Armia Krajowa na Wileńszczyźnie- wspomnienia mieszkańców Wołowa
Kresy. Wileńskie AK i losy mieszkańców Powiatu Wołowskiego. Prezentujemy zbiór wspomnień i relacji wnoszących nowe elementy do naszej wiedzy o losach wołowian, którzy trafili tutaj z Kresów. Po trafieniu do Wołowa ludzie ci, opisują indywidualne odczucia i postrzeganie nowej ludowej rzeczywistości. Wspomnienia mieszkańców Wołowa są bardzo osobiste i emocjonalne, ale główną ich zaletą jest autentyzm i brak konfabulacji.
Kresy i Wołów. Adam Mickiewicz z Wołowa opowiada o prywatnych zbiorach dokumentów Armii Krajowej z Wileńszczyzny, które zostały ukryte przez jego rodzinę po wojnie i trafiły do naszego miasta. Zapisano w nich strukturę organizacyjną AK, walki, potyczki oraz działania struktury konspiracyjnej na terenie przedwojennego województwa wileńskiego. Losy mieszkańców Lidy, Wilna, Nowogródka i żołnierzy Armii Krajowej nękanych przez sowieckie oddziały NKWD zwalczających polski ruch niepodległościowy odnalazły się w Wołowie.
Losy mieszkańców Wołowa w znacznym stopniu dotyczą Kresów i Armii Krajowej na Wileńszczyźnie i Lwowszczyźnie. Zanim tutaj przyjechali transportami, nasi rodacy musieli zmagać się z wojennymi losami na Kresach. Jednym z takich ludzi jest Adam Mickiewicz, który jako dziecko poznał historie wileńskiej AK i losy żołnierzy, którzy przez całe życie musieli ukrywać swoją przynależność do wojennej i powojennej konspiracji.
W jego domu rodzinnym przechowały się pisma, rozkazy, sprawozdania AK i pismo niepodległościowe AK „Szlakiem Narbutta”. W dokumentacji i biuletynach opisane są zwycięskie potyczki, walki, zmagania i bitwy z Niemcami pod Wodzianami, Bołoszą i Krawczunami oraz walki z bolszewikami i NKWD. Zapisano meldunki i uwagi ukierunkowujące żołnierzy AK na terenie Ejszyszek i Nowogródczyzny, a także odezwy i apele do żołnierzy niemieckich i mieszkańców. –Do Wołowa trafiło sporo osób z Wileńszczyzny- opowiada pan Adam. – Z nami przyjechała do Wołowa rodzina Bałachwieja.
***
- My mieszkaliśmy przed wojną w majątku, Załosie od wieków, to było w okolicach miasteczka Orany. Miałem wówczas jakieś 8 lat, ale sporo pamiętam. Przypominam sobie słowa, wspomnienia i losy ludzi z terenów Wileńszczyzny, które omawiali często w rozmowach moi bliscy. W tamtym okresie wielu Żydów wspierało i szukało schronienia w sowieckiej partyzantce. Dlatego mój wujek, który ukrywał Żydów i w 1945r. został aresztowany przez Sowietów został zwolniony z aresztu na rozkaz jednego z nich. Wtedy na tym terenie były oddziały partyzanckie rosyjsko- żydowskie i polskie. Żydzi w ten sposób chcieli przetrwać wojnę przy sowieckich partyzantach.
W czasie okupacji była tam też placówka Armii Krajowej. Proboszczem i zaprzysiężonym żołnierzem AK był tu ks. Leon Chrystowski. Na plebanii działała przez chwilę konspiracyjna drukarenka, na której powielano partyzanckie pismo „Szlakiem Narbutta” należące do oddziałów AK, dowodzonych przez por. Jana Borysewicza ps. „Krysia”. Tytuł „Szlakiem Narbutta”nawiązywał do legendarnej postaci pierwszego partyzanta ziemi lidzkiej i naczelnika powstania styczniowego na tej ziemi – Ludwika Narbutta.
Według historycznych losów to zimą 1945 r. żołnierze AK, klucząc po lasach i błotach, wymykając się zastawionym na nich sowieckim obławom i ginąc w boju z wrogiem posługującym się językiem rosyjskim, podążali drogą wytyczną przed przeszło 80 laty przez naczelnika Narbutta.
W publikacjach„Szlakiem Narbutta” mieliśmy sprawozdania Zgrupowania Północ AK o wojnie z NKWD, która rozgorzała na Kresach po wejściu Armii Czerwonej. Okazuje się, że od śmierci naczelnika, pośród tych samych drzew pamiętających jeszcze boje z Moskalami, niemal dokładnie w rocznicę wybuchu powstania, 21 stycznia 1944 r., w Kowalkach – miejscu, gdzie narbuttowcy przebijali się kiedyś przez otaczające ich dziesięciokrotnie większe siły rosyjskie – wierni ich legendzie żołnierze AK, dowodzeni przez por. Jana Borysewicza „Krysię”, wpadli w sowiecką zasadzkę wojsk NKWD pod Ejszyszkami. W boju z wojskami wewnętrznymi NKWD poległ komendant „Krysia” oraz jego adiutant.
***
Po wojnie transportem aż 5 tygodni jechaliśmy do Wołowa. W 1947r. przypominam sobie, że do mojego wujka przyjechała grupa żołnierzy, którzy wcześniej byli z nim w AK na Wileńszczyźnie. Ci AK- owcy mówili, że muszą odbić kogoś ważnego dla nich.
Pamiętam, że podobno ktoś został tutaj aresztowany w Wołowie. Przez lata nie wypadało mówić o tamtych wydarzeniach wojennych to i sporo faktów historycznych umarło razem z żołnierzami AK Zgrupowania Północ. Wielu dla bezpieczeństwa nie akcentowało swoich wojennych losów AK to i mnóstwo historii zostało na zawsze pogrzebanych.
Fot. Adam Mickiewicz
Orany – miasto na Litwie. Założone w 1862 przy trasie linii kolejowej z Warszawy do Sankt Petersburga. Do 1939 roku miasto znajdowało się na obszarze powiatu wileńsko-trockiego ówczesnego województwa wileńskiego, siedziba wiejskiej gminy Orany w Polsce. Orany były również garnizonem macierzystym Batalionu KOP "Orany".
Ramka
„Szlakiem Narbutta” - To pismo powinno zaciekawić każdego, kto interesuje się narodowym ruchem oporu w czasie nazi - bolszewickiej okupacji Polski. „Szlakiem Narbutta” jest, bowiem biuletynem nowogródzkiego okręgu AK, a jak wszyscy wiemy, to właśnie na tym terenie operowały legendarne Bataliony Uderzenia po ich przyłączeniu właśnie do AK. W piśmie poza bieżącą problematyką kombatancką znajdziemy mnóstwo ciekawych materiałów historycznych, głównie w postaci biografii nowogródzkich partyzantów oraz tego, co przykuwa największą uwagę: wspomnień i opisów akcji. Tym razem w biuletynie znajdziemy trzy relacje autorstwa żołnierzy Batalionów Uderzenia z ich działalności bojowej, z których najbardziej sensacyjna jest relacja z akcji na niemiecki bank w Lidzie, zakończonej pełnym sukcesem.
Wileńszczyzna i Armia Krajowa - Tereny dzisiejszego rejonu w okresie funkcjonowania polskiego ruchu oporu należały do dwu okręgów Armii Krajowej: Nowogródzkiego i Wileńskiego. W 1941 roku na terenie województwa wileńskiego utworzono okręg Wilno. Podobnie było w nowogródzkim (okręg Nowogródek). W 1942 roku okręg wileński podzielono na inspektoraty. Interesujący nas obszar należał do inspektoratu A (pow. wileńsko-trocki podzielony na dwa podinspektoraty północny i południowy (Puszcza Rudnicka). Inspektorat dowodzony był przez mjr dypl. Antoniego Olechnowicza ps. „Podhorecki” oraz Inspektorat F (pow. oszmiański). W latach 1942 -43 trzykrotnie doszło do zmiany granic okręgu wileńskiego. M. in. w 1942 roku Ejszyszki zostały przekazane do okręgu nowogródzkiego „Nów”.
Wysłuchał
Wojciech Orłowski
Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej
w Wołowie
Artykuł przeczytano 5849 razy