Sprawa dekretu Juszczenki
Dekret Juszczenki kwestionuje liderka Postępowej Socjalistycznej Partii Ukrainy Natalia Witrenko.
http://www.vitrenko.org/start.php?lang=1&article_id=14223
W Sądzie Apelacyjnym Kijowa odbyło się w środę 4 kwietnia 2012 roku rozpatrzenie pozwu o uchylenie dekretu Wiktora Juszczenki, w którym były prezydent w przeddzień odsunięcia od władzy "trzaśnięciem drzwiami", ogłosił za bojowników o niepodległość Ukrainy w XX wieku różne nacjonalistyczne organizacje (włącznie z ich bojówkami), działające w latach 1918-1957
http://www.vitrenko.org/start.php?lang=1&article_id=14223
W Sądzie Apelacyjnym Kijowa odbyło się w środę 4 kwietnia 2012 roku rozpatrzenie pozwu o uchylenie dekretu Wiktora Juszczenki, w którym były prezydent w przeddzień odsunięcia od władzy "trzaśnięciem drzwiami", ogłosił za bojowników o niepodległość Ukrainy w XX wieku różne nacjonalistyczne organizacje (włącznie z ich bojówkami), działające w latach 1918-1957
Jak w sądzie pierwszej instancji, także w Sądzie Apelacyjnym przedstawiciele pozwanego (aktualny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz) nie pojawili się. Ale na poparcie powoda, przyszli - były parlamentarzysta Paweł Baulin, politolog Władimir Korniłow, dyrektor ukraińskiego oddziału Instytutu WNP, adwokaci - Olga Pedeniuk, Tatiana Asipenko.
Przypomnijmy, 15 lipca 2011 roku Okręgowy Sąd Administracyjny Kijowa odrzucił pozew N. M. Witrenko przeciwko Prezydentowi Ukrainy, pozew, w którym liderka Postępowej Partii Socjalistycznej Ukrainy wzywa do uchylenia Dekretu Juszczenki N 75/2010 z 28.01.2010 "O uczczeniu uczestników walki o niepodległość Ukrainy w XX wieku".
Według wspomnianego dekretu za bojowników o niepodległość Ukrainy uznano członków OUN, UPA, Ukraińskiej Wojskowej Organizacji i innych paramilitarnych sił ukraińskich nacjonalistów, którzy stosowali terror przeciwko samym Ukraińcom, w stosunku do Polaków, Białorusinów, Żydów i Rosjan. Współpracowali z faszystowskimi najeźdźcami i byli na ich utrzymaniu. Nawet po zakończeniu II Wojny Światowej dokonywali krwawych okrucieństw w stosunku do cywilnej ludności na Zachodniej Ukrainie.
Dzisiejsze spotkanie zaczęło się od wniosku powoda - Natalii Witrenko - o wotum nieufności dla kolegium sędziowskiego. Wniosek był uzasadniony tym, że kolegium sędziowskie Kijowskiego Apelacyjnego Sądu Administracyjnego w przygotowaniu do i podczas pierwszego posiedzenia (28 lutego 2012 r.) naruszyło prawa procesowe powoda i jego przedstawicieli w sądzie.
Jednak sąd po 40-minutowym rozpatrywaniu wniosku - odrzucił go.
Następnie Natalia Witrenko zaproponowała nie kontynuować rozprawy sądowej do czasu, aż w końcu w sądzie pojawi się przedstawiciel pozwanego - prezydenta Janukowycza. Przypomnijmy, że w sądzie pierwszej instancji pozwany (jego pełnomocnik) nie byli obecni na żadnym spotkaniu!
Ale trzeba przecież znać stanowisko prezydenta odnośnie dekretu gloryfikującego zbrodniarzy!?
Jednak sąd uznał za możliwe kontynuowanie posiedzenia bez pozwanego, ograniczając się do złożenia obietnicy, że zwróci się do pozwanego co najmniej o złożenie jakichś wyjaśnień co do przedmiotu rozprawy.
Następnie Natalia Witrenko i jej przedstawiciele zwrócili się do sądu z zupełnie naturalnym pytaniem (prośbą) o możliwość fotografowania i dokonywania zpisu wideo przebiegu posiedzenia sądowego. My - jesteśmy za jawnością, informacyjnym otwarciem, za prawami dziennikarzy do relacjonowania całkowicie otwartego procesu.
Bynajmniej! Banderowcy, czując paniczny strach przed przekonywującym historycznie i prawnie sprawiedliwym stanowiskiem powoda, po prostu stchórzyli. Oni, pod wodzą odrażającego bohatera Ukrainy Stepana Chmary zaczęli się domagać się zakazu zapisu wideo i fotografowania. Niestety, sąd przychylił się do ich prośby.
Trzej zwolennicy Bandery i Szuchewycza odmówili wyrażenia zgody na wykonywanie fotografii i nagrań wideo z procesu sądowego, wobec czego, zgodnie z ukraińskim prawem, sąd zakazał dziennikarzom rejestrować zdarzenie środkami technicznymi.
Jako trzecia strona postępowania (a w rzeczywistości po stronie Janukowycza) występują ukraińscy nacjonaliści: Bohater Ukrainy Jurij Szuchewycz - syn szefa UPA Romana Szuchewycza (Czuprynki), bohater Ukrainy Stepana Chmara (ukraiński nacjonalista i działacz polityczny, sowiecki dysydent), prawnik Iwan Makar - były parlamentarzysta, Oleś Grib, Jurij Kub, Natalia Ośmak i inni.
Słysząc, że strona Witrenko wykorzystuje w wystąpieniach język rosyjski, Iwan Makar zgłosił sądowi wniosek, zgodnie z którym, dla zrównania praw wszystkich zainteresowanych stron, należy zezwolić na posługiwanie się nacjonaliście językiem niemieckim!
To stwierdzenie wywołało wiele uśmiechów, ale sąd łaskawie zezwolił ukraińskiemu nacjonaliście w języka oskarżonych w Norymberdze, skoro uważa ten język za swój rodzimy i włada nim lepiej niż ukraińskim. Jedynym warunkiem jest zapewnienie tłumacza na koszt Makara. W efekcie dowcipniś szybko zapomniał o swoim roszczeniu.
Szczególnie nietolerancyjny w stosunku do przeciwników okazał się Stepan Chmara, który nazwał przedstawicieli Witrenko "okupantami", "zaborcami".
W pewnym momencie Chmara przerwał w pół zdania pani Witrenko, mówiąc: "Ty, paskudo, co ty ewidentnie kłamiesz?".
"Czy mogę go uderzyć?" - zapytał sędziów lojalny sojusznik lidera Postępowej Socjalistycznej Partii Ukrainy Władimir Marczenko.
Porządek w sali został przywrócony, gdy przewodnicząca składu sędziowskiego (a sędziowie - wszystkie trzy kobiety, bardzo, nawiasem mówiąc, zrównoważone, kulturalne i punktualne) ostrzegła o konieczności utrzymania porządku w sali i zagroziła usunięciem.
W charakterze dowodów w na nowo rozpoczynającym się procesie Witrenko przedstawiła właśnie wydane książki "Lider", "Anty-Norymberga po Kijowsku", "Doniecko-Krzyworożska Republika. Rozstrzelane marzenie", jak również kilka orzeczeń sądowych, potępiających działania formacji nacjonalistów na terytorium Zachodniej Ukrainy. Te zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu - powiedziała Witrenko.
Obecny na sali obserwator -felietonista Aleksander Czalenko podczas przerwy w spotkaniu zdobył się na odwagę, aby przeprowadzić wywiad ze swoim ideologicznym przeciwnikiem - Stepanem Chmarą. Wywiad został nagrany na tle pomnika Lenina. Okazało się, że popiersie nadal zdobi dawny dziedziniec fabryki "Arsenał", która nosiła imię wodza światowego proletariatu.
Po długiej debacie i sporach, uczestnicy opracowali harmonogram, który przewiduje jednakowy czas na wystąpienie dla wszystkich.
Sąd rozpatrzył kwestię harmonogramu wystąpień.
"Osoby trzecie" po stronie pozwanego żądały, aby zminimalizować czas wyjaśnień Natalii Witrenko i jej przedstawicieli. 30 minut - dla wszystkich - żądali. No, oczywiście, oni nie mają nic do powiedzenia, aby usprawiedliwić swoich "idoli" - bojówkarzy - banderowców! A strona Natalii Witrenko - mocne dowody niezgodności z prawem dekretu, niezgodności z prawem decyzji sądu pierwszej instancji. Ma - setki dowodów działalności przestępczej tych, których Juszczenko-Janukowycz starają się przekształcić w bohaterów.
Sąd zdecydował o 60-minutowych wystąpieniach każdego z uczestników procesu.
Po krótkiej przerwie czas na wyjaśnienia swego stanowiska otrzymała Natalia Michajłowna Witrenko
Natalia Witrenko swoją argumentacją prawną "rozbiła" nielegalną decyzję sądu pierwszej instancji oddalającą pozew.
63-minutowe wystąpienie Natalii Witrenko wyróżniało się fundamentalną logiką i niepodważalnością dowodów, opartych na archiwalnych i innych dokumentach, które demaskowały wymienione w dekrecie organizacje ukraińskich nacjonalistów jako kolaborantów, wspólników nazistów, wrogów narodu ukraińskiego.
Tekst wystąpienia Natalii Witrenko zostanie opublikowany już wkrótce.
Sędziowie odroczyli rozprawę do godziny 10:00 11 kwietnia 3012 roku.
Przesłane przez Wiesław Tokarczuk
Artykuł przeczytano 269 razy