Wigilia Zasłuczan
Wigilia Zasłuczan
15 stycznia br. w Żernikach Wrocławskich odbyło się coroczne spotkanie opłatkowe kresowian z Koła TMKK „Zasłuczanie”. Pan Ryszard Marcinkowski, jako organizator przywitał serdecznie wszystkich gości, szczególnie rodziny i sympatyków. Na spotkaniu był obecny Przewodniczący Koła „Zasłuczan” Pan prof. Henryk Słowiński, Pan gen. dyw. w st. spocz. Jan Kuriata oraz przedstawiciel Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej.
Na scenie Żernickiego domu kultury wystąpili pod przewodnictwem Pani Jadwigi Rębowskiej- Zając członkowie Klubu Seniora „Wrzos”. Co ciekawe najmłodsza z klubowiczów miała… 5 lat a najstarszy z 10 razy więcej.
Występ prowadzony przez tak zróżnicowany wiekowo zespół, który razem śpiewał, recytował wiersze i wykonywał scenki przypominające życie na Kresach (a szczególnie we Lwowie), wywołał ogromny aplauz całej sali ( a było koło 100 osób).
Wszyscy po występie nie szczędzili braw i zgodnie komentowali, że dawno nie widzieli i nie słyszeli tak wspaniałego występu.
Później było łamanie się opłatkiem. Przeważały życzenia zdrowia (omijania szerokim łukiem NFZ ) oraz, by nasze sprawy Kresowe, a szczególnie remonty cmentarzy wołyńskich pomyślnie przebiegały.
Po życzeniach podano wspaniałe kresowe potrawy. Najsmaczniejsze były pierogi ze skwarkami, bigos i sałatka ziemniaczana. Po posiłku najstarsi członkowie zespołu przy akompaniamencie harmonii, na której grał Pan Leszek Cielecki, rozpoczęli wieczorne śpiewanie.
Było odlotowo. Cała sala nuciła kolędy czy też piosenki w stylu „poszła Karolinka” czy też „Ułani, ułani”. Na zakończenie spotkania wyświetlono krótkie migawki filmowe z pierwszego spotkania wigilijnego organizowanego przez Konsulat Generalny RP w Winnicy oraz koncertu Orkiestry Dolnośląskiej Policji w Kamieńcu Podolskim.
Choć spotkanie trwało już 4 godziny, nikomu nie chciało się wychodzić. To świadczy o dobrej organizacji spotkania, ale też o tym, że wspaniale czujemy się w swoim, kresowym gronie i tęsknimy do bycia razem. Wtedy jakby przenosimy się do nas, do naszych małych ojczyzn na Kresach.
I ja tam byłem, miodu i wina nie piłem, ale zostałem obdarowany piękną różą przez najmłodszą członkinię zespołu, co pozwoliłem sobie uwiecznić na fotografii.
Artykuł przeczytano 3693 razy