IKONA ZSTĄPIENIA DO OTCHŁANI- ZMARTWYCHWSTANIE
Anna Małgorzata Budzińska- ikona i tekst
Przeżywaliśmy niedawno Święta Wielkanocne. Cieszyliśmy się ze Zmartwychwstania Pańskiego. Czy jednak rzeczywiście dało się odczuć tę radość? Czy nie dzieje się tak, że Pasja przysłania nam Paschę? Czy w przeżywaniu tych Świąt nie dominuje czasem kontemplacja Męki Pańskiej, zagłuszając radość i kontemplację Zmartwychwstania?
A przecież to dla nas Chrystus skruszył okowy piekieł, dla nas zstąpił do otchłani i wyzwolił nas z grzechu. Popatrzmy jak na ikonie tryumfuje On nad mocą Złego, jak radośnie podaje rękę Adamowi i Ewie wyciągając ich z czeluści. Ciemność piekieł wypełniona jest światłem tych Boskich promieni chwały Chrystusa.
Jest to światło nachodzącego Zmartwychwstania, są to promyki brzasku nadchodzącej Paschy.
Przeżywaliśmy niedawno Święta Wielkanocne. Cieszyliśmy się ze Zmartwychwstania Pańskiego. Czy jednak rzeczywiście dało się odczuć tę radość? Czy nie dzieje się tak, że Pasja przysłania nam Paschę? Czy w przeżywaniu tych Świąt nie dominuje czasem kontemplacja Męki Pańskiej, zagłuszając radość i kontemplację Zmartwychwstania?
A przecież to dla nas Chrystus skruszył okowy piekieł, dla nas zstąpił do otchłani i wyzwolił nas z grzechu. Popatrzmy jak na ikonie tryumfuje On nad mocą Złego, jak radośnie podaje rękę Adamowi i Ewie wyciągając ich z czeluści. Ciemność piekieł wypełniona jest światłem tych Boskich promieni chwały Chrystusa.
Jest to światło nachodzącego Zmartwychwstania, są to promyki brzasku nadchodzącej Paschy.
Ikona Zstąpienia
W kościołach Wschodu właśnie tak przedstawia się Zmartwychwstanie. Zejście do otchłani jest istotą Zbawienia, które dokonało się przez śmierć na krzyżu. Mówimy : .”..i zstąpił do piekieł...”Te słowa "do piekieł" nie oznaczają ani czyśćca, ani miejsca potępienia, czyli piekła, lecz otchłanie Ojców, czyli to miejsce, gdzie dusze ludzkie oczekiwały obiecanego i upragnionego odkupienia.
..Przeznaczeniem Jezusa, jak wszystkich innych ludzi, była Otchłań, dokąd Zły bez najmniejszych wahań Go sprowadził. Upojony zwycięstwem, nie zorientował się, że nie może Go tam zatrzymać – Jezus był bowiem bez grzechu i nie było Jego winy na zwoju.
Zły nie posiadał nad Nim władzy. Gdy Jezus zstąpił do Otchłani, obezwładnił Złego, zabrał zwój z zapisanymi winami ludzi, wyważył wrota Otchłani i wyszedł, wyprowadzając z sobą Adama, Ewę i wielu, którzy mimo pobytu w Otchłani nie utracili do końca nadziei.
Kiedy na skutek protestów Oskarżyciela Ojciec zapytał: Co czynisz Synu? Oni są winni!, Jezus pokazał zwój, przebity bok i powiedział: Nabyłem ów zwój i zapisane w nim winy za cenę mojej krwi. Oskarżyciel nie ma dowodów – nie ma dowodów na to, by tych ludzi trzymać w Otchłani. Ojcze, przebacz im w Moje Imię. Ojciec nie był w stanie oprzeć się takiej cenie. Wybaczył. Dzięki Jezusowi ludzie odzyskali drogę do Boga, a Otchłań straciła nad nimi moc...(M. Bielawski, Blask ikon, Kraków 2005)
W ten sposób starotestamentowi dostąpili zbawienia. Od tego momentu bramą do zbawienia jest Chrzest Święty.
Postać Chrystusa na ikonie jest gwałtowna, lekka i dynamiczna – bije od Niej nieziemska siła, jest otoczony aureolą- niebieska mandrola symbolizuje chwałę i przestrzeń nie z tego świata. Syn Boży niweczy i niszczy otchłań. Na dwie połówki rozpadły się wrota, zepsuły się i otworzyły zamki - wszystkie te odłamki są wyliczone na ikonie.
Przedstawiono tu od razu trzy przestrzenie: przestrzeń "nie z tego świata", przestrzeń otchłani i przestrzeń ziemską, w której znajdują się już ludzie wyprowadzeni przez Chrystusa z piekła. Oprócz Adama i Ewy widzimy tu króla Dawida i króla Salomona w ich królewskich szatach i koronach, jest Jan Poprzednik, są prorocy, a także tłum innych ludzi.
I nad wszystkim niepodzielnie panuje Chrystus. Zejście do piekła kończy Jego odkupieńczą misję. Przez Swoje dobrowolne cierpienie i śmierć męczeńską na krzyżu Syn Boży odkupił grzech pierworodny prarodziców i zdjął go z ich potomków. On wyprowadził ludzi z piekła. Radujmy się!
Czy rzeczywiście radujemy się, czy widać i słychać tę radość w kościele?
-Ja mam wątpliwości. Chociażby ta pieśń wielkanocna, która powinna wyrażać radość, zanućmy ja sobie:
„ Wesoły nam dzień dziś nastał,
Którego z nas każdy żądał.
Tego dnia Chrystus zmartwychwstał.
Allleluja, alleluja”
- Czy jest to wesoła pieśń, radosna nuta?- Z racji tekstu, tak, zgoda. Ale wszystko psuje melodia i sposób śpiewania. Nie, to nie jest radosna nuta! To smętna melodia nadająca się raczej do Drogi Krzyżowej.
Nie znam żadnej pieśni wielkanocnej śpiewanej w naszych kościołach z żarem i radością, a szkoda. Nawet ta moja ulubiona, na melodię The Doors „My Wild Love” (http://www.youtube.com/watch?v=I0KY3NMCpuQ ) śpiewana jest przez ministrantów jakby bez życia, bez iskry bożej, i z przytłumionym rytmem :
„Dziś zmartwychwstał Chrystus
Pan nasz i nadzieja
A miejscem spotkania
Będzie Galileja”
- I jeszcze ta „galileja”!...
Jakim jesteśmy narodem? Czy na co dzień potrafimy żyć radością, czy raczej cierpieniem?
Nauczmy się cieszyć ze Zmartwychwstania!
Artykuł przeczytano 298 razy