List otwarty
LIST OTWARTY
http://www.algemeiner.com/2012/03/01/ukrainian-academic-freedom-and-democracy-under-siege/
List otwarty - Per Anders Rudling i Jared McBride
Ukraińska wolność akademicka i demokracja przeżywa stan oblężenia
1 marca 2012 rok, 10:23
To był smutny i niepokojący tydzień dla demokracji i wolności akademickiej na Ukrainie. Naukowiec był nękany i zastraszany podczas wizyty w kraju, a Serhij Kwit, rektor Narodowego Uniwersytetu Kijowsko-Mohylańskiej Akademii (lub NaUKMA), próbował zamknąć centrum naukowe na uniwersytecie.
http://www.algemeiner.com/2012/03/01/ukrainian-academic-freedom-and-democracy-under-siege/
List otwarty - Per Anders Rudling i Jared McBride
Ukraińska wolność akademicka i demokracja przeżywa stan oblężenia
1 marca 2012 rok, 10:23
To był smutny i niepokojący tydzień dla demokracji i wolności akademickiej na Ukrainie. Naukowiec był nękany i zastraszany podczas wizyty w kraju, a Serhij Kwit, rektor Narodowego Uniwersytetu Kijowsko-Mohylańskiej Akademii (lub NaUKMA), próbował zamknąć centrum naukowe na uniwersytecie.
Historyk Grzegorz Rossolinski-Liebe zaplanował wykłady w trzech miastach pod patronatem niemieckiej ambasady, DAAD oraz Fundacji Heinricha Bölla. Naukowiec polskiego pochodzenia kończy rozprawę doktorską zatytułowaną "Stepan Bandera: Życie i po życiu ukraińskiego faszysty (1909-2009)" na Uniwersytecie w Hamburgu. Publikacje jego badań na temat Bandery i prawicy ukraińskiej pojawiły się w wielu czasopismach.
Turnee z wykładami miało na celu dać możliwość Rossolińskiemu-Liebe przedyskutowania wyników swoich badań w ośrodkach akademickich we Lwowie, Dniepropietrowsku i Kijowie oraz udzielenia wywiadów. Jednak na tydzień przedtem, gdy wykłady miały się odbyć, zostały one odwołane, jeden po drugim. Powody były różne. Niektóre instytucje twierdziły, że nie mogą sponsorować "politycznych" wykładów. Inne odwoływały wykłady bez podania wyjaśnienia. Jest oczywiste, że niektóre z nich były zagrożone przez grupy ultra-nacjonalistyczne i stały się celem ostrych protestów prawicowej partii Swoboda. Ulegając obawie przed przemocą, wiele zdecydowało się uniknąć konfrontacji. Rossolinski-Liebe sam stał się obiektem gróźb. Kiedy przybył do Kijowa, otrzymał zastraszający telefon w swoim mieszkaniu. W tej chwili jest pod opieką ambasady niemieckiej.
Chociaż byłoby łatwo obwinić za ten brzydki incydent radykalne prawicowe polityczne partie ukraińskie i organizacje, pełne wyjaśnienie nie jest takie proste. Bardzo popularna historyczna strona internetowa "Istorychna Prawda" (Prawda historyczna) po raz pierwszy zwróciła uwagę na serię wykładów wymownym tytułem "Niemcy zamierzają opowiedzieć nam o Banderze, OUN i UPA." (Strona internetowa edytując posty, dotyczące czegoś, co darzy większym szacunkiem, nie wprowadza żadnych zmian w tytuły.) Portal, które postrzega się jako apolityczny i umiarkowany, wiedział dokładnie, co robi z takim nagłówkiem. Ten typ języka, który redukuje naukową wymianę do kwestii etnicznej, jest zawsze wyraźnym wezwaniem adresowanym do radykałów, że Ukraina właśnie zostanie zaatakowana, jeśli zagraniczny naukowiec przeprowadzi wykład w ich kraju. Skrajna prawica na pewno odpowie na wezwanie.
Swoboda opisuje Rossolińskiego-Liebe jako "liberalnego faszystą" i zapowiedziała, że nie powinien zabierać głosu w tym kraju pod żadnym pozorem. Polityk Swobody Andrij Illienko opublikował szereg mobilizujących postów na blogu i artykułów na stronie internetowej Swobody, zrównując Niemców z narodowym socjalizmem i eugeniką. Na swoim quasi-otwartym forum na swoim koncie na Facebooku Illienko stwierdził: "W przeszłości Niemcy powiedzieli nam, że jesteśmy gorszą rasą, że nasze czaszki nie są właściwego kształtu. Teraz Niemcy mówią, że jesteśmy gorszą rasą (dziś nazywa się to, że "nie jesteśmy prawdziwymi Europejczykami"), ponieważ szanujemy naszych bohaterów i nie lubimy pederastów. Podejrzewam, że skończy się równie smutno jak ostatnim razem ". Zauważył również radośnie, że "grunt będzie się palił pod stopami" (Rossolińskiego-Liebe). Inni sugerowali, że historyk z Hamburga powinien być powitany przez chuliganów z fanklubu Dynamo Kijów .
Historia Rossolińskiego-Liebe powiązana jest również z tendencyjną sytuacją na NaUKMA, jeśli przyjrzymy się Centrum Badawczemu Kultury Wizualnej, Visual Research Cultural Center (VCRC). Lewicowy ośrodek, który tworzą wykładowcy, studenci i studenci studiów podyplomowych, poświęcał się przez lata inteligentnej naukowej dyskusji na temat szeregu zagadnień, od historii sztuki do aktywizacji społecznej. Wielu zagranicznych uczonych wypowiadało się na konferencjach w Centrum, które było rutynowo ośrodkiem uniwersyteckim użyczającym przestrzeni do dyskusji. Doktor Kwit, który jest znany na Ukrainie jako autor biografii admirującej ukraińskiego faszystowskiego myśliciela Dmytra Doncowa i jako zwolennik partii Swoboda, od dawna starał się uciszyć Centrum, ponieważ nie odzwierciedlało jego poglądów politycznych.
Z powodu swojej opinii na temat niedawnej wystawy sztuki w VCRC ("Ukraińskie Ciało"), doktor Kwit oficjalnie zamknął Centrum. W chwili, gdy było zamykane, VCRC było w trakcie rozmów z Rossolińskim-Liebe o możliwości przeprowadzeniu wykładów w przestrzeni Centrum, po tym, gdy inny ośrodek na terenie kampusu odmówił mu sali. Doktor Kwit dał kierownictwu Centrum jasno do zrozumienia, że otrzymają następną naganę, jeśli użyczą gościny Rossolińskiemu-Liebe. W korespondencji prowadzonej z Centrum odniósł się do tematu wykładu Rossolińskiego-Liebe jako "imprezy o skandalicznym i propagandowym, a nie naukowym, charakterze", i on nawet cytował posty z "Historycznej Prawdy" jako dowód na poparcie tego twierdzenia. Jest czymś interesującym i wartym odnotowania, że rektor NaUKMA uważa, że Uniwersytet w Hamburgu zalicza się do branży produkcji propagandzistów, a nie uczonych, i to jest zaskakujące (wstrząsające), gdy się pomyśli, że działania, które są powszechne na zachodnich uniwersytetach, mogą posłużyć jako powód zamknięcia jednego z najlepszych uniwersyteckich ośrodków ukraińskich.
Ironia tej sytuacji była wyczuwalna w zeszły poniedziałek w czasie protestu na rzecz poparcia dla Centrum. Gdy grupy studentów i działaczy zgromadziły się na terenie uniwersytetu, można było zobaczyć kontyngent ukraińskich skinheadów, którzy przyszli wspierać biografa Doncowa i jego decyzję o cenzurowania Centrum oraz zapobiec pojawieniu się tam Rossolińskiego-Liebe. "Jesteśmy z Kwitem" - skandowali. Mimo wysiłków naukowców miejscowych i zagranicznych, a także studentów, aby Centrum pozostało otwarte, nadal trwają bardzo kontrowersyjne negocjacje z administracją uniwersytetu, która wciąż stara się ograniczać jego akademicką wolność. Tak jak pan Rossoliński-Liebe, członkowie personelu Centrum (VCRC) otrzymali anonimowe groźby.
Kiedy patrzy się na cały ogień krytyki wystrzelony w Rossolińskiego-Liebe i VCRC, trudno jest znaleźć coś przypominającego naukowy argument. Pytany o źródła agresji wymierzonej w Rossolinskiego-Liebe, Illienko odparł, że nie ma to znaczenia, ponieważ Rossoliński-Liebe jest "prymitywnym ukrainofobem", pracującym nad złudzeniami i napędzanym przez fobię. Naukowiec Wasyl Rasewycz dowodzi, że Rossoliński-Liebe nie jest jeszcze "ekspertem" i dlatego nie ma kwalifikacji, aby wykładać o pięciuset stronach rozprawy przed chwilą napisanej na podstawie setek źródeł archiwalnych.
Każdy naukowiec, który mieszka i pracuje na Ukrainie, rozumie, że większość Ukraińców, w tym naukowców, popiera akademicką wolność i pluralizm. Ukraińcy są spragnieni debaty i dyskusji. Oni chcą żyć w kraju, w którym idee są wymieniane w warunkach pełnego bezpieczeństwa. Smutkiem napawa, że tylko niewielka grupa zbirów jest w stanie zniszczyć akademicką wolność. Ważne jest, aby uświadomić sobie, że wysiłek podjęty dla zastraszenia naukowców nie zakończy się na cudzoziemcach.
Ci z naszych ukraińskich kolegów, którzy mieli odwagę krytykować niektóre aspekty przeszłości Ukrainy, będą również zagrożeni. Jeszcze bardziej kłopotliwe jest to, że Ukraińcy, którzy podzielają wartości demokratyczne, są często zbyt przerażeni, żeby mówić głośno, to co myślą. Wiemy, jak trudno jest im otwarcie wspierać wolność akademicką. Piszemy ten list, aby zdecydowanie poprzeć milczącą większość, która chce zdjąć z drzwi Ukrainy tabliczkę z napisem: "Zagraniczni naukowcy, trzymajcie się od nas z daleka".
Informacja ze strony www. algemeiner.com
Artykuł przeczytano 2321 razy