WROCŁAW I LWÓW BRATNIE MIASTA-CZ.I- OSSOLINEUM
Anna Małgorzata Budzińska
Wiem, że było już wielu, którzy porównywali te miasta. Ja nie chcę porównywać, nie chcę wyszukiwać analogii, ale chciałabym odnaleźć ducha Lwowa we Wrocławiu, choć przecież śpiewam za Romanem Kołakowskim, że „Lwów to dla mnie zagranica…”.
Spaceruję z aparatem po Wrocławiu, moim kochanym, rodzinnym mieście. Obserwuję tu wszystko dookoła, słucham, robię zdjęcia.
Wiem, że było już wielu, którzy porównywali te miasta. Ja nie chcę porównywać, nie chcę wyszukiwać analogii, ale chciałabym odnaleźć ducha Lwowa we Wrocławiu, choć przecież śpiewam za Romanem Kołakowskim, że „Lwów to dla mnie zagranica…”.
Spaceruję z aparatem po Wrocławiu, moim kochanym, rodzinnym mieście. Obserwuję tu wszystko dookoła, słucham, robię zdjęcia.
Wroclaw
Gdzie więc szukać tej lwowskiej, kresowej atmosfery?
-Myślę, że przede wszystkim w samych ludziach. Wielu przyjezdnych zauważa specyficzną serdeczność, pogodę ducha i otwartość Wrocławiaków, co cechuje zazwyczaj ludzi wschodu.
Nie znaczy to wcale, że Wrocławianie nie potrafią się zażarcie kłócić. Nie. Stać ich jednak na drobne gesty rzadko spotykane w innych miastach. Niby nic wielkiego, proste odruchy życzliwości na ulicy i uśmiechy- nie tylko od święta.
ludzie
No i ta wschodnia gościnność. Nie ma wielkiego problemu z odwiedzinami- można po prostu wpaść bez zapowiedzenia i zawsze będzie się ugoszczonym „czym chata bogata”, a przede wszystkim jest się witanym z otwartymi ramionami- to dzięki naszym kresowym przodkom, którzy przybyli tu po wojnie.. Przyjezdni dobrze się tu czują.przyjezdni
Spacerując po mieście obserwuję nie tylko ludzi. Ważne są też miejsca. Jest tu wiele śladów lwowskich. Jest ulica o tej nazwie, plac związany ze Lwowem, gimnazjum, które przyjęło nazwę profesorów lwowskich, są pomniki, restauracje, uroczystości i święta kresowe, uczelnie o tradycjach sięgających korzeniami przedwojennych lwowskich czasów, są zrzeszenia i towarzystwa kresowe, są i nagrobki Kresowian na cmentarzach- jest wiele takich miejsc i chętnie Was, drodzy czytelnicy tam zaprowadzę.Na początek odwiedziłam magiczne miejsce, świątynię wiedzy i historii- Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Gdy tam wchodziłam jeszcze słońce błąkało się po ogrodzie i po budynku.
Ossolineum od ogrodu
Fundacja pod nazwą Zakład Narodowy im. Ossolińskich została utworzona w 1817 roku przez Józefa Maksymiliana hr. Ossolińskiego (1748-1826).
Ossoliński
Ten uczony, bibliofil, kolekcjoner, członek wielu towarzystw naukowych, prefekt cesarskiej biblioteki wiedeńskiej, po upadku Rzeczypospolitej nie uległ paraliżującej czyny rezygnacji, lecz przystąpił do budowania instytucji, która miała pomóc zniewalanemu narodowi w zachowaniu własnej tożsamości oraz zaszczepić mu wolę niepodległości.Wchodząc do wrocławskiej placówki już od progu natkniemy się na wystawę, dokumentującą trudna historię tych zbiorów.
portal ze znakiem
plansze
Fundacja, zgodnie z wolą założyciela, miała składać się ze zbiorów: kolekcji książek, rękopisów, numizmatów i muzealiów, ofiarowanych przez J. M. Ossolińskiego i majątków ziemskich przeznaczonych na jej utrzymanie oraz drukarni.
Zakład miał także wydawać własne pismo naukowe i opiekować się młodymi uczonymi. Na siedzibę Zakładu, po długim namyśle, wybrał Ossoliński Lwów, który po I rozbiorze Polski przypadł Austrii.
Akt fundacyjny Biblioteki – Ustanowienie familijne z 18 X 1816 r. Przesłał Ossoliński cesarzowi, ten zaś 4 czerwca 1817 r., akt ten zaaprobował.
Dla potrzeb Zakładu Ossoliński zakupił we Lwowie budynki poklasztorne sióstr karmelitanek przy ul. Ossolińskich 2. Kompleks został poddany przebudowie, dostosowującej go do funkcji, jakie miał pełnić po przeniesieniu zbiorów.
Ossolineum we Lwowie
Dla swej inicjatywy postanowił zdobyć poparcie polskich elit. Najważniejszym krokiem w tych zabiegach był układ podpisany 25 grudnia 1823 roku z księciem Henrykiem Lubomirskim, reprezentantem wielkiego i bogatego rodu oraz znakomitym znawcą i kolekcjonerem dzieł sztuki.
układ z Lubomirskim
Zbiory zgromadzone przez rodzinę Lubomirskich składały się z bezcennych muzealiów: malarstwa, miniatur, rzeźb, broni oraz rysunków dawnych mistrzów, w tym Albrechta Dürera i Rembrandta Harmenszoona van Rijna. Tak więc kolekcja Ossolineum bardzo się wzbogaciła.
cenne eksponaty Ossolineum na planszach
J.M. Ossolińskiemu nie dane było doczekać uruchomienia Zakładu Narodowego we Lwowie. Zmarł w 1826 roku w Wiedniu.
W rok po jego śmierci, zbiory zapisane Zakładowi zostały przewiezione do Lwowa.
W latach niewoli Ossolineum stało się prężnym ośrodkiem nauki i kultury.
W jego murach odbywały się doroczne spotkania naukowe, urządzano wieczory literackie i koncerty. Podjęto prace edytorsko-wydawnicze, które zaowocowały m.in. reedycją Słownika języka polskiego Samuela Lindego, przyjaciela J.M. Ossolińskiego oraz rozpoczęciem ukazywania się czasopisma naukowego ZNiO.
czasopismo
Wybuch II wojny światowej 1 września 1939 r. odmienił los Ossolineum, które, podobnie jak i inne placówki nauki w Polsce, okupanci poddali represjom.
31 stycznia 1940 r. Akademia Nauk Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej podjęła decyzję o przejęciu zbiorów i utworzeniu z Ossolineum Biblioteki Lwowskiej Filii AN USRR. Nowe władze przystąpiły do likwidacji Muzeum Książąt Lubomirskich, rozdzielając jego zbiory pomiędzy lwowskie muzea, pozostające pod zarządem Ukraińców.
Po wkroczeniu Niemców do Lwowa w lipcu 1941 r. Biblioteka Lwowska przestała istnieć, a Ossolineum zostało powierzone pod zarząd kustoszowi Mieczysławowi Gębarowiczowi .
W początkach roku 1944, z powodu zbliżającego się frontu, władze niemieckie zarządziły ewakuację zbiorów ważnych tylko dla kultury niemieckiej. Gębarowicz, wbrew nakazom Niemców wykorzystał tę sytuację dla własnych planów ewakuacji i ratowania zbiorów polskich.
W dwóch transportach znalazły się najcenniejsze kolekcje Ossolineum, choć zapewne groziło to śmiercią kustoszowi.
M. Gębarowicz
W marcu i kwietniu 1944 r. zostały przewiezione do Krakowa, gdzie miały bezpiecznie przetrwać w piwnicach Biblioteki Jagiellońskiej, jednak w lipcu 1944 r. władze niemieckie postanowiły przewieźć je do Rzeszy. Transport został porzucony w miejscowości Adelin (obecnie Zagrodno) na Dolnym Śląsku i tu, po zakończeniu działań wojennych, odnaleźli je Polacy. W 1947 r. trafiły do Wrocławia.
Po wojnie Ossolineum było tylko cieniem dawnej świetności. Mimo przekazania przez Ukraińców części zbiorów jako „dar narodu ukraińskiego dla narodu polskiego”, nadal 70% zasobu pozostało we Lwowie, co wynikało z polityki tamtejszych władz.
Przyjętą przez nich generalną zasadą było, że wszystkie materiały pochodzące lub odnoszące się do ziem leżących na wschód od linii Curzona, a zwłaszcza materiały związane (w pojęciu komisji ukraińskiej) z historią i kulturą zachodniej Ukrainy, a także w jakikolwiek sposób wiążące się z Rosją, Białorusią, Podolem, Wołyniem, Litwą, Turcją itd. miały pozostać we Lwowie, nawet jeśli to była najmniejsza wzmianka.
Część zbiorów uległo zniszczeniu w czasie wojny, a inne pozycje znikły po wojnie i nawet nie wiadomo co konkretnie. Do dzisiaj nie udało się odzyskać np. prasy.
We Wrocławiu od razu zajęto się zabezpieczeniem ossolińskich zbiorów. Zostały one umieszczone w siedemnastowiecznym budynku poklasztornym Zakonu Szpitalnego Kawalerów Krzyżowych z Czerwoną Gwiazdą, gdzie od początku XIX w. działało męskie gimnazjum katolickie p.w. Św. Macieja.
Gmach odremontowano i już w 1947 r. uruchomiono czytelnię, udostępniając część zbiorów środowisku akademickiemu.
budynek-remont
pierwsza czytelnia we Wrocławiu
W 1953 r. Zakład Narodowy im. Ossolińskich został wcielony w struktury Polskiej Akademii Nauk. Przez 41 lat swojego funkcjonowania w strukturach PAN Biblioteka Ossolineum zdołała przechować tradycję lwowskiego Zakładu Narodowego.
Przez cały ten okres gromadzono zbiory książkowe, manuskrypty, czasopisma, mapy, stare druki, opracowywano zbiory i udostępniano w obiegu naukowym.
W latach 1980-1989, dzięki zaangażowaniu pracowników Ossolineum, zgromadzono unikalną kolekcję druków bezdebitowych, dokumentujących ruch „Solidarnościowy”.
Wkrótce dyrektor placówki- dr Adolf Juzwenko wspierany przez Radę Naukową oraz Towarzystwo Przyjaciół Ossolineum podjął starania o restytucję Fundacji. Wysiłki te zostały uwieńczone sukcesem 5 stycznia 1995 r., kiedy Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił ustawę o „fundacji – Zakład Narodowy im. Ossolińskich.
czytelnia główna dziś
Od 1990 r. Ossolineum odzyskuje dawny blask i pozycję liczącej się w kraju placówki naukowej i kulturalnej. Stale wzbogacają się jego zbiory, w tym o cenne dary i kolekcje.
encyklopedie
Co roku Ossolineum przygotowuje kilka dużych wystaw, wykorzystując swoje cenne zbiory. Na spotkaniach i wieczorach autorskich występują znani uczeni, pisarze, artyści. Odbywają się koncerty i przedstawienia teatralne.
Ja trafiłam akurat na wystawę „Grafika z kolekcji Jana i Jadwigi Nowak-Jeziorańskich”.
grafiki Jeziorańskich
grafiki Jeziorańskich
W pięknych salach pod kopułą prezentowane są te zbiory, a także odbyło się Kuratorskie oprowadzanie po wystawie.
Dzisiaj każdy może wejść do Ossolineum, korzystać z jego zbiorów i działalności. Organizowane są też dni otwarte Ossolineum- ostatnio prezentowany był rękopis „Pana Tadeusza”.
Gdy wychodziłam z Ossolineum, szłam nad Odrą i budynek oświetlony był już nie słońcem a światłami latarń i też pięknie się prezentował od tej strony wieczorem.
Ossolineum wieczorem
Natomiast we Lwowie obecnie w miejscu Zakładu Narodowego im. Ossolińskich funkcjonuje Lwowska Narodowa Naukowa Biblioteka Ukrainy im. Wasyla Stefanyka Akademii Nauk Ukrainy.
Biblioteka Ukrainy
To pierwszy mój wrocławski spacer szlakiem ducha Lwowa, zapraszam na kolejne wkrótce.
Źródła:
-Wystawa w Ossolineum, oraz:
-http://www2.oss.wroc.pl/index.php/aktualnosci/historia-znio/
Artykuł przeczytano 1323 razy