Zimna Woda 2014

1. Cmentarz w Zimnej Wodzie, w głębi, po lewej część polska
W lipcu 2014 roku z Wrocławia wyruszyła kolejna grupa członków TMKK i współpracujących z nami wolontariuszy na Ukrainę, aby ratować tam ślady naszych przodków i pamięć o tych, którzy spoczywają na starych kresowych cmentarzach.
W okresie 18-27 lipca przebywaliśmy w miejscowości Zimna Woda koło Lwowa, aby po raz piąty pracować przy porządkowaniu i remoncie przedwojennej części tamtejszego cmentarza rzymsko-katolickiego, na której znajdują się głównie mogiły Polaków.
Prace w poprzednich latach prowadzone były na nim w ograniczonym zakresie czasowym (każdorazowo tylko przez 2-3 dni) i dlatego ich postęp nie był zbyt duży.
Udało się odsłonić z gęstwiny zarośli sporą część grobów, wydobyliśmy lub podnieśliśmy z ziemi kilkanaście pomników, które zostały ustawione na pierwotnym miejscu.
Następnie po ich odczyszczeniu staraliśmy się odszyfrować napisy, aby je odnowić. Na koniec zostały one zaimpregnowane, co zapewniło ochronę przed wpływami czynników atmosferycznych na wiele następnych lat.
Problemem jest roślinność, z którą walczymy corocznie. Powoduje to sytuację, w której każdorazowy powrót na ten cmentarz zaczyna się od intensywnej pracy kosą spalinową, siekierami, maczetami i piłami, aby móc dotrzeć do mogił. Wprawdzie duża część obszaru naszej działalności corocznie była po naszym wyjeździe spryskiwana przez miejscowego przyjaciela Oresta środkiem odchwaszczającym, co hamowało znacznie rozrost chwastów, ale brak systematyczności oprysków powoduje odrastanie roślin, choć oczywiście już w mniejszym stopniu.
W tej sytuacji za priorytet na obecny rok przyjęliśmy wykoszenie do końca (do ogrodzenia) wysokich chwastów, w nieopanowanych dotychczas częściach cmentarza tj. z prawej strony kaplicy do parkanu przy drodze i z tyłu za kaplicą także do parkanu wyznaczającego granicę cmentarza.
Niezależnie od tego chcieliśmy dokonać renowacji możliwie największej liczby pomników i grobów, a także podnieść z ziemi i ustawić na pierwotne miejsce te pomniki, które zostaną odkryte po usunięciu wysokiej roślinności oraz te, których dotychczas nie można było podnieść wyłącznie siłą rąk, bez użycia zmechanizowanego sprzętu.
Na tą okoliczność przygotowaną mieliśmy wciągarkę łańcuchową oraz mobilny stalowy trójnóg do jej zawieszania.

2. Adrian i ... ściana chwastów do wycięcia

3 Wycinka ogromnych chwastów w pasie z prawej strony kaplicy – kosą spalinową pracuje pan Marian
Wszystkie powyższe zadania starała się zrealizować ekipa składająca się z uczniów LO nr 3 w Świdnicy (Ela, Ola, Adrian i Krystian) wraz z miłymi nauczycielkami (paniami Małgorzatą i Renatą), a także uczennica LO nr 7 we Wrocławiu (Julia) i piszący te słowa Zbyszek.

4. Pani Małgorzata ... w akcji

5. Pani Renata przymierza się do narzędzia pracy

6. Ela rozpoznaje teren działania

7. Krystian czyści i poziomuje podstawę pomnika Bolusia Glisczyńskiego

8 Ola podczas odnawiania napisów nagrobnych

9. Jula działa Karcherem

10. Adrian przygotowuje cegły do wmurowania przy grobie Koncewiczów
W założeniu tegoroczna akcja miała odbyć się przy współpracy grupki młodzieży z Zimnej Wody, niestety bardzo niespokojna i skomplikowana sytuacja polityczna i militarna na wschodzie Ukrainy spowodowała, że będący studentem mieszkaniec Zimnej Wody Władek Kuczyński, który miał zorganizować i dowodzić młodzieżą zimnowodziańską został niespodziewanie w czerwcu powołany do wojska i po krótkich ćwiczeniach na poligonie, wysłany na granicę z Rosją, aby bronić kraju przed tzw. separatystami (mówiąc jednoznacznie znalazł się na froncie wojennym) i założona współpraca nie doszła do skutku.
W tym roku schronienie (noclegi i wyżywienie) znaleźlismy u rodziny Władka – państwa Teresy i Jana Kuczyńskich, których dom, w czasie pobytu w Zimnej Wodzie, stał się naszym domem i czuliśmy serdeczną opiekę gospodarzy na każdym kroku.
Wyposażeni, jak co roku, w dużą ilość sprzętu, środków i narzędzi przystąpiliśmy do wytężonej, systematycznej pracy.
Wszyscy członkowie grupy wykonywali różne prace, w zależności od swoich możliwości i potrzeby chwili tak, że po kilku dniach naszych działań zaczęły być widoczne pierwsze efekty.
Wykoszone częściowo chwasty, podniesione z ziemi i ustawione na pierwotne miejsca elementy pomników, odmyte ciśnieniowo pomniki, odtworzone napisy, zaimpregnowana część pomników, odkryte nowe mogiły, to wszystko dawało pozytywną motywację do dalszej pracy i przynosiło satysfakcję z uzyskiwanych efektów.
Każdy interesował się dalszym postępem prac w kolejnych dniach i dokładał swoją osobistą cegiełkę do wspólnego dzieła.
Każdy też znalazł jakieś szczególne miejsce na cmentarzu, któremy poświęcił wiele sił i energii, aby to miejsce odnowić (uporządkować) możliwie całościowo.
Przykładem może być mogiła Marii Hilewicz, otoczona metalowym, zardzewiałym płotkiem, z omszałym, zanieczyszczonym glonami pomnikiem z czerwonego piaskowca i przylegająca do niej, niezidentyfikowana, co do pochowanej tam osoby druga mogiła, również z metalowym płotem, którą obie panie nauczycielki i młodzież całkowicie uporządkowali, odmyli ciśnieniowo piękny czerwony piaskowiec pomnika, odmalowali całkowicie napisy i zaimpregnowali pomnik oraz pomalowali, po dokładnym wyszczotkowaniu rdzy i zanieczyszczeń, oba metalowe ogrodzenia.
Prace przy tych mogiłach kontynuowane były nawet podczas padającego deszczu, dzięki rozpostarciu nad nimi dużej plandeki.

11. Młodzież czyści ogrodzenie Hilewiczów, a panie kończą oczyszczanie grobu przy “trupiarni”

12. Praca przy Marii Hilewicz w czasie deszczu

13. Końcowy efekt prac przy grobie Marii Hilewicz i sąsiednim
Panie Renata i Małgorzata, z wielkim zapałem i ogromnym nakładem sił, usunęły wieloletnie splątane i zdrewniałe już zarośla z grobu przy tzw. “trupiarni”, który całkowicie odkryły, usuwając z niego również duże ilości wyrzuconych tam śmieci, puszek, butelek i innych odpadów.

14. Panie Małgosia i Renia walczą z roślinnością na grobie przy “trupiarni”

15. Grób przy “trupiarni” całkowicie odkryty, pozostała do usunięcia wielka sterta roślinności

16. Medytacja nad ... sensem wykonanej pracy (?)
„Pracą dyplomową” Eli stał się grób nauczycielki ludowej Karoliny Niżałowskiej, który był już przez nasze ekipy wcześniej remontowany, jednak pokrył się częściowo nowymi glonami i zarósł nieco niskimi, jednorocznymi chwastami.
Ela na początku akcji „zaklepała” sobie tą mogiłę do osobistego wyremontowania i całkowicie odchwaściła ziemię przed pomnikiem, odmyła ciśnieniowo pomnik, odmalowała napisy i zaimpregnowała cały piękny czerwony piaskowiec pomnika imregnatem chemicznym. Na zakończenie, na części ziemnej grobu, posadziła pozyskane z rozdziału dużych karp korzeniowych w innym porządkowanym miejscu rośliny wieloletnie (Funkie), które - mamy nadzieję – będą się rozrastać w kolejnych latach, przyozdabiając mogiłę i jednocześnie tłumiąc chwasty.

17. Ela “zmonopolizowała” mogiłę Karoliny Niżałowskiej – nauczycielki ludowej

18. Końcowy efekt pracy Eli
Adrian upodobał sobie pracę budowlaną chcąc – jak mówił – podjąć fach swojego taty. Poświęcił kilka kolejnych dni swojej pracy, aby ratować przechodzące w ruinę obmurze grobu Koncewiczów i dzięki jego pracom murarskim w dużej mierze się to powiodło, a do całkowitego wykończenia dzieła zabrakło może jednego dnia.

19. Grób Koncewiczów przygotowany przez Adriana do remontu

20. Prace murarskie w toku

21. Owoc prac budowlanych Adriana (pozostało jeszcze wyrównać poziom obrzeża)
Aby rozprostować trochę kości i mięśnie od długotrwałej pracy w pozycji kucznej, co pewien czas biegał po cmentarzu z różnymi akcesoriami, w upatrzonym z góry kierunku i celu.

22. Adrian goni(?) komara(?)
Ola stała się w dużej mierze wykonawczynią napisów nagrobnych, choć napisy wykonywali także Jula, Ela i Krystian. Pozostali uczestnicy grupy w różnych chwilach, w razie takiej konieczności, także z pędzlami radzili sobie całkiem dobrze.

23. Ola w swojej specjalizacji
Jula, poza wieloma różnymi codziennymi pracami remontowo porządkowymi, otrzymała zadanie zinwentaryzowania tej cześci cmentarza, na której prowadziliśmy działania i zadanie to wykonała bardzo starannie, choć cały materiał fotograficzny i dokonywane wraz z Olą na cmentarzu zapiski mogła całościowo opracować na spokojnie dopiero po powrocie do domu, przez co jej działanie na rzecz tego cmentarza skończyło się dopiero w październiku.

24. Jula na ... kolanach (hm?...)

25. Ola z Julą porządkują alejkę prowadzącą do kaplicy cmentarnej
Krystian „sprawdzał” się na różnych frontach – od ręcznych prac porządkowych (szpadel, grabie, maczeta, motyka), poprzez wycinkę wysokiej roślinności za pomocą kosy spalinowej (co całkiem nieźle mu wychodziło), do prac typowo kosmetycznych i wykończeniowych (czyszczenie pomników, malowanie napisów, impregnacja kamienia).

26. Krystian walczy ze ścianą zieleni
Czyszczenia ciśnieniowego pomników dokonywali m.in. Ela, Jula i Adrian.
W podnoszeniu sprzetem mechanicznym elementów pomników uczestniczyli głównie Ela, Adrian i Krystian.
Dzięki ich działaniom podnieśliśmy wspólnie kilkanaście pomników, które udało się zestawić w ich pierwotne miejsca, po tym dokładnie ciśnieniowo umyć i odmalować napisy. Po dokonanym również zaimpregnowaniu powinny pozostać w odświeżonym wyglądzie przez wiele następnych lat.

27 Młodzież podnosi elementy pomników – widać silne przywództwo i dominację Eli

28. Podniesiony z ziemi, wypoziomowany, wymyty ciśnieniowo, odmalowany i zaimpregnowany pomnik 10-latka Bolesława Glisczyńskiego

29. Podniesione z ziemi i zestawione elementy pomników rodziny Kozimor uzyskały pierwotny wygląd

30. Wydobyty z ziemi i całkowicie zregenerowany pomnik Józefa i Józefy Jocherów

31. Postawiony i odnowiony całkowicie pomnik Julii Małaczyńskiej
W pracy na cmentarzu pomogła nam także, w miarę możliwości czasowych, nasza gospodyni Teresa z synem Pawełkiem i mieszkaniec Zimnej Wody pan Marian, który przez jeden dzień usunął kosą spalinową i maczetą cały pas wysokich chwastów po prawej stronie kaplicy, aż do parkanu przy drodze, odkrywając po raz pierwszy ten teren.
Jednak jak się okazało na tym obszarze nie znaleźliśmy żadnych widocznych miejsc pochówku.
Dzięki tej pracy przynajmniej ta część cmentarza została wreszcie odsłonięta z chwastów.

32. Teresa Kuczyńska pomaga usuwać skoszone rośliny

33. Pan Marian kontynuuje wycinkę w pasie za kaplicą
Ponieważ z Zimnej Wody do centrum Lwowa mieliśmy około 20 km, postanowiliśmy maksymalnie wykorzystać to położenie i na ile się da poznać “miasto niezwyciężone”.
Każdą wolną od pracy popołudniówkę, a także całą jedną niedzielę przeznaczaliśmy na pobyt we Lwowie.
Niedzielne zwiedzanie Lwowa zrealizowaliśmy z pomocą przewodnika pana Leszka, który poświęcił dla nas praktycznie cały dzień.

34. Spotkanie z przewodnikiem – panem Leszkiem przed katedrą i początek zwiedzania Lwowa
Podczas zwiedzania Lwowa znaleźliśmy się m.in. W Operze, Katedrze, wielu kościołach, na ślicznie ukwieconym Rynku, przy Lwowskiej Majsterni Czekolady, przy pomniku Nikifora, na „kawie po wschodniemu” (ze smacznym likierkiem) przy ul. Ormiańskiej, a nade wszystko na cmentarzu Łyczakowskim i u „Orląt Lwowskich”, wysłuchując o każdym z tych miejsc wiele ciekawych informacji.

35. Budynek Opery

36. Słynna kurtyna w Operze Lwowskiej autorstwa Henryka Siemiradzkiego

37. Deptak przed operą oblegany przez szachistów

38. Jedna z atrakcji turystycznych – mozliwość podróży po Lwowie karetą

39. W Katedrze łacińskiej kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej, z relikwiami św. Jana Pawła II

40. Tablica w Katedrze poświęcona twórcom Harcerstwa Polskiego Oldze i Andrzejowi Małkowskim

41. Ukwiecony i tętniący życiem Rynek Lwowski

42. Fronton kamienicy Lwowskiej Manufaktury Czekolady

43. Autor relacji, przed “kawą po wschodniemu” został poproszony na słówko przez imć Ignacego Łukasiewicza...

44. Oczywiście z menu każdy wybrał “kawę po wschodniemu”

45. Końcowy etap przyrządzania kawy (kokilek w gorącym piasku)

46. Łyczaków – grobowiec Riedlów, w którym znalazł wieczny spoczynek Stefan Banach
Na Łyczakowie odwiedziliśmym.in. Mogiły tak ważnych dla Polaków postaci jak Zapolska, Konopnicka, Bełza, Ordon, Grottger, Banach, byliśmy także na kwaterach z grobami Powstańców Styczniowych i Listopadowych.

47. Kwatera z mogiłami Powstańców Listopadowych

48 ... i Styczniowych
Na kwaterze “Orląt” nasza młodzież, w duchu pamięci i hołdu młodziutkim bohaterskim obrońcom Lwowa, zapaliła znicze.

49. Cmentarz Obrońców Lwowa – autonomiczna część Cmentarza Łyczakowskiego

50. Młodzież zapala znicze Orlętom (swoim rówieśnikom)
W trakcie pobytu u naszych gospodarzy państwa Kuczyńskich jednego wieczoru uczestniczyliśmy w uroczystej kolacji rodzinnej, przy grillu na ogrodzie, zajadając przygotowywane bardzo fachowo różnorodne smakowitości, poznając zwyczaje kulinarne i biesiadne gospodarzy i nawiązując z jej uczestnikami przyjacielskie kontakty.
Tegoroczny pobyt i praca na cmentarzu w Zimnej Wodzie przyniósł efekt w postaci kolejnych odkrytych z zarośli obszarów cmentarza i kolejnych kilkadziesiąt znalezionych i całkowicie wyremontowanych grobów.
Wśród znajdujących się tu mogił odczytujemy takie m.in. nazwiska jak: Assmann, Baczkowski, Bąkowski, Baranowski, Billian, Dreszer, Frank (Franko?), Glisczyński, Hilewicz, Jastrzębiec-Święcicki, Jocher, Kapuśniak, Kaznowski, Koncewicz, Korniak, Kozimor, Lesiak, Leśków, Łupczyński, Małaczyńska, Maluch, Menzel, Moos, Muller, Niżałowska, Prokop, Sas-Winnicki, Skiba, Szczepńska, Werschner, Wiatrowscy, Zaczkiewicz, Zinkiewicz.

51. Widok na uporządkowaną część cmentarza

52. Kolejne uporządkowane obszary cmentarza w Zimnej Wodzie
Niestety nękające nas awarie sprzętu (usterka agregatu prądotwórczego, kilkakrotna usterka i konieczność korzystania z serwisu dla kosy spalinowej) nie pozwoliły zrealizować w całości zamierzonego celu w postaci całkowitego wycięcia wysokich roślin, co uniemozliwiło dotarcie i spenetrowanie tylnego pasa cmentarza. Pozostało do wycięcia około 10 m szerokości obszaru wzdłuż całego tylnego parkanu, o długości około 100 m.

53. Odkryty w zaroślach pomnik Theresie Ullmanin został odczyszczony i częściowo odmalowany – wymaga podniesienia, a ściana zieleni biegnąca do końcowego parkanu - wycięcia
Być może, jeśli podjęta zostanie kolejna “eskapada ratunkowa” na ten cmentarz w przyszłości, teren ten doczeka się całkowitego odsłonięcia z wysokich chwastów i dzięki temu odkrycia kolejnych, zapomnianych mogił Polaków.
Na zakończenie prac, jak co roku, zapaliliśmy na odremontowanych mogiłach znicze, a przybyły na cmentarz z parafii w Brzuchowicach ksiądz poprowadził modlitwę za pochowanych tam zmarłych.

54. Modlitwa za pochowanych na cmentarzu zmarłych na zakończenie akcji
Kończąc relację należy podziękować wszystkim uczestnikom grupy, którzy poświęcając swój wolny od pracy lub nauki czas zdecydowali się przeznaczyć go na żmudną i ciężką pracę, w różnych warunkach pogodowych, nie bacząc na trudy codzienności i konieczność znoszenia różnych, związanych ze wspólnym całodobowym przebywaniem niedogodności.
Dziękuję paniom Małgorzacie i Renacie oraz młodzieży Eli, Oli, Juli, Adrianowi i Krystianowi, za trud i wysiłek związany z odległą podróżą oraz pracą na cmentarzu w Zimnej Wodzie.
Myślę, że efekt tego wysiłku będzie trwały przez wiele lat i przyniesie każdemu z nas satysfakcję osobistą z dołożenia swojej cegiełki do dzieła przywracania pamięci o naszych przodkach na tamtejszej ziemi.
Dziękuję również rodzicom młodzieży, którzy – pomimo wielu głosów obawy o bezpieczeństwo, w zaistniałej na Ukrainie sytuacji – zechcieli zaufać naszemu Towarzystwu (organizatorowi wyjazdu), umożliwiając swoim latoroślom wyjazd i uczestnictwo w akcji.
Wielkie podziękowania należy przekazać naszym gospodarzom i opiekunom tj. rodzinie państwa Kuczyńskich (Teresa i Jan), wraz z najbliższymi (córki, syn, rodzice, siostra z mężem, przyjaciel rodziny Nazar), którzy starali się zapewnić nam dobrą atmosferę i traktowali nas serdecznie, jak członków własnej rodziny.
Osobne podziękowania należy wyrazić darczyńcom z Polski, dzięki którym mieliśmy zapewnione fundusze na realizację wyjazdu oraz konieczne do pracy materiały, środki i sprzęt.
Należą do nich miedzy innymi:
Parafie rzymskokatolickie we Wrocławiu Brochowie (św. Jerzego i Podwyższenia Krzyża Św.), Wrocławiu Złotnikach (MBRóżańcowej), Legnicy (Katedralna – św. Potra i Pawła) i Św. Jacka.
Wielkie dzięki Przewielebnym Księżom Proboszczom za ich życzliwe wyrażenie zgody na przeprowadzenie kwest na ten cel, parafianom za szczodrobliwość, a osobom kwestującym z puszkami za ich poświęcony czas i serce,
2 Legnickie Przedsiębiorstwa, proszące o anonimowość, które zapewniły nam potrzebny do pracy sprzęt (m.in. łopaty, siekiery, grabie, wąż do wody, środki chwastobójcze). Dziekujemy za to Kierownictwu Obu Firm,
Związek Zawodowy NSZZ “S” przy PKP Cargo S.A. Dolnośląskim Zakładzie Spółki - Organizacje Oddziałowe we Wrocławiu Brochowie i w Węglińcu oraz Organizacja Międzyzakładowa w Zakładzie Przewozów Regionalnych – Oddział we Wrocławiu – przekazane datki pieniężne,
Pan Prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski, który życzliwą odpowiedzią na nasz apel przyczynił się do mozliwości realizacji tegorocznej akcji,
Właściciel firmy Daf z Trzebnicy, który wspiera różnymi środkami materiałowymi naszą okcję już piąty rok,
Pani Dyrektor Instytutu Chemii Przemysłowej w Warszawie – za ofiarowany kolejny raz środek impregnujący Konsil Z Super, którego działanie zachwalaliśmy już wiele razy, a który pozwala utrwalić osiągnięty stan odczyszczenia pomników na co najmniej kilka lat, chroniąc je przed wpływem czynników atmosferycznych i biologicznych,
Pan Prezes firmy INSS-POL z Wrocławia, który już kolejny rok wspiera nasze działania sprzętowo (w obecnej akcji mieliśmy zapewniony trójnóg do wciągarki łańcuchowej).
Ponieważ trudno jest wymienić wszystkich darczyńców, więc pozostałych życzliwych Dobrodziejów naszej akcji prosimy o wybaczenie i dziękujemy serdecznie za wsparcie.
Kończąc relację warto zauważyć, że gdyby w ciągu roku kalendarzowego, pomiędzy naszymi pobytami roboczymi w Zimnej Wodzie, udało się zapewnić wykoszenie wszystkich chwastów, a po tym 2-3 razy w czasie sezonu wiosna - jesień, dokonanie oprysków preparatem chwastobójczym, to bylibyśmy w stanie zająć się bardziej intensywnie samym remontem mogił i pomników, co skutkowałoby doprowadzeniem tej części cmentarza do właściwego wyglądu.
W tym celu konieczne jest pozyskanie środków finansowych na opłacenie miejscowej osoby, która mogłaby wykonać te czynności.
Z tego powodu apelujemy o życzliwych sponsorów, którzy zechcieliby wesprzeć takie dzieło.
Potrzebne są datki pieniężne, sprzęt w postaci kosy spalinowej oraz skuteczne środki chwastobójcze.
Chętnych wsparcia prosimy o kontakt z Towarzystwem, a ewentualne ofiarowane środki finansowe prosimy przekazać na konto naszej organicacji, z zaznaczeniem celu wpłaty.
Życzliwym Darczyńcom z góry serdecznie dziękujemy.
relację opracował
Zbyszek Saganowski
Artykuł przeczytano 1302 razy