kolorów, zapachów, gwaru i melodii świątecznych.
Pod ratuszem raj dla dzieci- ogród bajek i innych atrakcji. Są stoiska ze słodyczami i wyrobami z różnych stron świata, z różnych tradycji.
Nie brakuje też, jak zwykle, elementów kresowych.
1-wieczorne iluminacje
Wielokulturowy, a więc też kresowy Wrocław szykuje się do Świąt Bożego Narodzenia.
Na Rynku „wyrosły” choinki, mnóstwo wkoło kolorów, zapachów, gwaru i melodii świątecznych.
Pod ratuszem raj dla dzieci- ogród bajek i innych atrakcji. Są stoiska ze słodyczami i wyrobami z różnych stron świata, z różnych tradycji.
Nie brakuje też, jak zwykle, elementów kresowych.
1-wieczorne iluminacje
2-kresowe smaki
Nie mogłam się oprzeć i kupiłam litewskiego kińdziuka:
3-kresowy kińdziuk
4-kresowe ikonki i inne wyroby
Dzisiaj we Wrocławiu jest wesoło, dostatnio i radośnie.
Nie zawsze w historii tak bywało. Dla mnie najbardziej przejmującym wspomnieniem strasznej Wigilii jest obraz Jacka Malczewskiego „Wigilia na zesłaniu”.
5-Wigilia zesłańców
Widać, ze Jacka Kaczmarskiego też ten obraz poruszył, bo napisał i śpiewał o nim piosenkę:
Wigilia na Syberii
Zasyczał w zimnej ciszy samowar
Ukrop nalewam w szklanki
Przy wigilijnym stole bez słowa
Świętują polscy zesłańcy
Na ścianach mroźny osad wilgoci
Obrus podszyty słomą
Płomieniem ciemnym świeca się kopci
Słowem - wszystko jak w domu
Nie będzie tylko gwiazdy na niebie
Grzybów w świątecznym barszczu
Jest nóż z żelaza przy czarnym chlebie
Cukier dzielony na kartce
Talerz podstawiam by nie uronić
Tego czym życie się słodzi
Inny w talerzu pustym twarz schronił
Bóg się nam jutro urodzi.
Byleby świecy starczyło na noc
Długo się czeka na niego
By jak co roku sobie nad ranem
Życzyć tego samego.
Znów się urodzi, umrze w cierpieniu
Znowu dopali się świeca
Po ciemku wolność w Jego imieniu
Jeden drugiemu obieca...
Jednak nasi przodkowie też mieli i radosne święta. Przytoczę tutaj fragmenty wołyńskich wspomnień pani Danuty Siwiec. Cały artykuł „Wigilia mojego dzieciństwa” i wiele innych ciekawych można przeczytać w piśmie religijno-społecznym Rzymskokatolickiej Diecezji Łuckiej na Ukrainie „Wołanie z Wołynia” –polecam, więcej informacji tutaj: http://www.wolaniecom.parafia.info.pl/
…Mieszkaliśmy w Podhajcach, na wsi wołyńskiej.
Wieczorami cała rodzina zasiadała przy kuchennym stole…Ze słomy, bibuły, korali, sreberek powstawały ozdoby. Najpierw długi, kolorowy łańcuch choinkowy. Z papieru dorośli wykonywali jeżyki, jakby rogate bombki, a z białej bibuły powstawały anioły.
Rankiem w dzień wigilijny wujkowie przywozili z lasu wysoka choinkę. Stawiano ja w kącie izby. Ubierało się drzewko zawsze w ten uroczysty dzień. … Na gałązkach dyndały malutkie, czerwone w białe paski jabłuszka z naszego sadu. Obowiązkowo obok innych ozdób zajmowały miejsce na zielonych gałązkach orzechy i kolorowe cukierki. Specjalnie dla ozdoby Babcia piekła różnokształtne, błyszczące i często kolorowe pierniczki. Długim łańcuchem omotywano cała choinkę, a na gałązkach kładziono watę- wyglądała jak czapy śnieżne. Z dala od niej przypinano specjalnymi klamerkami różnokolorowe świeczki.
Szczerze mówiąc, w moim wrocławskim domu, wiele lat po wojnie też to podobnie wyglądało.
6- tradycyjne pierniczki choinkowe
Dalej jednak pani Wanda opisuje nieznaną mi tradycję:
…Wujkowie przynosili cztery snopy różnych rodzajów zbóż i stawiali je w czterech kątach izby. Snopek stojący przy drzwiach, za każdym ich otwieraniem i podmuchem powietrza, jakby czekał na to, aby jego dorodne kłosy kłaniały się na wsze strony domownikom… - piękne porównanie.
Dalej jest opisane pachnące sianko pod obrusem, podobnie jak u nas.
No, a co do jedzenia? Babcia Paulina zadbała, żeby na stole pojawiły się pyszności:
…A więc były ryby różniście przyprawione: szczupak po żydowsku, karp w galarecie i z chrzanem smażony, pierogi z kapustą i grzybami, uszka i barszczyk czerwony, paszteciki warzywne, racuchy, kisiel żurawinowy, kompot z suszonych owoców, i obowiązkowo nasza wschodnia potrawa- kutia.
7-barszcz z uszkami
Stół był zastawiony, a my szukaliśmy pierwszej gwiazdki, bo dopiero wtedy można było zasiąść do wieczerzy. Dziadzio Franciszek, dostojny gospodarz czytał najpierw coś z Pisma Św. a po modlitwie zajmowaliśmy miejsca przy stole.
Na pierwszym miejscu był opłatek….To nasz polski obyczaj prastary, bo ten opłatek to symbol braterstwa, przebaczania, miłości i wiary. Dziadzio dawał go też bydlętom.
8-opłatek
Nasz dom rozbrzmiewał piękną muzyką , śpiewem kolęd i pastorałek, a przed północą na pasterkę do kościoła w Targowicy się zbierano. Jechaliśmy wśród śnieżnych zasp, przy dźwięcznym akompaniamencie dzwonków, zwanych janczarami. Ja, dziecko w kościele zasypiałam…
9-szopka Bożonarodzeniowa w kościele we Wrocławiu
Tak, tradycje świąteczne to rzecz piękna i wzruszająca. Jednak w natłoku przygotowań, zakupów i pichcenia nie zapomnijmy o słowach Adama Mickiewicza:
„Wierzysz, że Bóg się zrodził w betlejemskim żłobie. Lecz biada ci, jeżeli nie narodził się w tobie”
Obyśmy wszyscy potrafili otworzyć nasze serca na innych, oby zapanował pokój i radość.
WESOŁYCH ŚWIĄT Z WROCŁAWIA!
Artykuł przeczytano 483 razy