Remont cmentarza w Starym Siole 2022 – 7 Dzień (Piątek)
Piątek podzieliliśmy pomiędzy 2 cmentarze – Stare Sioło i Zimną Wodę.
Po deszczowej nocy i poranku udaliśmy się, jeszcze przy drobnych opadach, do Starego Sioła. Tam już nie padało, więc panie zajęły się malowaniem napisów na kolejnych pomnikach.
Fot. 1 Natalka kończy napis u Wiktora Stokowskiego
Fot. 2 Dorota poprawia napis na bardzo starym krzyżu
Gdy w pewnym momencie pojawił się deszcz szybko rozłożyliśmy nad stanowiskami malowania „zapory przeciwdeszczowe” i prace malarskie mogły być kontynuowane.
Fot. 3 Tu Natalka pod zadaszeniem
Fot. 4 Dorota także może kontynuować malowanie
Panowie zajęli się zwijaniem pozostawionych poprzedniego dnia na cmentarzu węży ogrodowych, którymi z pobliskiego zakładu pobieraliśmy wodę do myjki ciśnieniowej.
Fot. 5 Szpule czekają na węże ogrodowe
Dziękujemy bardzo Panu Przedsiębiorcy za coroczne udostępnianie wody.
Potrzebowaliśmy węża o łącznej długości około 300 m, więc to było 6 50-cio metrowych odcinków, a że wąż średnicy ¾’’ i dość twardy, to zadanie nieco pracochłonne, aby zwinąć go bez załamań i nadmiernych skręceń i by mógł jeszcze służyć przez kolejne lata.
Używamy do tego szpul po przewodach elektrycznych, które można otrzymać bezkosztowo w dużych marketach budowlanych. W każdym razie łatwo, czy trudno, udało nam się zwinąć 4 odcinki na 3 szpule i zostały jeszcze do zwinięcia 2 – na sobotę.
W trakcie działań odkopaliśmy z ziemi górny element (profilowany bloczek z wapienia) jednego z pomników. W elemencie tym tkwił pierwotnie żeliwny, około 1,5 m wysokości krzyż z figurą Chrystusa, jednak został on ułamany przy samej podstawie.
Element ten był wczoraj umyty i dzisiaj zawieźliśmy go wraz z krzyżem do przedsiębiorcy użyczającego nam wodę, który obiecał spróbować zespawać krzyż z tkwiącym w podstawie fragmentem. Jeśli to wyjdzie to kolejny pomnik będzie jutro skompletowany.
Do południa działaliśmy więc w Starym Siole, a później pojechaliśmy na cmentarz w Zimnej Wodzie.
Przywieźliśmy ze sobą, z Polski odnowione konserwatorsko 3 tabliczki nagrobne i należało je umocować wewnątrz kaplicy cmentarnej.
Tabliczki, po znalezieniu ich ubiegłego roku w trawie i chwastach, zabraliśmy ze sobą. We Wrocławiu zostały odnowione przez „naszą” panią konserwator Jolę (z synem Adamem) i teraz przyjechały z nami, aby dołączyć na ścianie kaplicy do zamontowanych wcześniej.
Tak uzgodniliśmy to z księdzem proboszczem Janem z Zimnej Wody, aby nie zaginęła pamięć o pochowanych na cmentarzu osobach, których one dotyczą.
Fot. 6 Tabliczki pamięci wewnątrz kaplicy cmentarza w Zimnej Wodzie
Tym samym „ściana pamięci” w kaplicy zimnowodziańskiego cmentarza powiększyła się do 11 osób.
Przy okazji, natrafiając w chwastach na kolejną poniewierającą się tabliczką, zabraliśmy ją ze sobą do odświeżenia we Wrocławiu i zawiezienia kiedyś tutaj z powrotem.
Fot. 7 Znaleziona w chwastach tabliczka nagrobna
Dokładnie, w momencie, gdy spakowaliśmy sprzęt do samochodu i ruszyliśmy z cmentarza w drogę powrotną do miejsca kwaterowania, lunął potężny deszcz z gradem, który jednak już w rejonie obwodnicy Lwowa przeszedł dalej i wyszło piękne słoneczko.
Na cmentarzu w Zimnej Wodzie zastał nas przykry widok, gdyż cała stara jego część jest zarośnięta wysokimi chwastami, z których niewiele mogił widać, a ponad zieleń wystają tylko wyższe krzyże i pomniki.
Fot. 8 Grobowce do połowy wysokości w chwastach
Fot. 9 Niższe pomniki całkiem schowane w zaroślach, a w wyższych nie widać tablic z napisami
Fot. 10 Pomnik Bożenki Ziółkowskiej ginie w zaroślach
Fot. 11 Ta część obszaru najstarszych pochówków opanowana przez 2,5 metrowy rdestowiec
Fot. 12 Pomnik Bolesława Glisczyńskiego zaczyna ginąć w „goniących” do góry rdestowcach
Trudny temat, ale zadziwia, że nie ma tu dbałości ze strony zarządcy (chyba Wiejskiej Rady Zimnej Wody?) o tą część cmentarza.
Niezależnie od tego, funkcjonuje grupa ludzi w Zimnej Wodzie, ale także w Polsce (i dalej), którzy udzielają się na stronie internetowej poświęconej tej miejscowości, także w kontekście historycznym.
Czy nie dałoby się jakoś zorganizować do kilkukrotnego wykoszenia tego fragmentu cmentarza, lub jego oprysku środkami chwastobójczymi żeby miał on wygląd godny tego miejsca? Nie jest to przecież jakaś ogromna połać, której nie da się opanować.
Takim smutnym akcentem muszę zakończyć dzisiejszą relację z minionego na Ukrainie dnia.
opracował:
Zbyszek Saganowski
Fot. 3 Tu Natalka pod zadaszeniem
Fot. 4 Dorota także może kontynuować malowanie
Panowie zajęli się zwijaniem pozostawionych poprzedniego dnia na cmentarzu węży ogrodowych, którymi z pobliskiego zakładu pobieraliśmy wodę do myjki ciśnieniowej.
Fot. 5 Szpule czekają na węże ogrodowe
Dziękujemy bardzo Panu Przedsiębiorcy za coroczne udostępnianie wody.
Potrzebowaliśmy węża o łącznej długości około 300 m, więc to było 6 50-cio metrowych odcinków, a że wąż średnicy ¾’’ i dość twardy, to zadanie nieco pracochłonne, aby zwinąć go bez załamań i nadmiernych skręceń i by mógł jeszcze służyć przez kolejne lata.
Używamy do tego szpul po przewodach elektrycznych, które można otrzymać bezkosztowo w dużych marketach budowlanych. W każdym razie łatwo, czy trudno, udało nam się zwinąć 4 odcinki na 3 szpule i zostały jeszcze do zwinięcia 2 – na sobotę.
W trakcie działań odkopaliśmy z ziemi górny element (profilowany bloczek z wapienia) jednego z pomników. W elemencie tym tkwił pierwotnie żeliwny, około 1,5 m wysokości krzyż z figurą Chrystusa, jednak został on ułamany przy samej podstawie.
Element ten był wczoraj umyty i dzisiaj zawieźliśmy go wraz z krzyżem do przedsiębiorcy użyczającego nam wodę, który obiecał spróbować zespawać krzyż z tkwiącym w podstawie fragmentem. Jeśli to wyjdzie to kolejny pomnik będzie jutro skompletowany.
Do południa działaliśmy więc w Starym Siole, a później pojechaliśmy na cmentarz w Zimnej Wodzie.
Przywieźliśmy ze sobą, z Polski odnowione konserwatorsko 3 tabliczki nagrobne i należało je umocować wewnątrz kaplicy cmentarnej.
Tabliczki, po znalezieniu ich ubiegłego roku w trawie i chwastach, zabraliśmy ze sobą. We Wrocławiu zostały odnowione przez „naszą” panią konserwator Jolę (z synem Adamem) i teraz przyjechały z nami, aby dołączyć na ścianie kaplicy do zamontowanych wcześniej.
Tak uzgodniliśmy to z księdzem proboszczem Janem z Zimnej Wody, aby nie zaginęła pamięć o pochowanych na cmentarzu osobach, których one dotyczą.
Fot. 6 Tabliczki pamięci wewnątrz kaplicy cmentarza w Zimnej Wodzie
Tym samym „ściana pamięci” w kaplicy zimnowodziańskiego cmentarza powiększyła się do 11 osób.
Przy okazji, natrafiając w chwastach na kolejną poniewierającą się tabliczką, zabraliśmy ją ze sobą do odświeżenia we Wrocławiu i zawiezienia kiedyś tutaj z powrotem.
Fot. 7 Znaleziona w chwastach tabliczka nagrobna
Dokładnie, w momencie, gdy spakowaliśmy sprzęt do samochodu i ruszyliśmy z cmentarza w drogę powrotną do miejsca kwaterowania, lunął potężny deszcz z gradem, który jednak już w rejonie obwodnicy Lwowa przeszedł dalej i wyszło piękne słoneczko.
Na cmentarzu w Zimnej Wodzie zastał nas przykry widok, gdyż cała stara jego część jest zarośnięta wysokimi chwastami, z których niewiele mogił widać, a ponad zieleń wystają tylko wyższe krzyże i pomniki.
Fot. 8 Grobowce do połowy wysokości w chwastach
Fot. 9 Niższe pomniki całkiem schowane w zaroślach, a w wyższych nie widać tablic z napisami
Fot. 10 Pomnik Bożenki Ziółkowskiej ginie w zaroślach
Fot. 11 Ta część obszaru najstarszych pochówków opanowana przez 2,5 metrowy rdestowiec
Fot. 12 Pomnik Bolesława Glisczyńskiego zaczyna ginąć w „goniących” do góry rdestowcach
Trudny temat, ale zadziwia, że nie ma tu dbałości ze strony zarządcy (chyba Wiejskiej Rady Zimnej Wody?) o tą część cmentarza.
Niezależnie od tego, funkcjonuje grupa ludzi w Zimnej Wodzie, ale także w Polsce (i dalej), którzy udzielają się na stronie internetowej poświęconej tej miejscowości, także w kontekście historycznym.
Czy nie dałoby się jakoś zorganizować do kilkukrotnego wykoszenia tego fragmentu cmentarza, lub jego oprysku środkami chwastobójczymi żeby miał on wygląd godny tego miejsca? Nie jest to przecież jakaś ogromna połać, której nie da się opanować.
Takim smutnym akcentem muszę zakończyć dzisiejszą relację z minionego na Ukrainie dnia.
opracował:
Zbyszek Saganowski
Artykuł przeczytano 521 razy