Cztery pokolenia
Anna Małgorzata Budzińska - tekst i zdjęcia
Popatrzmy na te cztery ikony- każda wykonana jest przez członka tej samej rodziny, ale z różnych pokoleń. Powstały wszystkie z dala od wschodnich cerkwi, w mieście, w którym powszechny jest katolicyzm i zachodnie malarstwo sakralne.
Pierwszą dostałam od mojego Taty Bolesława Mroza.
Zrobił ją sam, choć nie potrafił malować. Przyciął i wyszlifował deskę, nakleił na nią reprodukcję ikony, a potem podmalował obramowanie i wszystko polakierował. Reprodukcję wyciął z albumu ikon kupionego w rynku we Wrocławiu, w ówczesnej księgarni wydawnictw radzieckich (teraz jest tam sklep z pamiątkami wrocławskimi). Byłam zachwycona tym prezentem i mam go do dziś.
Druga ikona jest wykonana przeze mnie.
Namalowałam ją według zasad ikonopisania.
Trzecią ikonę napisał samodzielnie bez jakiejkolwiek zachęty mój syn Paweł pomimo nawału pracy i codziennych obowiązków. Zrobił mi tym wielka niespodziankę i przyjemność. On też projektował zaproszenia i plakaty na moje wystawy.
Czwartą ikonę napisał według moich wskazówek jedenastoletni Kuba- mój bratanek, też wnuk mojego taty.
Każda ikona w innym stylu, inną ręką tworzona, ale z radością odkrywania nowego świata- świata ikon. Zachęcam do takich prób.
Oto plakat i zaproszenie wykonane przez mojego syna Pawła, który jest biegły w grafice komputerowej:
A na koniec spójrzcie na moje słodkie Słoneczko, mojego wnuka. On pomagał mi wybierać ikony na wystawę i uczestniczył w wernisażu Czyż nie jest to kolejny kandydat do podtrzymywania tradycji pisania ikon w naszej rodzinie?
Anna Małgorzata Budzińska - tekst i zdjęcia
Popatrzmy na te cztery ikony- każda wykonana jest przez członka tej samej rodziny, ale z różnych pokoleń. Powstały wszystkie z dala od wschodnich cerkwi, w mieście, w którym powszechny jest katolicyzm i zachodnie malarstwo sakralne.
Pierwszą dostałam od mojego Taty Bolesława Mroza.
Zrobił ją sam, choć nie potrafił malować. Przyciął i wyszlifował deskę, nakleił na nią reprodukcję ikony, a potem podmalował obramowanie i wszystko polakierował. Reprodukcję wyciął z albumu ikon kupionego w rynku we Wrocławiu, w ówczesnej księgarni wydawnictw radzieckich (teraz jest tam sklep z pamiątkami wrocławskimi). Byłam zachwycona tym prezentem i mam go do dziś.
Druga ikona jest wykonana przeze mnie.
Namalowałam ją według zasad ikonopisania.
Trzecią ikonę napisał samodzielnie bez jakiejkolwiek zachęty mój syn Paweł pomimo nawału pracy i codziennych obowiązków. Zrobił mi tym wielka niespodziankę i przyjemność. On też projektował zaproszenia i plakaty na moje wystawy.
Czwartą ikonę napisał według moich wskazówek jedenastoletni Kuba- mój bratanek, też wnuk mojego taty.
Każda ikona w innym stylu, inną ręką tworzona, ale z radością odkrywania nowego świata- świata ikon. Zachęcam do takich prób.
Oto plakat i zaproszenie wykonane przez mojego syna Pawła, który jest biegły w grafice komputerowej:
A na koniec spójrzcie na moje słodkie Słoneczko, mojego wnuka. On pomagał mi wybierać ikony na wystawę i uczestniczył w wernisażu Czyż nie jest to kolejny kandydat do podtrzymywania tradycji pisania ikon w naszej rodzinie?
Anna Małgorzata Budzińska - tekst i zdjęcia
Artykuł przeczytano 2772 razy