SZANUJMY WSPOMNIENIA- HISTORIA NIE ZAKŁAMANA
Anna Małgorzata Budzińska
Wspominamy nasze Kresy z rozrzewnieniem i nostalgią. Kresy to lata najmłodsze naszych rodziców, dziadków, krewnych. Pięknie przedstawiał Kresy nasz malarz Kresów- Jan Bułhak na swoich fotografiach z dawnych lat:
1,2,3 – Jan Bułhak - Wilno
W latach 1912–1919 powstał pierwszy ważny i znany cykl Bułhaka – widoki Wilna, miasta, w którym mieszkał i w którym prowadził własną pracownię. Pełne tonów szarości, jakby zamglone widoki zabytkowego miasta to ulubiony temat Bułhaka.
Fotografował też inne kresowe pejzaże. Wspomnienia…
Wspominamy nasze Kresy z rozrzewnieniem i nostalgią. Kresy to lata najmłodsze naszych rodziców, dziadków, krewnych. Pięknie przedstawiał Kresy nasz malarz Kresów- Jan Bułhak na swoich fotografiach z dawnych lat:
1,2,3 – Jan Bułhak - Wilno
W latach 1912–1919 powstał pierwszy ważny i znany cykl Bułhaka – widoki Wilna, miasta, w którym mieszkał i w którym prowadził własną pracownię. Pełne tonów szarości, jakby zamglone widoki zabytkowego miasta to ulubiony temat Bułhaka.
Fotografował też inne kresowe pejzaże. Wspomnienia…
4,5,6- kresowe widoki- Jan Bułhak
Rozczulamy się na widok tych wspomnień, a tymczasem Roman Bratny pisze:
„- Wszyscy jesteśmy z miejsca, które nas ukształtowało. A to miejsce to nasze lata najmłodsze. Reszta jest już trawieniem, przyswajaniem jadów wyssanych z dzieciństwa.
„Jadów”. Patrzcie! – a jeszcze przed rozróbą pomyślałbym „pokarmów naszej młodości”.
A więc zmieniłem się. Teraz. Bez kontaktu z jadami młodości. W kontakcie z trucizną ostatniego czasu.”
To są słowa ordynatora szpitala, psychiatry z Warszawy, który zostaje przeniesiony na prowincję. Napisał to Roman Bratny w swojej powieści pt. „Wdrażanie obłędu”.
Czy się z tym zgadzacie drodzy Czytelnicy?
Ja nie!
Wspomnienia mnie nie zatruwają żadnym jadem. Są ważne, są częścią naszego jestestwa.
Nawet gdy czasy są trudne, (a kiedy są lekkie u nas?!), to i tak wspomnienia naszych przodków są ważne, pomagają nam zrozumieć historię i rzeczywistość.
Czyż te pamiątki po moich przodkach są dla mnie jadem, który zatruwa mi życie?
-Nie! –To radosne i drogie mi wspomnienia.
7,8,9,10,11 –pamiątki rodzinne
Roman Bratny często w swoich książkach odwoływał się do historii i ubolewał nad jej przekształcaniem zgodnie z potrzebą chwili, dla korzyści politycznych. Pisał jeszcze w poprzednim wieku, w innych czasach, w innych okolicznościach, a jednak można jego treści przenieść i w dzisiejsze czasy…- smutne to…
Ten sam ordynator z powieści Bratnego w rozmowie ze swą kochanką robi jej wykład o prawdzie:
„- Do udowodnienia jest wszystko. Cały świat czeka, żeby go udowodnić. Czy to nie piękne? I ja udowadniam. Raz to, raz tamto. Prawda jest piękna, bo względna…
Jedynie siła daje prawo do służenia prawdzie. Najpierw więc postarać się o tę „siłę”, a potem szukać prawdy, jeśli kto akurat przepada za prawdą…”
Ja przepadam za prawdą i nie uważam, że jest względna. Nie mam jednak tej „siły”, o której pisze Bratny. Taką „siłę” maja rządzący i to oni kreują nam swoją pseudo prawdę na różne tematy.
Mam jednak wiedzę i mam wiarę we wspomnienia tych, którzy opowiadali mi o swoich losach na Kresach. Różne to były wspomnienia, tak jak różne są barwy Kresów.
Co to są dla nas te barwy Kresów II RP, jakie to kolory, o czym my mówimy?
Spotykałam się już z wieloma Kresowianami i w oczach każdego te barwy wyglądają inaczej.
Dla jednych są to krajobrazy- złote pola zbóż, głęboka zieleń lasów, srebrzystość strumyków, niebiesko-brunatna głębia wód rzek i jezior, monumentalna czerń gór, ciesząca oczy kwiecistość łąk, biel śniegu tarasującego nieraz drzwi.
Tak właśnie niektórzy wspominają swoje kresowe strony. Nie mamy kolorowych fotografii z tamtych czasów, ale niektórzy malarze utrwalali piękno Kresów na płótnach.
12-Chełmoński- Sielanka
13- Wyczółkowski- Orka na Ukrainie
14-Brandt- Wesele kozackie
15- Axentowicz- Święcone na Kresach
Kresy na obrazach Józefa Chełmońskiego, Leona Wyczółkowskiego, Teodora Axentowicza, Juliana Fałata, Ferdynanda Ruszczyca, Kazimierza Sichulskiego, Jana Stanisławskiego i innych to przecudna podróż w tamte kresowe krainy.
Inni natomiast zwracają uwagę na barwność typów ludzkich na Kresach – na mieszankę kulturową, a nawet rasową. Wspominają różnobarwne stroje ludowe, różne fizjonomie Kresowian, różne zwyczaje- dla nich to właśnie są barwy Kresów.
Jest też we wspomnieniach jedna znamienna barwa: czerwona. To wspomnienia budzących grozę czerwonych gwiazd i sztandarów sowieckich, ale także rozczulające wspomnienie pysznego, czerwonego barszczu.
No i jeszcze przerażające wspomnienia czerwieni ognia i krwi mordowanych rodaków podczas rzezi wołyńskich….Też czerwień…
Nie pozwólmy by Kresy kojarzyły się tylko z czerwoną barwą krwi pomordowanych, a tak się często teraz dzieje…
Wszystkie wspomnienia są ważne. Interesujące są też różne punkty widzenia, różne osądy tej samej sprawy, różne wspomnienia. Dobrze, że wciąż są ludzie, którzy chcą się nimi dzielić.
Widzę ciepłe kolory Kresów w twarzach ludzi, z którymi robię wywiady. To nic, że twarze już są poorane zmarszczkami, a włosy siwe- gdy Kresowiak się uśmiechnie to widzę w tym uśmiechu ciepło serc tych ludzi, ich dobroć, otwartość, życzliwość- widzę słońce.
16,17,18,19,20 – uśmiechy Kresowian
Szanujmy wspomnienia- to tytuł i słowa piosenki Skaldów. Przypomnę:
Co było to było co może być jest
A będzie to co będzie
Lecz zawsze to miło że nie brak nam miejsc
Do których wracamy pamięcią
Gonimy za szczęściem sięgamy do gwiazd
Na gwałt świat chcemy zmieniać
Lecz to najważniejsze co żyje gdzieś w nas
Panowie szanujmy wspomnienia
Szanujmy wspomnienia smakujmy ich treść
Nauczmy się je cenić
Szanujmy wspomnienia bo warto coś mieć
Gdy zbliży się nasz fin de siècle (…)
To bardzo mądre i optymistyczne słowa. Szanujmy wspomnienia, nie wypaczajmy historii, nie naginajmy jej do aktualnych potrzeb.
Dalsza część piosenki Skaldów:
Jak było tak było dziś prawo do róż
Ma nawet żart i plotka
Czy flirt był czy miłość nie zmieni się już
Ta pani w tamtego podlotka
Z tygodnia na tydzień oddala się dzień
Świecący w smudze cienia
Lecz żeby go widzieć wystarczy to chcieć
Panowie szanujmy wspomnienia (…)
Zgodzę się, ale tylko częściowo. Tak, w realu ta pani nie zmieni się już w tamtego podlotka, ale w moich myślach jest to możliwe- widzę ją również jako uśmiechniętą pannicę kresową, może być dla mnie nawet dzieckiem. Zobaczcie sami- uśmiech ciągle ten sam:
21,22 –pani Władzia zawsze może się zmienić w podlotka
„Szanujmy wspomnienia smakujmy ich treść
Nauczmy się je cenić …”
Jednak wiem, że to tylko apel, bo rzeczywistość jest inna. Historią manipuluje się od lat, w zależności od potrzeb kształtuje się też obraz naszych Kresów i ludzi tam mieszkających. Tak nie powinno być.
W innej powieści Bratnego pt. „Kiepskie zmartwychwstanie” jest szef Wydziału Historii, Profesor, ważna figura, partyjny, ma znajomości na wysokim szczeblu, o sobie pisze Ja- z wielkiej litery. Jego syn, też historyk-polemizuje z ojcem w swojej pracy magisterskiej. Zarzucił mu zakłamanie w kwestii historii i w kwestii prawdy.
Profesor tak to wspomina:
„ Powiedziałem mu, że wolę pisać zakłamane podręczniki niż z nich uczyć. W końcu to Ja jestem ostatnią instancją. To Ja każę, żeby tak wyglądała historia i ci martwi, co ją robili inaczej, nie maja nic do powiedzenia.
-Cynizm dekownika- woła gówniarz.
A ja na to, żeby go zadręczyć- że to Ja biorę w historii udział większy niż ci, o których piszę to co chcę.
-O nie! Historia jest nauczycielką życia, nie jej fałszerze.
- O nie! Życie jest nauczycielem historii. To Ja w imię życia kształtuję ją z takiej jaką była, na taką jaka być powinna…”
Syn zarzucił mu też, że kocha manipulowanie sprawami i ludźmi, i że skoro tak, nie może być uczciwym historykiem.
-A cóż to jest takiego „uczciwy historyk”? – zapytał prowokacyjnie syna.
- Ten, który szanuje prawdę.
-Prawda? Nic takiego nie ma.
-A więc historyk uznaje kłamstwo?
-Kłamstwo? Każde kłamstwo jest w tym stopniu prawdą, w jakim prawda musi być kłamstwem. Bo każda nim się w końcu okazuje.
To są tylko chwile, w których coś jest prawdą i zaraz staje się kłamstwem. I na odwrót. Tak jest prawda człowieka i jego historii.”
Czyż to nie smutne, że lata mijają, a wśród nas wciąż są tacy ludzie, którzy kłamią i zakłamują historię?! Historia staje się narzędziem władzy- zarówno stare dzieje, jak i te najnowsze da się zagmatwać i przeinaczyć zgodnie ze swoimi przekonaniami i wyobrażeniami, które pasują do aktualnej polityki.
W ostatnich latach przeraża mnie między innymi kult tzw. żołnierzy wyklętych, a raczej nie samo przypominanie o ich roli, a wrzucanie do jednego worka bandytów i morderców takich jak Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, Józef Kuraś „Ogień”, Mieczysław Pazderski „Szary” i Romuald Rajs „Bury”- z prawdziwymi, wielkimi bohaterami takimi jak Witold Pilecki.
Wychwala się tych morderców, stawia się im pomniki, nie zważając na to, że mordowali całe rodziny, nieraz całe wioski.
Mordowali niby komunistów, a przecież były wśród zabitych i maleńkie dzieci, i starcy…Mordowali ludzi z powodu wiary- żydowskiej, prawosławnej, mordowali innych, bo nie byli Polakami, mordowali, bo… , bo…- każdy powód był dobry.
Mieszkańcy wschodniej i południowej Polski pamiętają te zbrodnie i nie mogą się pogodzić z tym, że mordercom stawia się pomniki. Podobnie jest za naszą granicą- niektórzy Ukraińcy wychwalają i stawiają na piedestale swoich „bohaterów”-zbrodniarzy z UPA i OU- niestety…
Pamiętajmy o zbrodniach wołyńskich popełnianych na naszym narodzie, ale też nie zapominajmy naszych win. Szanujmy historię i nie traktujmy jej wybiórczo.
W wielu krajach do głosu dochodzą ugrupowania narodowościowe, a stąd już tylko krok do nacjonalizmu, do nazizmu…. – a przecież wiemy do czego to prowadzi!
Spisujmy wspomnienia naszych Kresowian –„Szanujmy wspomnienia bo warto coś mieć
gdy zbliży się nasz fin de siècle”.
Na zakończenie fragment z jeszcze innej książki Bratnego pt. „Dzieci świętej” :
„Polska inteligencja pozostała sobą. Stale anachroniczna, integrująca się tylko wobec swoich własnych kolejnych złudzeń. Miała swoją „trzecią wojnę”, potem „zimną wojnę”, front azjatycki, Chiny… Czego tam nie było.
A Wisła uparcie płynie w tym samym miejscu. Ale popłynie nie całkiem tym samym korytem. To tu i ówdzie zmienimy. Za naszej generacji.”
23- a Wisła uparcie płynie…
Korzystałam ze stron:
https://www.youtube.com/watch?v=WfSnMXlqWzA -Skaldowie- Szanujmy wspomnienia
https://www.swiatobrazu.pl/20-najwazniejszych-polskich-fotografow-jan-bulhak-21127.html
https://natemat.pl/202415,zolnierze-przekleci
Artykuł przeczytano 887 razy